MultiSystem 1.0360 – tylu systemów nie widzieliście jeszcze
Obrazy dysków LiveCD zdobyły serca użytkowników na całym świecie i stanowiły naturale rozwinięcie bootowalnych dyskietek 3 i 5.25 cala. Niemniej, początki były trudne – prędkość pierwszych napędów CD podłączanych do komputerów była delikatnie mówiąc mizerna, ale i pierwsze LiveCD z Yggdrasil Linux nie było wymagające – jak na Linuksa z 1992 roku przystało. Pierwszy w pełni graficznym i nowożytnym systemem na płycie CD było Knoppix wydany w okolicach 2003 roku. Czasy się zmieniły, nośniki również i miejsce płyty CD/DVD zajął popularny pendrive. LiveCD (czy może LiveUSB) stworzony w ten sposób jest szybkie (odczyt/zapis), wielokrotnego użytku, poręczny i zwykle oferujący o wiele więcej miejsca, niż wymaga obraz ISO testowanej przez nas dystrybucji. Dlatego twórcy narzędzia MultiSystem postanowili iść krok naprzód i dzięki ich programowi możemy tworzyć pendrive’y z wieloma systemami Live na pokładzie.
Pożyteczny programik MultiSystem robi właśnie to, na co wskazuje jego nazwa. Umożliwia on zapełnienie przestrzeni naszego pendrive’a tyloma dystrybucjami, ile będzie w stanie tam upchnąć. Wygoda takie rozwiązania jest oczywista – zamiast co jakiś czas kasować nośnik i nagrywać tam nowy system, możemy stworzyć ich kompilację i uruchamiać odpowiedniego Linuksa w zależności od potrzeb i nastroju. Do tego narzędzie nie traktuje tematu po macoszemu, pozostawiając do naszej dyspozycji całą plejadę ustawień od wyglądu menu startowego począwszy, przez wygląd i opis listy systemów, po możliwość przetestowania ustawień za pomocą QEMU lub Virtualboksa.
Mało tego, cały proces jest bardzo zgrabnie zautomatyzowany. Jedyne czego musimy samodzielnie dopilnować to odpowiednie sformatowanie nośnika – ważne jest, aby zawierał on po prostu jedną partycję FAT32. Tak spreparowany pendrive podłączamy do komputera, uruchamiamy Multisystem i wybieramy nośnik (partycję) z listy. Teraz otworzą się przed nami nowe możliwości.
Nasza rola sprowadzi się do dodawania coraz to kolejnych systemów do listy (albo przeciągając jest na okno, albo klikając ikonkę z płytą CD), późniejszych ustawień wyglądu (zakładka Menus) oraz ewentualnego testowania (zakładka Boot). Nie da się jednak przegapić kolejnych udogodnień – konfiguracji menu GRUB, BURG, przywracania rekordu MBR (ponownego nagrywania na nośniku), modyfikowania lub dodawania parametrów startowych kernela, formatowania nośnika i wiele innych. Gdy mamy zainstalowane QEMU możemy podejrzeć, jak będzie wyglądało (lub uruchamiało się) nasze dzieło.
Narzędzie jest bardzo wygodnym „must have” dla każdego testera dystrybucji, lub osób które chcą stworzyć sobie wielofunkcyjny pendrive’a z wieloma odmianami Linuksa (ale i nie tylko – program wspiera również tworzenie bootowalnych Windowsów). Aby zainstalować MultiSystem, najprościej będzie skorzystać z autorskiego PPA:
sudo apt-add-repository 'deb http://liveusb.info/multisystem/depot all main'
wget -q -O - http://liveusb.info/multisystem/depot/multisystem.asc | sudo apt-key add -
sudo apt-get update
sudo apt-get install multisystem
A Manjaro i Arch Linux?
yaourt -S multisystem
test – start, zaraz przetestuje
No mogli to jednak dać do PPA a nie ta zabawa w klucze. Btw dzięki salvadthrzsz… straszny masz ten nick. ;-; W każdym razie dzięki za komendę ‘yaourt’ bo nie mogłem sobie przypomnieć jak nazywał się ten frontend dla pacmana z możliwością pobierania bezpośrednio z AUR (co w przypadku czystego pacmana jest drogą przez mękę). 😀
“Czysty” pacman w ogóle nie obsługuje (nie wspiera) AUR. Oprócz – znienawidzonego przez dewów Archa – yaourta, masz wiele nakładek jak np. cower, czy packer. Popierajmy jednak polską myśl, czyli pkgbuilder: https://aur.archlinux.org/packages/pkgbuilder
Program – po przyzwyczajeniu się – b. fajny, z dużą ilością opcji. Polecam.
No, właśnie chodzi mi o to, że trzeba paczkę pobrać, skompilować, spakować i dopiero wtedy można użyć pacmana. A szczerze mówiąc nie jestem jakimś profesjonalnym archowiczem, więc dopóki nie będę musiał nie będę zaprzątał sobie głowy 50 nakładkami na pacmana. Tj. wezmę poleconą przez Ciebie i będę liczył na to, że nie podałeś mi złośliwie najgorszej opcji. :v
Używam od dawna.Polecam.A Manjaro lepiej wypalić dd albo unetbootin.
Unetbootin wspiera już Manjaro (i inne “Archy”)?
Jeden z dewów Archa poleca właśnie pkgbuildera. Sam przeszedłem na to jakiś czas temu i dla niewielkich programów z powodzeniem go używam. Większe i tak musisz pakować na dysku, chyba, że dokonasz zmian w makepkg.conf lub masz bardzo duży RAM.
A o budowaniu paczek masz tu: http://linux-pavbaranov.blogspot.com/2016/05/budujemy-paczki-z-aur-bez-yaourt-czy.html – mam nadzieję, że niczego nie pominąłem.
Na stronie programu można pobrać skrypt,który sam dodaje klucze i repo.Potem tylko aktualizacja z PPA.W *buntu,rzecz jasna:
http://www.pendrivelinux.com/multiboot-create-a-multiboot-usb-from-linux/
Trzeba tylko mieć xterm zainstalowane.Pobierasz install-depot-multiboot cośtam….
