Zgiń przepadnij apt-daily.service
Wiadomo co się dzieje z czasem z człowiekiem. Obojętnienie na niektóre bodźce i taki np. start systemu zajmujący niemal dwie minuty nie robi już na nim wrażenia. Czasem jednak nutka odkrywcy buntuje się przed przyjmowaniem świata takim jaki jest. 2 minuty do pełnego pulpitu linuksowego? Bywało przecież lepiej (18 – 24 sekundy). Co zatem poszło nie tak? Namierzenie winowajcy nie było takie trudne.
Poniższe spostrzeżenia mogą dotyczyć większości nowych systemów z rodziny Ubuntu. Wraz z użytkowaniem jednej i tej samej dystrybucji i tego samego środowiska, wydłużanie startu systemu wydaje się być nieuchronne. Sam proces przypomina gotowanie żaby – zaczynając od powolnego podgrzewania (normalny czas startu) dochodzimy do stanu wrzenia (2 minuty). Zarówno żaba jak i użytkownik tego nie zauważą. Do czasu.
Zatem mamy dystrybucję zbudowaną na Ubuntu 16.04 (w moim przypadku Kubuntu). Dystrybucja jak dystrybucja, jednak początkowo długi czas startu systemu można zrzucać na karb rozbudowanej KDE Plasmy. Ale obwinianie środowiska za wszystkie nasze niedopatrzenia jest nieuczciwe. Aby ustalić przyczynę dłuższego startu systemu warto przeprowadzić kilka analiz. Na początku, systemd-analyze blame i czas startu poszczególnych komponentów systemu.
~$ systemd-analyze blame 52.971s apt-daily.service 12.695s ModemManager.service 11.798s NetworkManager-wait-online.service 8.555s dev-sda1.device 4.885s accounts-daemon.service 3.374s apport.service 2.614s ondemand.service 2.266s networking.service 2.213s gpu-manager.service 2.096s NetworkManager.service 2.044s lvm2-monitor.service 1.758s autofs.service 1.626s rsyslog.service 1.556s grub-common.service 1.463s keyboard-setup.service 1.412s apparmor.service 1.175s upower.service 1.047s systemd-tmpfiles-setup-dev.service 948ms console-setup.service 945ms ufw.service 939ms systemd-udevd.service 897ms systemd-journald.service 872ms systemd-modules-load.service 839ms systemd-rfkill.service 811ms binfmt-support.service
Co rzuca się nam w oczy? Oczywiście apt-daily.service i 52 sekundy jakie zajmuje tej usłudze doprowadzenie się do stanu funkcjonalności. Deprymująco może działać również 12 sekund jakie pożera ModemManager.service – szczególnie, jeżeli ktoś nie dysponuje połączeniem internetowym korzystającym z takowego.
Usługa apt-daily.service odpowiada za automatyzację kilku procesów związanych z apt. W tym pilnowanie i automatyzowanie aktualizacji. Jeżeli komuś zależy na tych 52 sekundach i potrafi przeprowadzić ręczną aktualizację systemu (uruchomić Menadżera oprogramowania), to z powodzeniem można się tej usługi pozbyć. Należy przy tym pamiętać również o apt-daily.timer, który służy do cyklicznego wywoływania wspomnianego .service. Zatem…
sudo systemctl stop apt-daily.timer
sudo systemctl disable apt-daily.timer
sudo systemctl mask apt-daily.service
sudo systemctl daemon-reload
Polecenie mask tym różni się od disable, że fizycznie podmienia link apt-daily.service i wskazuje nim na /dev/null. Jeżeli komuś gdzieś i kiedyś przyjdzie do głowy jednak aktywować apt-daily.service – to nic z tego.
No dobrze a co z ModemManager.service? Podobnie, jeżeli go nie potrzebujemy (nie korzystamy z wydumanych połączeń bezprzewodowych) to go blokujemy:
sudo systemctl stop modemmanager.service
sudo systemctl disable modemmanager.service
Esteci mogą się oburzyć na takie grubiańskie zarządzanie usługami, ale cóż może zwykły użytkownik w starciu z automatyzacją systemd. Niekiedy poradą jest poprawienie parametrów w /etc/systemd/system.conf i ograniczenie czasu oczekiwania na start usług. We wspomnianym pliku należy zamienić:
#DefaultTimeoutStartSec=90s
#DefaultTimeoutStopSec=90s
… na:
DefaultTimeoutStartSec=10s
DefaultTimeoutStopSec=10s
Ale co jeśli jakiejś ważnej dla nas usłudze z jakichś przyczyn start zajmie nieco więcej niż 10 sekund? Dlatego jestem zwolennikiem bardziej radykalnych posunięć.
