Apart GTK do klonowania
Czasem w życiu człowieka bywa tak, że jednego dnia ma partycję na dysku a drugiego już jej nie ma. Albo ma ją ale w szczątkowej formie. Lub z danymi tak przemielonymi, że łatanie i przywracanie to robota na kolejne tygodnie. Dlatego warto klonować. Oczywiście partycje i z wykorzystaniem programu Apart GTK.
Jak wiadomo, klonowanie najlepiej sprawdza się w przypadku partycji systemowych. Raz zepsuty system lepiej jest przywrócić z kopii niż bawić się z jego odpluskwianiem. Do celów bezpiecznego klonowania i przywracania wrażliwych partycji powstało kilka rozwiązań. Każdy ma swoje ulubione, ale kolejny projekt pod ręką tylko zwiększa uroki wyboru. I tak oto na scenę wkracza Apart GTK – rozwiązanie pozwalające utworzyć skompresowaną kopię partycji i następnie przywrócić ją w wygodny sposób (w razie konieczności).
Brzmi skomplikowanie? Po uruchomieniu programu okazuje się, że całe to klonowanie to banalny proces. Wystarczy wybrać partycję, wskazać miejsce utworzenia kopii, algorytm kompresji i nacisnąć przycisk Create Image. Niewiele więcej utrudzimy się przywracaniem. Wybieramy co (który obraz partycji), wybieramy gdzie (która partycja) i czekamy na pozytywne zakończenie.
Program nie skrywa w sobie jakichś supermocy. To zwykłe GUI w Pythonie które robi odpowiedni użytek z różnych narzędzi (partclone). Niemniej, całość jest intuicyjna, łatwa do wyklikania i na dodatek… To działa.
Program można pobrać w formacie paczki deb i rpm ze strony projektu na Githubie. Jeżeli ktoś woli źródła – czemu nie.
Niestety program nie dizała na dysku SSD m.2 nvme. Wybierając partycję z takiego dysku przycisk “CLONE” szarzeje i staje się nie aktywny. Może dlatego, że jest to dysk systemowy i zamontowany. Na innych partycjach niezamontowanych działa.
Jeśli to systemówka, która aktualnie działa (jest w użyciu), no to wiadoma rzecz, że apka nie zrobi zrzutu takiej partycji/dysku. 😉
Czyli z perspektywy zwykłego użytkownika aplikacja jest nieprzydatna bo to właśnie działający system chcemy sobie w tle (np. w nocy) klonować jako backup na drugi / zewnętrzny dysk.
Jakieś linuksowe narzędzie z wygodnym gui to potrafi? Na windowsie używam EaseUS ToDo Backup Home w wersji 10.6 który potrafi zarówno klonować całe partycje jak i tylko system, pliki i pozwala na utworzenie wygodnego pendrive’a live (na bazie winpe lub linuksa) do przywrócenia systemu) i co najważniejsze jeszcze mnie nie zawiódł. Z narzędzi typowo linuksowych do klonowania całych partycji próbowałem jedynie clonezilla (z powodzeniem sklonowałem ale nie miałem okazji przywracać).
Czyli z perspektywy zwykłego użytkownika dobrałeś sobie niewłaściwe narzędzie. Klonowanie, a backup, to 2 rzeczy. Do robienia zrzutów dysku, bodaj jedno z lepszych narzędzi to timeshift.
Jeśli używasz czegoś pod Windows i znasz jego nazwę, to polecam serwis alternativeto.net – podaje “zamienniki” choć nie zawsze będzie to dokładnie ta sama funkcjonalność, którą znasz.
Clonezilla.
Ale co mi po backupie systemu za pomocą timeshifta jeśli system przestanie mi się uruchamiać z jakichś powodów? Timeshift to taki backup plików a nie całego systemu.
Jak sobie z tym radzę i za pomocą czego napisałem już wcześniej. Teraz proszę o równie skuteczne, proste i niezawodne narzędzie pod linuksem. Nie ma? Smuteczek 😉
Ale ja wiem że clonezilla z poziomu live. Ale mi nie jest wygodnie manualnie tego robić. Soft od EaseUS robi mi raz w tygodniu, w nocy pełny klon aktualnego systemu na drugim dysku, do tego zwykły backup plików w zależności od potrzeb.
Przecież clonezillę, czy partimage można odpalać w formie jakiegoś zadania skryptowego spod cron’a. Taki swoisty task scheduling. To nie problem. I zrobi praktycznie to samo, co ta aplikacja, o której wspominasz.
A o tym akurat nie miałem pojęcia. Dzięki 😉
Różne narzędzia Linuksowe to potrafią.
Proszę Cię bardzo i nie ma za co 😉
I teraz mi się tak myślnęło, że w sumie jakby się uprzeć można to też ogarnąć za pomocą zadania w systemd. Jeśli ktoś oczywiście używa dystrybucji na tym opartej. Ale nie rozgryzałam tego tematu głębiej.
Obawiam się, że mało wiesz o timeshift (podobnie jak ja nic nie wiem, o EaseUS cośtam). Narzędzi, które pracują prawdopodobnie tak jak tego oczekujesz jest co najmniej kilka. I co? Smuteczek 🙂
Skoro różne potrafią to wymień z nazwy 😉