Tylko ostrzegam przed wykorzystywanie bootowania z Virtualbox.Jak uruchomimy to z multisystem,to tworzy on folder .Virtualbox w katalogu /home.Potem odpalamy nasz Virtualbox z 10 linuxami,a tu pusto.Trzeba skasować ten katalog /.Virtualbox,i wtedy nasz wraca do normy (Prawidłowo w Mincie katalog Virtualboxa jest w .config/Virtualbox
Jeszcze jakieś niezaufane skrypty, no super. ;-; Byłbym skłonny do takich cudów na Windowsie, tutaj bez przesady. Już wolę sam dodać klucze niż odpalać przypadkowy kod z internetów.
Co wspiera Unetbootin to raczą wiedzieć sami twórcy tego programu. On kompletnie nie rozróżnia iso hybrydowego od zwykłego i do wszystkiego stara się dokleić swoje menu – przez co mi osobiście nie udało się nic nagrać tym programem – tzn. nagrać nagrałem, ale nie uruchomiłem. Swoją drogą, jedyna dystrybucja w dzisiejszych czasach która nie udostępnia hybrydowego iso to Parsix. Przez dwa dnia próbowałem ją tak nagrać na penku, żeby się uruchomiła 🙂
16GB to bardzo dużo? :0 Gorzej jak będę instalował Archa na docelowej maszynie, tj. Chromebooku, tam nie będzie takich zasobów. : Chyba, że wyjdą te z Tegrą X2, wtedy jest nadzieja.
Chodzi o to,że Manjaro nie bootuje u mnie z multisystem,ani normalnie ani z uefi.A jak nagram unetbootinem,to moge bez problemu odpalić.
Mam Dell Latitude e5420 i nadwagę.
Przecież możesz w otworzyć w edytorze tekstu.Używam od dwóch-trzech lat tego skryptu.
No ja wiem, że nic złego mi to nie zrobi. Po prostu gryzie mi się to trochę z powodami dla których mam Linuksa, wszystko w repozytoriach, w miarę bezpiecznie i bez uruchamiania pobranych nie wiadomo skąd programów.
Zależy do czego. Raczej na większość winno wystarczyć, ale czy na wszystko? Dlaczego RAM duży? Bo /tmp standardowo w Archu jest w RAM, a makepkg również tam tworzy swoje paczki.
Zastanów się. Program i skrypt pochodzą od tego samego autora. Program oceniasz jako zaufany, ale skrypt, który ułatwia instalację w *buntu już nie?
” poręczny ” Z tym się nie zgodzę, albo moja definicja różni się od autora.
Twierdzenie jest prawdziwe tylko wtedy jeśli autor zna tylko Ubuntu i Archa.
Jeśli dobrze pamiętam to ten program to skrypt bash i skrypt gtkdialog, więc sam mógłbym go poprawić,
ale jest troche zbyt rozbudowany dla mnie i dałem sobie spokój.
Program jest pisany pod Ubuntu, a najlepiej działa na live-cd z Ubuntu,
bo zawiera pewne elementy np. “sudo” która nie każda dystrybucja używa domyślnie.
Moim zdaniem w tym przypadku powinno być “su”. Dlatego program nie jest poręczny.
Ale jak wspomniałem z live-cd z Ubuntu działa i tak był promowany, więc działa tak jak powinien.
Muszę spróbować, bo Manjaro – z tego co wiem, to hybrid, a tego nie wspierał unetbootin. Zresztą niegdyś na stronie Manjaro było to wyraźnie napisane. Teraz jedynie czym “wypalić” pendrive: https://wiki.manjaro.org/index.php?title=Burn_an_ISO_File i jest to praktycznie wyłącznie dd (oba GUI, to nakładki).
Multisystem – co do zasady – robi tylko i wyłącznie te dystrybucje, które mają dobrze opisane jak uruchomić ISO bezpośrednio z dysku np. przy zastosowaniu GRUBa. Niekiedy inna wersja i już problem, niekiedy bez problemu zainstaluje kompletnie nieznane mu ISO.
Nie patrz tylko na Unetbootin od roku albo i więcej były problemy, kiedy nowa wersja wyszła.
Swiat się nie konczy tylko na Unetbootin.
Czytaj, Szukaj, Kombinuj. Gdzieś znajdziesz program lub lepszy sposób niż program.
– Masz tez inne programy
– Masz różne rozwiazania “hybrid iso” i “dd”
– Mozesz uruchamiac programy z virtualboxa.
No,pavbaranov to chyba wie.I troche więcej też.:P
Ja ostatnio odpalałam na unetbootin Manjaro stable i dev 16 coś,xfce i KDe,tfu,Plasma i odpala się.
Na moje ręce wystarczy.Dla mnie poręczny.Zresztą,za krótkie ręce mam do poprawiania skryptów:P
Zgadzam się,z wszystkimi *buntu działa poprawnie,Maui też sie uruchamia
Masz 16GB RAM?
Kurde,ja tylko 8:(
No właśnie,z tym nickiem,mógł mieć “megaziuziek”,jak ja,i każdy jeden (:)))) by zapamiętał na pamięć przez rok czasu.
Z /tmp jest chyba jeszcze ten problem, że domyślnie tworzy partycje o rozmiarze połowy ram i trzeba to zmienić w fstabie. :-
Oj tam tylko, 8 jak najbardziej do prawie wszystkiego wystarcza, ja kupiłem drugie tyle, bo lubię zbawy z ramdyskami. <3 No i w sumie wymieniałem ram 2 razy, mam raczej przeciętną płytę główną z 2 slotami na ram, więc niestety nie mogłem dokupić ile chciałem tylko musiałem zamieniać kości. ;-;
Programu też nie oceniam na całkiem zaufany, nie mam pewności czy binarki z jego repo pokrywają się z upublicznionymi źródłami, ale że one też są w repo to od biedy ujdzie. PPA daje mi gwarancję zgodności źródła-binarka, dlatego je uważam za lepszą opcję.
Poza tym skrypt nie musi być tego samego autora, atak podmieniający go na coś szkodliwego może być niezauważony miesiącami, jeśli dalej na pierwszy rzut oka zadziała.
