Mir na kursie kolizyjnym – Intel wycofuje wsparcie
Okazuje się, że Mir czeka długa i ciężka droga aby wejść na salony. Po początkowej nadziei, że chociaż Intel ze swoimi sterownikami da solidne wsparcie temu serwerowi wyświetlania tworzonemu pod auspicjami Canonical, nastąpił jednak zwrot akcji i z xf86-video-intel w wersji 3.0 wycofano znajdujące się patche obsługujące XMir.
Intel jako firma żywo związana z rozwojem serwera wyświetlania Wayland wykonała ruch cokolwiek zaskakujący, gdyż wsparcie dla XMir było już niemal zaklepane w tej wersji sterowników. Jako komentarz opisujący ten ruch w Git commit znajdziemy:
We do not condone or support Canonical in the course of action they have chosen, and will not carry XMir patches upstream.
-The Management
Czyli mówiąc prosto, Mir na dzień dzisiejszy nie posiada sterowników bezpośrednio od producentów sprzętu i wszystkim musi zająć się Canonical samodzielnie. Na wzór poprawionych przez nich wersji sterowników Mesa, xf86-video-ati oraz xf86-video-nouveau, teraz muszą rozpocząć pracę nad oddzielnymi poprawkami dla xf86-video-intel. AMD i NVIDIA nadal milczą w kwestii obsługi Mira przez ich zamknięte sterowniki – i bądźmy realistami, nikt przy zdrowych kapitalistycznych zmysłach nie będzie rozdrabniał swoich sił roboczych na obsługę kilku serwerów wyświetlania. Poczekają, aż z tumanu kurzu jaki wzbiły w powietrze Mir i Wayland, wyłoni się zwycięzca.
No to ciężka sprawa. Chyba niepotrzebnie Canonical wyśmiewał Waylanda, którego również rozwija Intel. Na wolnych sterownikach Ubuntu daleko nie zajdzie, zwłaszcza jako platforma do gier, np. Steama. Valve teraz pewnie też się zastanawia nad słusznością wyboru Ubuntu, jako podstawy.
Czy wyśmiewał… Na pewno niepotrzebnie wyrywał się z Mirem, zamiast uzgodnić i dopracować ew. poprawki w Waylandzie – czy takie, które by ich satysfakcjonowały, czy też będące jakimś kompromisem w kwestiach spornych. Jedno jest pewne – chcąc tworzyć historię Canonical woli mieć wszystko pod kontrolą, niż zdawać się na zewnętrznych deweloperów i być skazanym na ich decyzje.
Rozumiem Canonical, że chce trzymać rękę na pulsie w najważniejszych składnikach systemu, ale w marcu dość niepochlebnie wypowiadało się o Waylandzie wykazując jego jakieś słabości. Jednak dość szybko odpowiedzieli developerzy Waylanda i inni specjaliści, wykazując słabą wiedzę oskarżycieli. Ze społecznościowymi poprawkami do Compiza też nie obeszli się łagodnie, co spowodowało odejście głównego developera tego projektu z firmy.
Niech sobie rozwijają własne rozwiązania, ale po co próbować dyskredytować inne projekty. Jednak bez wsparcia z zewnątrz mogą daleko nie ujechać.