Jak łatwo wyliczyć powyższa zmiana powinna nam dać ponad minutę oszczędności podczas startu systemu. W rzeczywistości udało się faktycznie zejść poniżej minuty podczas startu systemu. Optymalizując start Plasmy i innych komponentów pewnie dałoby się wyciągnąć jeszcze lepszy czas (pamiętajmy, to wszystko na podstarzałym laptopie z dyskiem 7200RPM). Ale to zupełnie inna opowieść.
Hmmm…. Nie wiem jak to jest w aptowatych, ale przez przypadek apt-daily nie wykonuje się “w tle”, podobnie jak to ma miejsce np. z aktualizacją man, która w niektórych dystrybucjach występuje bez wpływu na szybkość startu systemu? Dodatkowo – jeśli jest to usługa, która startuje np. przy pierwszym uruchomieniu systemu w danym dniu lub np. ma ustawiony czas uruchomienia na 0:00, to można ją sobie przenieść na inną godzinę, w której zwykle używamy komputera i nie będzie już problemu z “radyklanymi cięciami”.
Natomiast czas uruchomienia się NM to jakieś kuriozum. U mnie – na stosunkowo wolnym komputerze:
1.067s NetworkManager.service
Natomiast absolutna racja: używać usług systemd rozsądnie, ciąć te, które na siłę ktoś wcisnął, niekiedy sensownie jest np. coś przenieść do socket zamiast uruchamiać service itp. itd.
Niestety zasadniczy problem z systemd polega na dość skromnym jego udokumentowaniu, dodatkowo nastawionym na administratorów (niby i słusznie, ale utrudnia to jego ogarnięcie ZU).
Bez żartów.
Kubuntu 16.04, fakt że najpierw zainstalowałem ubuntu minimal, potem do tego dodałem plasma-desktop i nijak nie uruchamiało się dłużej niż 30 sek. A jak zaszalałem i zafundowałem sobie dysk SSD, to teraz mam 8 sekund 🙂
A w ogóle to wczoraj wczoraj na drugiej partycji zainstalowałem Antergos-a. Sprawia bardzo pozytywne wrażenie, chyba Ubuntu wyleci z dysku.
NetworkManager-wait-online.service też można wyłączyć.
Nie śpiesz się z tym wylatywaniem u mnie antek pierwszy wyleciał zamiast niego postawiłem duuużo prostszy mint 17 – ty .
Tak z innej ale podobnej beczki jaka jest możliwość przeanalizowania kolejności startowania serwisów podczas rozruchu ubu , minta itp.?( dokładnie chodzi o kolejkę i czas w jakim serwis startuje i ew . modyfikacja kolejności ).
Pozdrawiam
Trochę się podbudowałem… znaczy, że mój pięcioletni lapiec jeszcze daje radę 😉
http://pokazywarka.pl/302aue/
No właśnie Twoim przyjacielem jest przede wszystkim systemd-analyze. Podstawowe narzędzie, które temu służy. Czy istnieje możliwość modyfikacji? Generalnie tak, wszak wszelkie *.service, *.socket, *.conf, które tym zarządzają są plikami tekstowymi, które można sobie zmieniać. Żmudna to robota i trzeba mieć sporą wiedzę o tym jak systemd zarządza poszczególnymi usługami, czemu dokładnie one służą itp. itd. Nadto chyba nie widziałem u siebie 2 takich samych bootowań.
Zacząć należałoby od lektury: https://www.freedesktop.org/wiki/Software/systemd/ http://0pointer.de/public/systemd-man/ oraz – chyba przede wszystkim – http://0pointer.de/public/systemd-ebook-psankar.pdf
THX 🙂
Trochę mnie ostatnio ciągnie z powrotem do linuksa tylko zastanawia mnie jedna rzecz: warto skupić się np. na postawieniu debiana i dłubaniu w nim do skutku czy lepiej coś działającego out-of-the-box i zaoszczędzony czas przeznaczyć na coś ciekawszego?
sprzęt dobry (i7 quad, 8GB ram, ssd) więc nie ma sensu patrzeć pod kątem responsywności.