To Ty nie miałeś nicku megaziutek? Albo go zmieniłeś, albo mam coś z głową i nie mogę zapamiętywać nicków. ;_;
Hmm,ja tam nie lubię kości,lubię jak jest więcej trochę.
Kurde,znów offtop..
Salvadhor,proszę o wybaczenie,to się więcej nie powtórzy:)
Ale…
Ram fajny,jak Virtualbox,i weekend z dystrybucją (ledwo to słowo napisałem dziś,po weselu dwudniowym,trudne)
8GB Ci nie wystarcza na vboxa? :0 Wystarczy wszystko poza nim wyłączyć i powinieneś mieć zużycie poniżej 2GB, wtedy można dać 6 na VM, kliknąć ctrl + F i robić co się chce. Chociaż ja tam mając 16 i tak daję 3. 😛
No ale ram jest teraz tani i jeszcze tanieje, zwłaszcza ddr3, jak nie masz laptopa z jakimś niskim maksymalnym limitem ram to możesz dokupić. Tylko niestety trzeba uważać z tymi płytami głównymi, ja np. nie spojrzałem na maksymalne taktowania i mam 1600MHz, mimo że košci działają też na 1888. ;-;
Unetbootin tak jakby dogrywa własny program rozruchowy, który w przypadku Manjaro/Arch/Antergos powoduje, że nie da się nagrać systemu. Z poziomu Linux polecam Mint Stick, a w Windows Ether.
Dlaczego yaourt jest znienawidzony przez dewów? To teraz pewnie i mnie nie nawidzą bo sam używam i co gorsza sobie chwalę.
PPA nie daje Ci żadnej gwarancji 🙂
Jeśli chodzi o sam multisystem, to: program, skrypt i repozytorium dla debianowych pochodzą od tego samego źródła. Jak już bardzo chcesz zobaczyć czy “źródła są zgodne z binarką” – sprawdź sam (choć niewiem jak to uczynisz :)): http://liveusb.info/multisystem/depot/dists/all/main/
Jak znasz francuski, to tutaj: http://liveusb.info/ masz wszystko.
Cóż. Do “wypalania” pendrive – używam dd, albo… niczego. Po prostu uruchamiam ISO z dysku przez GRUBa (po co wypalać, skoro niczego to nie zmienia, a nadto tak odpalony linux działa szybciej niż nawet z USB 3.x).
Unetbootin jest po prostu wygodny, ale w zasadzie udawało mi się tu wgrać typowe, niehybrydowe obrazy ISO. Nie działał z np. Chakrą, czy Manjaro i stąd moje zdziwienie.
A VB nie mam i nie używam bo nie potrzebuję. Ba, mój kernel ma po prostu wyciętą możliwość wirtualizacji 🙂
No to masz jeszcze inny, podobny: http://multibootusb.org
Na pewno natomiast nie polecam easy2boot – spieprzył mi pendrive (spowodował przełączenie się go w tryb read-only i teraz pendrive do wyrzucenia). Wątpię, by tak było za każdym razem, ale ostrzegam.
Unetbootin korzysta z syslinux. Tak samo jak go możesz wykorzystać zamiast GRUBa w dowolnym systemie. O ile wiem, ma skrypty, które umieszczają po prostu odpowiednie wpisy w syslinuksie i tak to mniej więcej działa.
PPA daje mi taką gwarancję, że źródła → binarka, bo nie da się tam wrzucać nic poza źródłami i instrukcją budowania. Co innego tyczy się takich repozytoriów, tam autor ręcznie wszystko buduje i wrzuca, dlatego nie budzi to mojego zaufania.
Zgodności źródeł z binarką też nie mogę w żaden sposób sprawdzić, drobny przełącznik podczas kompilacji (-O2?) albo inny kompilator i pliki wykonywalne są praktycznie całkiem różne, musiałbym je potem dekompilować i grzebać się w sztucznie wygenerowanym kodzie ASM – bez szans.
Co do tego samego źródła – to powtarzam, nie musi być tam złej woli autora, ale wystarczy, że skrypt został zainfekowany na serwerze i nikt tego nie sprawdził, co wtedy?
8 Ram w zupełności wystarcza.To był żart sytuacyjno-obyczajowy:)
Miałem i mam.Chodziło o to:
“Btw dzięki salvadthrzsz… straszny masz ten nick. ;-;”
To napisałem,że jak Salvadhor miałby prostszy nick,np jak ja,to każdy by zapamiętał:P
Załapałem. 😛 Po prostu zdziwiłem się, że masz inny niż pamiętałem.
A, ok. 😀
Generalnie dewy są niechętne wszelkim aurhelperom, albowiem jedynie słuszne, to makepkg 😉 Niemniej jednak – z tego co wiem, to główną przyczyną niechęci do yaourta jest to, że używa on różnych, nieudokumentowanych funkcji pacmana (bodaj via jego zależność – package-query), co powoduje niekiedy problemy. Problemy dostarcza również wraz z każdą aktualizacją pacmana, do której zwykle jest dostosowywany po jakimś czasie.
Dlaczego naprawdę jednak, to w istocie nie wiem. Dość, że na bbsie Archa jest powszechnie postponowany.
Boże, to nie używaj. Jaki widzisz problem? Niemniej jednak nie widzę żadnej różnicy w “podrzuceniu” wadliwego kodu na launchpad i z takiego samego kodu zbudowanie paczki.
BTW – nie tak dawno przetoczyła się rozmowa o snapach, flatpakach itd. Tu dopiero nie należałoby używać takiego programu, a sam pomysł wyłącznie z tego powodu odrzucić (podobnie jak 100% zamkniętego oprogramowania).
Jeśli chodzi zaś o multisystem – sam sobie oceń, ale wg mnie jest on dość dobrze autoryzowany (m.in. kluczem gpg itp. itd.).
Natomiast – jeśli chodzi o launchad – z czystej ciekawości – ma on jakieś zabezpieczenia przed “zainfekowaniem na serwerze” i ktoś/coś sprawdza udostępniane tam deby?
Ciekawy program, tego w sumie mi brakowało od dawna na linuksie. Niestety nie jest w repozytoriach, więc poczekam aż go dodadzą.
Ale po co Ci repozytoria? To są skrypty. Masz je w “źródłach” – bierz i używaj.
