Rclone, RcloneBrowser i bujanie w obłokach
Stało się. Po latach zarzekania się, że chmura nie wnosi niczego dobrego do dziejów ludzkości, obecnie chyba już wszyscy trzymamy to i owo na zdalnych serwerach. Oczywiście natychmiast okazało się, że każdy większy dostawca usług ma swój pomysł na tę chmurę. Namnożyło się standardów, natywnych klientów do ich obsługi i generalnie… Ogólną koncepcję wygodnej chmury trafił jasny grom. No może nie tak do końca, ale aby skonfigurować wydajne środowisko sprzęgnięte z dostawcą naszej chmury musi się po prostu raz i kategorycznie zdecydować u kogo chcemy trzymać swoje dane. I na tym by można było poprzestać, gdyby nie rclone i RcloneBrowser.
Program ujmuje swoją prostotą i estetyką. Po uruchomieniu zobaczymy główne okno w którym będziemy mogli skonfigurować swoje konta w chmurze. Konfiguracja jest nieco „oszukana”, gdyż uruchamia w terminalu rclone w trybie konfiguracji. Niemniej, wszystko co musimy tam zrobić, to podać stosowny opis konta, wybrać dostawcę, adres URL usługi, nazwę konta i podać ewentualnie hasło. Przez te kilka opcji przebiega się na wdechu, gdyż konfigurator pomimo tego, że tekstowy, podsuwa nam wszystko pod palce.
Oczywiście najbardziej rozsądną opcją jest zamontować cały zasób pod wskazanym katalogiem. Wtedy dowolnie i lokalnie będziemy mogli pracować na plikach, a zawartość naszej chmury automatycznie się zaktualizuje.
Więcej niuansów zapewne dopatrzymy się w bezpośredniej konfiguracji pobierania i wysyłania. Ograniczenia transferu, tryb pracy (kopiowanie, przenoszenie, synchronizacja), wykluczanie niektórych plików (przy wysyłaniu/pobieraniu), itp. Może program nie dysponuje niesamowitym repertuarem opcji, ale biorąc pod uwagę ilość obsługiwanych kont… To i tak wart jest przetestowania.
Co do testowania, to najpierw musimy zaopatrzyć się w rclone. Stosowną paczkę możemy pobrać ze strony projektu. W Ubuntu 18.04 program powinien być już w standardowym repozytorium. Podobnie w przypadku Arch Linuksa i Manjaro. Co do RcloneBrowser, to paczkę też możemy pobrać ze strony projektu. Ale może ktoś odnajdzie ją też na Launchpadzie (Ubuntu, Mint) lub w repozytorium AUR (Arch Linux, Manjaro).
Znalazłem przejęzyczenie (literówka), pierwszy wiersz:
“że chmura no wnosi niczego dobrego do dziejów ludzkości,”
nie wnosi