Photoshop dla Linuksa się ziści?
Adobe i Google ogłosiły wspólne przedsięwzięcie mające na celu dostarczenie użytkownikom sprzętów Chromebooks natywnej wersji wiodącego edytora graficznego Photoshop. W zasadzie projekt wszedł już w fazę beta i jest dostępny dla celów edukacyjnych wszystkich abonentów chmury Adobe Creative Cloud w Ameryce Północnej. Jest to wersja „strumieniowa”, działająca w wirtualizowanym środowisku i w pełni zespolona z Google Drive. Na Chromebooks wszystko czego użytkownik potrzebuje, to przeglądarka Google Chrome i uruchomienie programu Project Photoshop Streaming. Wiedząc jak zbudowany jest system operacyjny Chrome OS, jak też ciesząc się obecnością Google Chrome dla Linuksa, możemy i na tym systemie spodziewać się w przyszłości działającego Photoshopa. Przy odrobinie dobrych chęci korporacji.
Od strony technicznej Photoshop dla Chrome OS to strumieniowa wersja programu działająca na kilkudziesięciu z serwerów uruchomionych przez Adobe. Klient w momencie podłączenia się do jednego z nich tworzy własną instancję programu, który w zależności od żywotności łącza internetowego klienta reaguje na jego polecenia i machinacje z obrazem. Wszelkie opcje zapisu, odczytu są zespolone z Google Drive. Obecna wersja nie potrafi jeszcze drukować.
Ta nowa wersja Photoshopa będzie dostępna najpierw dla klientów Adobe posiadających płatny abonament Creative Clouds. Oczywiście grupa ta będzie grupą beta-testerów i nie wiadomo, kiedy Adobe planuje uruchomienie dostępu (płatnego, a jakże) dla szerszej publiczności. Firma organizuje swoją konferencję MAX w przyszłym tygodniu, jednak może nie zdążyć z ogólnodostępnej wersji. Adobe zastrzega również, że projekt będzie dostępny w wersji beta przez sześć miesięcy.
Niestety, niewiele można w tej chwili powiedzieć nt. niuansów jakościowych obróbki (precyzja przetwarzania, itp.), z której słynie Photoshop. Oprócz tego, jeżeli ktoś zapragnie edytować większe obrazy, będzie musiał się uzbroić w łącze internetowe o odpowiedniej przepustowości (min. 5MB/s). Niemniej, moment w którym Photoshop zostanie uruchomiony w Google Chrome pod Linuksem, będzie nowym etapem dla tego systemu (i Photoshopa), a wszystkim malkontentom zostanie wytrącony z ręki kolejny argument nt. braku oprogramowania dla Linuksa. Oczywiście do tego będzie potrzebna odrobina dobrych chęci ze strony Adobe lub Google – obecnie projekt jest reklamowany jako Photoshop działający w Google Chrome pod kontrolą systemu Chrome OS oraz Windows.
1. Graficy nie po to kupuą wypasione kompy, aby odpalać Photoshopa z serwera 🙁
2. Ludzie lubią progamy natywn a nie w przeglądarce bądź wine
3. trzeba lubić Google Chrome 🙁
4. Pomysł Adobe z tym aby jego programy były na abonament jest chybiony
A kto bogatemu zabroni… Nawet te chybione decyzje nie zachwieją pozycją Adobe i Photoshopa jako lidera rynku edytorów graficznych. Po prostu nie ma alternatywy, a jeżeli jest to:
– z odmienną obsługą – graficy wychowani na Photoshopie się nie przestawią,
– z odmiennym zestawem narzędzi, bądź działającym nieco inaczej – wychowankowie Adobe się nie przestawią,
– ze zubożonymi możliwościami – takich programów mało kto chce używać.
Na to można zaradzić z Gimpshop – gimp przerobiony wyglądem i sposobem użytkowania w Photoshopa.
MZ w punkcie czwartym się mylisz, i to bardzo. W tym momencie wiele dużych firm wprowadza opłaty miesięczne za narzędzia. Adobe oferuje w ten sposób od dłuższego czasu wszystko z Creative Suite (mówię o natywnych, desktopowych wersjach), to samo Autodesk, Unity3D i inni. To jest wyciągnięcie ręki po kasę użytkowników z biedniejszych części świata, którzy często wcale nie chcą piratować, tylko nie stać ich na jednorazowy zakup softu za kilkanaście czy kilkadziesiąt tys. złotych. Parę dyszek czy stówa miesięcznie to inna sprawa.
Natomiast co do streamingu to nie próbowałem i nie wiem jak to do końca działa, ale wydaje mi się, że praca na plikach po kilkaset MB przy dzisiejszych łączach może być trudna.
To, że spor firm tak robi to nie znaczy, że jest to dobre.
Po drugie jeśli się nie mylę Adobe za każdy ze swoich programów z osobna w ramach abonamentu żąda 1000zł co miesiąc.
No to w drugą stronę, niby dlaczego miał by to być chybiony pomysł? Bo chybiony 🙂 ?
Skoro to wprowadzili, to pewnie sprawdzili, że jest potencjał, wielkie korporacje raczej się nie rzucają na ryzykowne inwestycje.
Co do cen, to ja widzę 12,29 Eur z Vat za LR + PS miesięcznie, dla osób prywatnych.
Gimp się rozwija, nie trzeba już Gimpshopa, bo w standardzie ma możliwość wyświetlania wszystkiego w jednym oknie. Ale nawet nie o Gimp chodzi. Jeżeli Adobe zacznie wydziwiać to z czasem powstanie konkurencja.
Na co komu to na Linuxie… ?