Nie potrzebuję i nie używam. 😀
Co do snapów to dokładnie tak do nich podszedłem, zresztą jeśli dev jest na tyle leniwy, że nie chce mu się zrobić prostej paczki to najwyraźniej jest też za głupi na napisanie interesującego mnie programu.
Wyjaśnię – mutisystem sam w sobie jest programem czysto skryptowym, wykorzystuje jednak też paczkę gtkdialog tego samego autora i też w jego repozytorium, ta już jest w C i robi się problem. Niestety bash nie pozwala na GUI, więc musiał powstać też dodatkowy program do obsługiwania go, gdyby wybór padł na Pythona nie zająknąłbym się słowem.
Klucze zapobiegają tylko atakom Man-in-the-Middle i temu podobnych, nie są żadną gwarancją bezpieczeństwa ani tego, że serwer nie stoi na komputerze z wyłączonym firewallem i kontem roota bez hasła.
Za Launchpadem stoi duża firma, nie pamiętam _żadnego_ ataku na ten serwis a wszystko budowane jest w piaskownicach na odizolowanych od siebie VM.
Tak dla jasności, jeśli uznam, że przyda mi się ten program (wątpię) to zwyczajnie pobiorę źródła problematycznych paczek, przejrzę na szybko choćby w poszukiwaniu podejrzanych #include, skompiluję, spakuję i zainstaluję. Nie mówię, że nie zainstaluję żadnego programu spoza ppa / oficjalnych repozytoriów, po prostu podchodzę do nich z dystansem i dbam o bezpieczeństwo swojego PC.
mam 4 GB RAM i żyję.
Nie dało się uratować pendrive? W jaki sposób go przełączył, to się w ogóle da? Myślałem że rw/ro w przypadku pendrivów jest ustalane przez system plików i opcje montowania.
Unetbootin jest kompatybilny chyba tylko sam ze sobą 🙂 mi się niczego nie udało nim nagrać.
Mam w szafie starego pendrive 2 GB i zawsze używam dd, a ten program jest całkiem ciekawy – może kiedyś go wypróbuję 🙂
“Po prostu uruchamiam ISO z dysku przez GRUBa”
Orientujesz się czy jest taka możliwość bez użycia GRUBa, pod “czystym” UEFI? (kernel siedzi u mnie na ESP i jest od razu odpalany z pominięciem dodatkowego bootloadera)
Doinstalowywanie GRUBa żeby raz na sto lat odpalić jakieś ISO bez nagrywania na pendrive może być trochę bezsensowne… 😀
No zależy od zastosowań, na jednej maszynie też miałem cztery (używałem jej ostatnio tydzień) i że nie grałem w większe gry na ultra ani nic mogłem spokojnie pracować. Jedynym problemem była kiepskawa klawiatura. Nie zapominajmy, że chwilę temu standardem było 2GB, może nawet dalej jest.
O ile się nie mylę niektóre mają takie zabezpieczenie w przypadku uszkodzonej kości flash.
Zawsze można
mount --bind ~/aur /tmp/pkgbuilder-$UID
😉Nie bardzo łapię. Jakiś program rozruchowy na pewno masz. Jeśli nie GRUB, to jakiś syslinux albo inny systemd-boot (chyba tak się to nazywa). W przypadku syslinux – jeśli się nie mylę – jest taka możliwość. Bootowanie via systemd (dawne gummiboot) – nie wiem. Nigdy się nim nie interesowałem.
Na pewno taką możliwość daje GRUB2, ale nie zawsze udawało mi się go odpowiednio skonfigurować, by iso wystartowało. Tu jednak jest to nieźle udokumentowane.
BTW – GRUB również obsługuje EFI.
A hu nołs. Pamiętasz jak kiedyś bywały takie pendrive, które miały przycisk/klawisz/suwak, który powodował, że pendrive stawał się wyłącznie do odczytu? Tak jest i w tym przypadku. Jak po przesunięciu suwaka (którego nie ma).
A jak się to stało? Cóż… e2b wgrywał sobie jakieś iso i w pewnym momencie powiedział: dość, koniec, dalej nie papu. I po tym – brak możliwości wgrania czegokolwiek. Problem nie jest nieznany. Problem jedynie w tym, że na linuksa praktycznie brak narzędzi do wgrania firmware’u takiego pendrive’a (albo nie potrafię znaleźć).
Owe ro/rw – w tym przypadku jest kwestią “fizyczną”. Powstał mniej więcej taki pendrive, jak w przypadku nośników z muzyką/filmami dystrybuowanymi w taki sposób. Ot, pendrive stał się CD-ROMem, w którym została zakończona sesja zapisu.
Za Windows też stoi wielka firma. Nawet większa. Niemniej jednak jakoś ma problemy z różnymi rzeczami od nich pochodzącymi.
To, że nie było jakiegoś ataku na LP nie oznacza, że jest on wolny od takiej możliwości (a ręczę, że mógłbym to zrobić i to bez ataku na “system”). Chodziło mi o zabezpieczenia, przed takim atakiem.
IMO – całość używania oprogramowania opiera się na jakimś zaufaniu do jego twórców. Inaczej nie bylibyśmy w stanie niczego używać, nie mówiąc już o oprogramowaniu zamkniętym (użytkownicy nvidia ręka w górę :)). Jeśli zatem masz wątpliwości co do kodu gtkdialog (nb. to jednak inny twórca, jeśli dobrze widzę), to powinieneś mieć zastrzeżenia do… wszystkiego. LP tu Cię z niczego nie zwolni. Dam Ci przykład. Jest sobie pewien, popularny w środowisku *buntu kernel, rozprowadzany w ramach netext73. Jest to kernel linuksowy, zatem musi być – i wg twórcy jest – oparty na licencji GPL. Od dłuższego czasu instalacja jego odbywa się przez program netext umieszczony w PPA. Ten program również jest skryptowy. Binarki i źródła są dostępne w LP. Co z tego, skoro sam kernel jest przez niego pobierany w wersji binarnej z dropboksa, a źródeł kernela od miesięcy brak (tzn. od czasu do czasu pojawiają się; głównie nie ma). W ten sposób instalujesz sobie oprogramowanie z PPA do instalacji bądź co bądź głównego składnika systemu, o którym nie wiesz nic. Masz zaufanie do Tomka lub nie. Możesz oczywiście powiedzieć: nie instaluję tego kernela, ale to przykład, że kod w PPA niczego nie gwarantuje.
