TeamViewer 13 bez ściemy
Wszyscy kochamy TeamViewer, zgrabne narzędzie do zdalnego kontrolowania i udostępniania pulpitu naszego komputera. Jednak mało kto zdawał sobie sprawę, że przez lata produkt ten był dostarczany w wersji dla Linuksa dzięki… WINE. Właśnie tak, program nie posiadał natywnej binarki linuksowej. Ale przynajmniej robiono to oficjalnie i z premedytacją rozwiązanie takiego było wspierane. Ale to się zmieniło wraz z nadejściem TeamViewera 13. Program został „przepisany” z użyciem bibliotek [[Qt]] i od teraz jest rozprowadzany w natywnej wersji dla Linuksa.
Oznacza to, że ze strony producenta możemy pobrać paczki deb, rpm oraz tgz (do samodzielnego rozpakowania i uruchomienia). Oficjalnie wspierane są dystrybucje Debian, Ubuntu (deb), SUSE, openSUSE, Fedora, Red Hat, CentOS (rpm). Wymagany jest kernel w wersji co najmniej 2.6.27, GLIBC 2.17 oraz biblioteki Qt 5.2 i wyższej. Oczywiście projekt pozostaje nadal zamkniętym oprogramowaniem ale bezpłatnym do niekomercyjnego użytkowania.
Jeżeli ktoś nie do końca rozumie peanów nad faktem istnienia tego programu, to w skrócie:
- zdalna i graficzna kontrola nad systemem,
- wsparcie dla konferencji wideo, rozmów grupowych, udostępnia pulpitu,
- bezpieczne połączenie pod znakiem szyfrowania 256 bit AES i klucza 2048 bit RSA,
- wsparcie dla Wake-on-LAN i automatycznego podłączania do maszyny,
- łatwe przełączanie pomiędzy ekranami.
TeamViewer 13 w wersji dla Linuksa możemy pobrać z tego adresu. Wydanie to ma jeszcze status preview i brakuje mu niektórych funkcji z wersji poprzedniej. Niemniej jest w pełni używalne i dobrze zintegruje się z naszym pulpitem. Również wsparcie dla Waylanda nie jest jeszcze zrealizowane w pełni (brak możliwości zdalnego zarządzania komputerem z sesją w Waylandzie).
No właśnie. Zaufanie.
Jeśli ktoś chce korzystać z takich rozwiązań gdzie udostępnia się praktycznie całe zasoby przy pomocy oprogramowania firm “trzecich” w postaci projektu zamkniętego to… trzeba mieć zaufanie albo starać się nie udostępniać systemów z danymi wrażliwymi.
Ja wiem że to fajnie bo szybko i bardzo prosto jednak osobiście zadaję sobie pytanie czy warto.
Używam Remmina,albo Krdc.Do moich amatorskich potrzeb na 3 kompach (wszystkie Mint XFCE) wystarcza znakomicie.
Dla mnie podstawą jest VPN. Jeśli już mam zaopiekować się jakąś firmą i jej użytkownikami i mam coś robić zdalnie to w pierwszej kolejności wdrażam właśnie taką usługę. Dla mnie to później wystarczy nawet RDP (bo wszystkie firmy i tak korzystają z systemów MS), które można odpalić nawet z poziomu przeglądarki internetowej a tam gdzie są możliwości techniczne wykorzystuję vPro. Wszystko oczywiście via VPN.
Tak przy okazji. Kiedyś trafiłem na sąd, w którym informatyk korzystał z Logmein a później z TeamViewer’a. I te usługi zainstalowane były na komputerach z naprawdę bardzo szczególnymi dokumentami.
Ja wiem, że to fajnie bo szybko i bardzo prosto jednak dalej stawiam pytanie czy warto? 🙂
Najpierw poczytaj o VPN. Poczytaj o RDP. Fakt, nie da się przechwycić pulpitu użytkownika ale w ostateczności użytkownik może podać swoje hasło a Ty administrując bajzlem jego firmy możesz wymusić przy następnym jego logowaniu zmianę tego hasła. Z doświadczenia wiem, że większość problemów udaje się załatwić z poziomu konta administratora 😉 VNC nie jest głupim rozwiązaniem w obrębie sieci LAN (a tym samym w połączeniu z VPN). Poczytaj o vPro (niestety tylko Intel w wybranych procesorach), które wg. mnie jest rewelacyjne dla wszelkiego typu pomocy technicznej.
Przy wszelkiego rodzaju programach typu TeamViewer należy wg. mnie mieć świadomość, że w momencie używania oczywiście jest bardzo fajnie i przyjemnie jednak czy masz pewność, że nikt inny nie zagląda do hosta docelowego? Nie przegląda na nim folderów, plików, nie kopiuje danych?
Może jeszcze taki przykład jakim jest program Ammyy czyli taki odpowiednik TeamViewer’a. Był taki czas kiedy serwery na których był do pobrania Ammyy były penetrowane przez tych złych użytkowników internetu. Okazało się, że sam program został zainfekowany odpowiednim kodem, który tym złym dostarczał sporo różnych informacji.
I ponawiam swoje pytanie czy dalej jest warto korzystać z tego typu oprogramowania? Przecież można to wszystko ustawić po swojemu i “na swoich warunkach” 🙂
Masz rację ja też używam remmina ale u mnie np.nie da się na serwerze ustawić wyzszej rozdzielczości a w TV nie ma z tym problemu.
tylko SSH!!!one
na linuxa jest jeszcze ANYDESK, jak dla mnie 100 razy lepszy niż TV
>> Fakt, nie da się przechwycić pulpitu użytkownika (RDP)
> No to odpada.
To zapytam jeszcze tak. Czy o funkcji pomocy zdalnej (Remote Assistance) w Windows słyszałeś?
Akurat mi to nigdy nie było potrzebne ale zasada jest mniej więcej taka sama jak w tych wszystkich programach do przechwytywania pulpitu użytkownika.
Użytkownik z problemem musi wystawić “zaproszenie” (może udostępnić je na 3 różne sposoby). Dodatkowo generowane jest również jednorazowe hasło. Pomoc musi to zaproszenie odebrać, uruchomić i zatwierdzić wygenerowanym hasłem, które powinien podać użytkownik z problemem. Przejmujesz pulpit użytkownika ale żeby mieć nad nim pełną kontrolę to również musi na to zezwolić dodatkowo użytkownik z problemem. I tu kłania się VPN, który odnosi się do mojej wypowiedzi:
> Przecież można to wszystko ustawić po swojemu i “na swoich warunkach” 🙂
Naprawdę nie potrzeba tych wszystkich programów firm trzecich. Nie wiem jak działa Remote Assistance w odniesieniu do ustawień regułek na firewall’u (podejrzewam że coś trzeba przekierować) ale w moim przekonaniu przewagą TV i podobnych programów jest tylko brak jakiegokolwiek działania na firewall’u tzn. przelezio to-to nawet po porcie 80. Chociaż z drugiej strony jeśli admin jest nieświadomy a użytkownik jest bardziej świadomy to może swój pulpit udostępnić praktycznie każdemu i to dla mnie jest _wada_ogromna_