Moja wielka katastrofa z Linuksem
Nie wiem, kto się na mnie tak uwziął. Mamy XXI wiek, a ja mam przygody z Linuksem jak za lat 90siątych ubiegłego wieku. A wszystko zaczęło się od tego, że leży mi na jednym dysku odłogiem partycja. Był na niej Debian, ale po dołożeniu szybszego dysku, to właśnie na niego przeniosłem dane z tej partycji, a ta sobie została. Najpierw...