To zaś, że dbasz o bezpieczeństwo swojego PC jak najbardziej, oczywiście, się chwali.
To nie o to chodzi. Chodzi o samoczynne (tzn. za pomocą jakiegoś programu) przełączenie się kości w stan “ro”. Pendrive przed zastosowaniem e2b – sprawny. Po zainstalowaniu nie nadaje się nawet jako podkładka pod piwo. Dlatego też ostrzegam przed e2b albowiem, być może, nie jestem odosobnionym przykładem.
Cóż, założyłem, że program po prostu uszkodził kość i dlatego też przełączyła się w tryb tylko do odczytu.
Nie mówię o niezawodności PPA a ich bezpieczeństwie, nie słyszę za często o udanych atakach na M$ a uwzględniając ilość potencjalnych atakujących wyniki mają całkiem niezłe.
„całość używania oprogramowania opiera się na jakimś zaufaniu do jego twórców”
No a ja akurat mam tyle zaufania, że postawiłem tą linię przed tym repo, ale za PPA. 🙂
„użytkownicy nvidia ręka w górę”
Gdyby stery nv łączyły się z siecią byłaby niezła afera. 😀 *podnosi rękę*
„Jeśli zatem masz wątpliwości co do kodu gtkdialog (nb. to jednak inny twórca, jeśli dobrze widzę), to powinieneś mieć zastrzeżenia do… wszystkiego.”
A może inny twórca, w każdym razie jest w tym samym repo. Podchodzisz do tego zbyt ogólnikowo, kod gtkdialog a takiego np. chromium to zupełnie inna sprawa, o chromium zaglądają dziennie dziesiątki programistów, nie da się tam przemycić nic złośliwego, dlatego mam do tego programu i źródeł zaufanie, zwłaszcza, że jestem kilka wersji do tyłu. A gtkdialog? No cóż, chyba nie muszę wyjaśniać.
„netext73”
Zaufane źródła oprogramowania to nie wszystko, nie daję też zbyt chętnie uprawnień SU. 😉 Netext odpadł u mnie z tych (i nie tylko) względów w przedbiegach. Innym powodem był właśnie brak źródeł.
Mam świadomość, że jestem trochę przewrażliwiony, nie będę się oszukiwał że jest inaczej, ale to co się ostatnio dzieje jeśli chodzi o prywatność w internecie i na własnym komputerze jest przerażające. Nie będę o to walczyć publicznie, bo i tak bym nic nie zdziałał, ale we własnym zakresie staram się mieć porządek. Dlatego jedynym zamkniętym oprogramowaniem na moim PC są sterowniki NV, Chrome porzuciłem na rzecz vivaldiego.
Na pewno program “przełączył” kość. Wg mojej wiedzy istnieją sposoby naprawy, ale jeśli się nie mylę wyłącznie pod Windows. Jeśli ktoś ma jakiś pomysł na zrobienie tego pod linuksem – będę wdzięczny.
Na pewno testowałeś hardy format? I czy jest RO tylko zamontowany, czy SU może coś na chama dopisać do /dev/sdX? Bo jeśli tak to prawdopodobnie musiałbyś poszukać czegoś od producenta, nie kojarzę żadnego standardu opisującego takie zachowanie. No i klasyk – nie masz na nim przycisku od trybu RO?
Nie, to nie takie proste. Musisz sflaszować firmware. To jedyna opcja. Pod Windows są do tego narzędzia. Nie mam jednak serca do mordowania się z Windowsem.
https://wiki.archlinux.org/index.php/EFISTUB – “This feature allows EFI firmware to load the kernel as an EFI executable.”
Nie używam GRUBa bo przez niego system uruchamia się 2-3 sekundy dłużej 🙂
Całkiem wygodne rozwiązanie, zrobiłem sobie katalog /esp i w fstab mam coś takiego:
/dev/sda1 /esp vfat umask=0077 0 1
/esp/EFI/arch /boot none defaults,bind 0 0
przy czym jak się łatwo domyślić sda1 to moja partycja ESP. W ten sposób nie muszę się martwić o ręczne aktualizowanie kernela na ESP, ani pisanie żadnych automatów, bo pacman chcąc nie chcąc załatwia wszystko za mnie 😉 wygodna sprawa, jak ktoś ma płytę z UEFI i tylko jeden system na dysku (i oczywiście nie potrzebuje trzymać kilku różnych jąder dla tego systemu)
Korzystałem kiedyś z rEFInd (który tak naprawdę też nie jest bootloaderem tylko boot managerem, jeśli dany system na to pozwala to używa EFISTUB) ale już go nie potrzebuję, skoro na dysku siedzi tylko Arch.
EDIT: systemd-boot też jest boot managerem, uruchamiającym kernel via EFISTUB https://wiki.archlinux.org/index.php/Systemd-boot
Ekhem, ekhem …
https://sites.google.com/site/easylinuxtipsproject/fatalmistakes
W większości przypadków w internecie to działało. 🙁 Z firware jest jeszcze ten problem, że wcale nie musi być dostępne dla użytkownika i wgrać je można tylko raz, w fabryce. W każdym razie przeszukując internety natrafiłem tylko na takie informacje i sposoby flashowania firmware kontrolera USB w PC.
Zatem odpowiadając na Twoje wcześniejsze pytanie: samo EFISTUB raczej nie będzie obsługiwać możliwości uruchomienia ISO bezpośrednio z dysku. Taką możliwość mają tylko i wyłącznie te programy rozruchowe, które obsługują tzw. mulltiboot, a w przypadku EFISTUB tego nie ma (dokładnie, to “nie dotyczy”) zob.: https://wiki.archlinux.org/index.php/Category:Boot_loaders
Cały pomysł z uruchamianiem ISO bezpośrednio z dysku zawsze wygląda w ten sposób, że program rozruchowy jest informowany o położeniu (i sposobie jego użycia) obrazu img, który ma wykonać. EFISTUB – z tego co czytam – robi to inaczej i nie ma tam za bardzo miejsca na inny obraz.
Ba, nawet systemd-boot, choć obsługuje multiboot, prawdopodobnie będzie miał problem z uruchomieniem ISO, albowiem “Cannot launch binaries from partitions other than ESP.”, a tu jednak trzeba uruchomić binarkę z innego miejsca.
Podsumując: GRUB2 na pewno ma taką możliwość (ale mimo wszystko nie każde ISO tak uruchomisz), z syslinuksem mi się tak udawało również (z powyższym zastrzeżeniem). Prawdopodobnie również da się to zrobić z NeoGRUB (skoro to GRUB4DOS).
Kamil.takie pytanie,masz konto na Google?
http://atramentowomi.blogspot.com/2015/10/literkowo-skoncentruj-sie-na-czytaniu.html
Czasami czytamy automatycznie
Czekałem na to pytanie. 🙂 Nie oszukujmy się, każdy znak, który stuknę na klawiaturze odwiedzając ich strony ląduje na ich serwerach, ale mi to nie przeszkadza. Jest to (na dzień dzisiejszy) szpiegowanie… jawne? Wszyscy o tym wiedzą, więc owszem używam Google, YT, Gmaila, czasem nawet G+! Ale lądują tam tylko rzeczy, które chcę by tam wylądowały. To tak jak z jazdą samochodem, można dojechać bezpiecznie do celu, ale można też wjechać w słup i się zabić. Wszystko zależy od usera. Problem widzę dopiero w momencie, gdy coś może pozyskać moje informacje bez mojej wiedzy, spyware na PC to coś zupełnie innego niż ociekające informacjami o mnie logi u Google, to drugie ma zerową szkodliwość bo nie jestem debilem, to pierwsze… no cóż, chyba wiesz jak może się skończyć kiedy zleceniodawca naciska na trzymanie istnienia programu przed wydaniem w tajemnicy a jakiś śmieszek następnego dnia wrzuca go do internetów.
A widzisz, jesteś taki wyjątkowy, że przeczytałem twój nick dokładnie minimum dwa razy, przed i po zmianie. 😀
Cóż przeczytałem z zaciekawieniem. Rozumiem zatem, że:
– jeśli wiesz, że Cię szpiegują – to korzystasz,
– jeśli nie wiesz, czy Cię szpiegują – to nie korzystasz (a w zasadzie korzystasz, albowiem prawdopodobnie nie dokonałeś zdekompilowania wszystkich bibliotek, wszystkich programów, które masz zainstalowane oraz przeglądnięcia jego kodu – tylko bowiem wówczas miałbyś pewność; jak już wspomniałem, do binarek na PPA nie można mieć raczej 100% zaufania, bo nikt tego raczej nie sprawdza).
Nv. nie mój interes. Powiem Ci tylko jakie mną kierują zasady – tak dla porównania wyłącznie i wymiany informacji. Jak być może wiesz, mam Archa.
– Oprogramowanie z oficjalnych repozytoriów traktuję jako “pewniaka”. Uważam bowiem, że deweloperzy Archa musieliby być kompletnymi idiotami, by celowo tam wsadzać jakiś shit, a z drugiej strony nie jest to “organizacja” nastawiona na zysk (jak np. Google, MS, czy… Canonical), by próbować tym handlować.
– Oprogramowanie umieszczane w repozytoriach deweloperów bądź tzw. trust userów Archa traktuję tak samo. Powody jw.
– Oprócz tego mam uruchomione repozytorium graysky’ego, ale akurat jemu ufam, a nadto cały kod jest umieszczony w AUR i w githubie. Przeglądnięty 😉 Do budowy swojego kernela stosuję zresztą zmodyfikowane rozwiązania graysky’ego.
– W przypadku programów OS (a takich co do zasady używam), uważam, że ilość osób je używających i niezgłaszających uwag jest – jeśli nie wystarczającym – to w znacznym stopniu gwarantem poprawności tych rozwiązań. Znakomita też większość twórców OS, gdyby zrobiła jakiegoś “szpiega” w swoim oprogramowaniu liczyć by się mogła z totalnym ostracyzmem środowiska, które jest mocno “wolnościowo” nastawione. Z drugiej strony nie jest pewne, by osoba taka została przyjęta z otwartymi rękami przez “konkurencję”. Raczej nie, a jeśli już to “po cichu” i to raczej nie przez firmy software’owe. Nie wiem zresztą jakiego typu mogłoby być takie oprogramowanie i co spowodowaoby moje nim zainteresowanie.
– Programy, których nie ma w repozytoriach jw. buduję z AUR (i przeglądam kod przynajmniej PKGBUILDów oraz czytam opinie) bądź sam tworzę odpowiednie skrypty budujące.
Czy tego typu podejście jest wystarczające? Nie wiem, jak na razie nie zostałem za nie “ukarany” podejrzanym oprogramowaniem.
A teraz “rodzynek”. Chciałeś multisystem z PPA? Proszę bardzo: https://launchpad.net/~trebelnik-stefina/+archive/ubuntu/multisystem
I zastanów się, czy jest to gwarantem, że tam udostępniona paczka jest “lepsza” od tej bezpośrednio od twórcy.
„- jeśli wiesz, że Cię szpiegują – to korzystasz,
– jeśli nie wiesz, czy Cię szpiegują – to nie korzystasz”
Nooo… no tak. 😀 Ale jak już wspominałem chodzi o szkodliwość, to drugie jest niebezpieczniejsze.
„(a w zasadzie korzystasz, albowiem prawdopodobnie nie dokonałeś zdekompilowania wszystkich bibliotek, wszystkich programów, które masz zainstalowane oraz przeglądnięcia jego kodu – tylko bowiem wówczas miałbyś pewność; jak już wspomniałem, do binarek na PPA nie można mieć raczej 100% zaufania, bo nikt tego raczej nie sprawdza)”
No bez przesady, oprogramowanie od twórców systemu i w oficjalnych repozytoriach jest pod okiem tylu ludzi, że traktuję je jako bezpieczne. A PPA… no cóż, Cannonical mnie osobiście nigdy nie zawiódł, więc założę, że są one bezpieczne. Chociaż szczerze mówiąc, kilka razy pobrałem źródła z PPA i skompilowałem na PC. 😀
„Jak być może wiesz, mam Archa.”
Ja od kilku dni z Manjaro, więc tak trochę (troszkę) jestem w temacie.
„Oprogramowanie z oficjalnych repozytoriów traktuję jako “pewniaka”. Uważam bowiem, że deweloperzy Archa musieliby być kompletnymi idiotami, by celowo tam wsadzać jakiś shit, a z drugiej strony nie jest to “organizacja” nastawiona na zysk (jak np. Google, MS, czy… Canonical), by próbować tym handlować.”
U mnie tak samo, kierowałem się też takim podejściem na LM.
„Oprogramowanie umieszczane w repozytoriach deweloperów bądź tzw. trust userów Archa traktuję tak samo. Powody jw.”
Gdyby WebUpd8 też przerzuciło się z PPA na takie dziwne repo po np. zakończeniu wsparcia launchpada (?), nie miałbym oporów przed używaniem tego. A na Manjaro nie miałem jeszcze okazji dodać innego repo, tylko te domyślne (muszę wygooglać co siedzi w multilib) + AUR.
„Programy, których nie ma w repozytoriach jw. buduję z AUR (i przeglądam kod przynajmniej PKGBUILDów oraz czytam opinie) bądź sam tworzę odpowiednie skrypty budujące.”
Chwilowo też tak robię, bo jeszcze nie dobrałem się do żadnej nakładki na pacmana, więc inaczej nie mogę a jak już ręcznie pobieram kod to czemu by nie zajrzeć? 😀 Potem mam nadzieję że się nie rozleniwię i dalej będę to robić.
„https://launchpad.net/~trebelnik-stefina/+archive/ubuntu/multisystem”
1. Lepsza na pewno nie jest, bo z 2012. 😛
2. Zamieszczona przez osobę trzecią, mało zachęcające.
3. Mam względną pewność, że gdyby coś złego tam siedziało, to ktoś by to zauważył, bo zakładam, że binarka tam powstała na podstawie zamieszczonych źródeł, które może ktoś w czasach świetności repo przejrzał.
To tylko odnośnie tego ostatniego. Multisystem jest rozwijany dłużej niż owe PPA. Jakoś nie słyszałem, by ktokolwiek zwrócił uwagę na “szkodliwość” kodu zarówno samego multisystem, jak i gtkdialog. To nie ja pisałem o tym, że jeśli w PPA to dobrze, a jeśli w repo niezależnym – źle. To Twoje słowa.
Zatem – jaka jest różnica między używaniem sprawdzonego repozytorium od PPA, które może być również sprawdzone, jak i może dodać do kodu co chce? Pytam, bo tego toku Twojego rozumienia nie rozumiem.
PS. Jeśli chodzi o Canonical, to przypomnij sobie aferę ze szpiegowaniem wpisanym w dasha. Fakt było to opisane i fakt można było wyłączyć. To nie przyczynek do żadnej dalszej “wojenki” 😉 nt. które distro/który opiekun distro lepszy, a który gorszy. Canonical ani mnie ziębi, ani grzeje. Nie używam ich oprogramowania od kilku lat i byłem zadowolonym użytkownikiem przez kilka lat (wprawdzie Kubuntu, ale to akurat nie ma znaczenia).
Ale ja nie mówiłem, że PPA jest gwarancją bezpieczeństwa, w każdym razie nie o to mi chodzi. Używanie PPA wyklucza ingerencję stron trzecich i pozwala mi zakładać, że binarka jest efektem kompilacji udostępnionego kodu, nic więcej. Stworzenie PPA przez osobę niezwiązaną z autorem samo w sobie jest ingerencją strony trzeciej, więc jakoś szczególnie mnie ono nie cieszy. Dla mnie sytuacja idealna to taka, kiedy autor sam zarządza PPA lub robi to pod „błogosławieństwem” autora.
Co do Cannonicala – nazwanie przesyłanie danych statystycznych do Amazonu szpiegowaniem to wg mnie drobna przesada. Zasady na jakich to działało były jasne, gdyby były przesyłane jakieś informacje powiązane bezpośrednio powiązane z moim komputerem i mogłaby ucierpieć moja prywatność… no cóż, chyba bym się obraził na to korpo. A ich oprogramowania chyba używasz, bo jednak trochę kodu spod klawiatur ich deweloperów trafiło do mainline kernela. 🙂
Sorry – spójrz na swoje wpisy. Toż – albo ja czegoś nie rozumiem, albo… Twierdziłeś, że “nie papu” bo w PPA nie ma. Jest. Nie odpowiada, bo nie autorskie. Autorskie też nie odpowiada bo nie w PPA. Może gość nie ma ochoty podpisać CLA?
Jeśli chodzi o ostatnie – jaki kod Canonical dostarczył do kernela? Wg mojej wiedzy – żadnego. Mogę się mylić. Po prostu ciekaw jestem.
No wszystko się zgadza, chcę PPA od autora albo kogoś znanego, kto już siedzi dłużej w temacie i zdobył zaufanie użytkowników. Jak nie ma ochoty podpisać CLA to niech zgada się z np. teamem od WebUpd8, tam siedzą programy wielu twórców, ich PPA jest sprawdzone i zbyt wiele ludzi go używa by mogli coś przemycić. Zwłaszcza, że gdyby chcieli to zrobiliby to już dawno.
Nie wiem na ile dobry to sposób mierzenia wkładu cannonical, ale tu masz wszystkie commity na gicie od ludzi z adresami *@cannonical.com: http://git.kernel.org/cgit/linux/kernel/git/torvalds/linux.git/log/?qt=author&q=@canonical.com Nie jest tego dużo (w ciągu ostatnich 2 tygodni tylko 6 commitów), ale nie można mówić, że nie robią nic. 😛 Chociaż do top 20 rozwijających się nie załapali.
Cóż – wg mnie autor zrobił co powinien. Jeśli natomiast WebUpd8 chce zrobić własną paczkę – czy ktoś im broni? Nv.
Thx za info o wkładzie Canonicala.
Teraz tylko – jeśli chcesz – info nt. AUR, skoro już korzystasz z Manjaro. Tak, są wrappery. Ostatnio wspieram “polską myśl informatyczną”, zatem proponuję pkgbuilder. Niemniej jednak mam kilka zasad w korzystaniu z AUR. Po pierwsze, jeśli już coś budować z użyciem wrappera, to coś co pochodzi od albo dewelopera Archa, albo przynajmniej Trusted Usera. Pozostałe skrypty po pierwsze przeglądam, po drugie – przynajmniej za pierwszym razem buduję bez użycia wrappera. Po zbudowaniu paczki sprawdzam przez namcap (to wprawdzie nie da Ci odpowiedzi na to, czy kod nie jest “zarażony”, ale sprawdzi zasadniczo zbudowanie paczki, zależności, właściwe umieszczenie plików, w tym wykonywalnych itp.). Jeśli przechodzi, to ok. Można rozważyć późniejsze budowanie wrapperem, jeśli nie – buduję paczkę lokalnie z poprawionych skryptów. Jak mi się chce (powinno) to wrzucam info na AUR albo bezpośrednio autorowi o wadliwości paczki. Niestety nie wszystkie PKGBUILDy znajdujące się w AUR są poprawne. Najwięcej problemów z paczkami przekonwertowywanymi z binarek, szczególnie z deb. Kiedy zbudowana przez Ciebie paczka przechodzi test namcapa, to masz zdecydowanie większą pewność, że jest ona zgodna ze strukturą katalogów w Archu (Manjaro), a także że zawiera właściwe zależności. Niestety, rozwiązywanie konfliktów itp. musisz już załatwić we własnym zakresie (jeśli nie zrobił tego prawidłowo autor). Błędy tutaj również bywają dość popularne.
Musisz też pamiętać, że często paczki budowane z AUR miewają inne nazwy, inne zależności od tych, jakie występują w repozytoriach. Potem, instalując/aktualizując system możesz się spotkać z nierozwiązywalnymi problemami zależności, istnieniem jakichś plików już w systemie itp. Dlatego trzeba dokładnie sprawdzać co i jak jest budowane, jak również dostosowywać te skrypty do zasad i nazewnictwa obowiązującego w Archu (Manjaro). Trzeba też pamiętać, że niektóre skrypty tam umieszczone nie są dostosowane do… Archa. Wprawdzie AUR to archowy “wynalazek”, jednakże jego otwartość sprawiła, że pojawiły się tam np. skrypty budujące program dla Manjaro, ale dla Archa już go się nie da zbudować. Nie wykluczam zatem, że mogły się pojawić inne jeszcze “obce” programy.
czyli moge dać iso windowsa -instalatora?
16GB polowli staje się standardem w grach.
Możesz spróbować dać 😉 Czy to wystartuje? Bardzo wątpię. W każdym bądź razie, na liście wspieranych systemów operacyjnych OTB nie ma tu żadnego innego niż różne linuksy (nawet już takie, które od lat nie istnieją).
Do wrzucenia iso na pena zawsze najlepszy jest dd dla tego że zawsze działa, i jest nie zawodny, a programy typu Unetbootin to tylko prowizorki, z tą różnicą że jedne działają lepiej, drugie gorzej, w zależności od zdolności programisty który napisał te programy.
Tak, ale w takich programach jak multisystem nie o to chodzi. Tu po to masz możliwość wrzucenia kilku dystrybucji, by wykorzystać pendrive, który ma np. 16GB w całości, a następnie sprawdzić która pasuje najlepiej. Drugie typowe zastosowanie, to obraz instalacyjny dystrybucji zainstalowanej i jakiś obraz systemu ratunkowego. Niestety – za pomocą dd tego na jednym pendrive nie zrobimy. Nawet nie będziemy w stanie wykorzystać pozostałej części pendrive ponad wielkość wgranego obrazu.
Czy ktoś powie mi do czego służy ta aplikacja,czy to jest rozbudowany Unetbotin?Czy można wpakować na jednego pendriva kilka dystrybucji i używać ich do instalacji systemu?Próbowałem użyć tego narzędzia,ale po przeciągnięciu płyty w okno programu,po prostu nic się nie dzieje.Wyskakuje okno do instalacji gruba i po wpisaniu hasła coś tam się instaluje,ale za krótko jak na skopiowanie dystrybucji na pendrive.Może gdzieś jest jakiś filmik instruktażowy?Dodam że robiłem to na Kubuntu 14.04.
Chyba przydałoby się wpierw przeczytać tekst, który się komentuje 🙂 Autor napisał: “Pożyteczny programik MultiSystem robi właśnie to, na co wskazuje jego nazwa. Umożliwia on zapełnienie przestrzeni naszego pendrive’a tyloma dystrybucjami, ile będzie w stanie tam upchnąć.”
I temu to służy. Podobną jest np. multibootusb.
Jeśli dystrybucja jest wspierana, to ISO zostanie skopiowane na pendrive, dopisane zostaną odpowiednie wpisy do GRUBa (na pendrive) i tyle. Po zabootowaniu się z pendrive’a masz do wyboru jego GRUBa z wgranymi systemami. Niekiedy dają się uruchomić.
Działa to dokładnie tak samo jak możliwość wystartowania z GRUBa w komputerze dokładnie tych samych ISO tylko umieszczonych na dysku (innymi słowy cały program jest… do niczego nie potrzebny :), chyba że pokazać komuś na jego komputerze kilka dystrybucji linuksowych).
A to, że coś Ci nie zadziałało – cóż. Coś zrobiłeś źle, albo trafiłeś właśnie na taką niewspieraną dystrubucję.
Jeśli chodzi o filmiki – dalibóg, czy szukajkę na YT wyłączyli? Masz pierwszy z brzegu: https://www.youtube.com/watch?v=3NE309rW_9w – tak, w innastrannym jazykie. Jeśli “obrazkowo” zbyt nieczytelne, to znajdź w takim, który znasz.
Oglądałem ten film po hiszpańsku.Upierdliwy ten program.Wolę jednak Unetbootin.Zapominam tylko czasem,na którym pendrive mam dany system 🙂