Ups, a swoją drogą, to… zlikwidować (nawet tymczasowo) “quiet” w GRUB i widzisz jak Ci się podnoszą procesy. Masz to oczywiście również w dmesg oraz w journalctl.
przemek@Laptop ~ $ systemd-analyze blame
5.193s NetworkManager-wait-online.service
657ms lvm2-monitor.service
431ms dev-sda1.device
242ms accounts-daemon.service
228ms ModemManager.service
195ms networking.service
175ms systemd-logind.service
171ms thermald.service
137ms avahi-daemon.service
135ms loadcpufreq.service
129ms NetworkManager.service
113ms irqbalance.service
110ms grub-common.service
106ms virtualbox-guest-utils.service
105ms speech-dispatcher.service
91ms ondemand.service
90ms systemd-hostnamed.service
85ms qemu-kvm.service
81ms upower.service
70ms udisks2.service
69ms virtualbox.service
68ms alsa-restore.service
66ms systemd-udev-trigger.service
65ms systemd-rfkill.service
61ms lm-sensors.service
60ms keyboard-setup.service
55ms systemd-journald.service
54ms iio-sensor-proxy.service
53ms console-setup.service
52ms binfmt-support.service
51ms console-kit-log-system-start.service
47ms systemd-modules-load.service
lines 2-32
657ms lvm2-monitor.service
431ms dev-sda1.device
242ms accounts-daemon.service
228ms ModemManager.service
195ms networking.service
175ms systemd-logind.service
171ms thermald.service
137ms avahi-daemon.service
135ms loadcpufreq.service
129ms NetworkManager.service
113ms irqbalance.service
110ms grub-common.service
106ms virtualbox-guest-utils.service
105ms speech-dispatcher.service
91ms ondemand.service
90ms systemd-hostnamed.service
85ms qemu-kvm.service
81ms upower.service
70ms udisks2.service
69ms virtualbox.service
68ms alsa-restore.service
66ms systemd-udev-trigger.service
65ms systemd-rfkill.service
61ms lm-sensors.service
60ms keyboard-setup.service
55ms systemd-journald.service
54ms iio-sensor-proxy.service
53ms console-setup.service
52ms binfmt-support.service
51ms console-kit-log-system-start.service
47ms systemd-modules-load.service
43ms polkitd.service
40ms colord.service
36ms pppd-dns.service
35ms plymouth-quit-wait.service
35ms plymouth-quit.service
34ms cpufrequtils.service
33ms run-rpc_pipefs.mount
26ms rsyslog.service
25ms geoclue.service
25ms systemd-tmpfiles-clean.service
23ms ntp.service
21ms user@1000.service
20ms systemd-fsck@dev-disk-byx2duuid-922a61a0x2d531bx2d4e12x2db5fex2d87a4624619d9.service
20ms systemd-user-sessions.service
18ms systemd-udevd.service
18ms systemd-update-utmp.service
16ms plymouth-start.service
15ms dev-hugepages.mount
14ms hddtemp.service
13ms kmod-static-nodes.service
13ms rpcbind.service
12ms systemd-backlight@leds:dell::kbd_backlight.service
12ms ufw.service
12ms systemd-tmpfiles-setup.service
12ms plymouth-read-write.service
11ms rpc-statd-notify.service
11ms dns-clean.service
11ms systemd-journal-flush.service
11ms wpa_supplicant.service
10ms sys-kernel-debug.mount
10ms systemd-backlight@backlight:intel_backlight.service
9ms console-kit-daemon.service
9ms rpc-statd.service
9ms systemd-backlight@backlight:acpi_video0.service
8ms dev-disk-byx2duuid-d935714cx2d0a88x2d4c21x2dbe4fx2d7e6e6683b9d1.swap
8ms nfs-config.service
log file: ystemd-analyze blame
Kiedy u mnie Mint 18.1 startuje tyle samo co kilka miesięcy temu tuż po zainstalowaniu na SSD w laptopie, czyli bardzo szybko – max kilkanaście sekund, to Windows 7 wydłużył nieco swój start i mam na ten moment wrażenie, jakbym dopiero co go zainstalował na… HDD.
Przy takiej konfiguracji faktycznie nie musisz uważać na wagę.
Oczywiście wybór zależy od tego co lubisz i czego potrzebujesz?
Lubisz grzebać? To cię gotowy system będzie denerwował, bo zawsze coś tam będzie można ulepszyć… I wcześniej czy później sobie go rozgrzebiesz. Wtedy lepiej coś tylko wstępnie ociosanego na dysk wrzucić oczywiście.
Masz ograniczony czas i niespecjalną wiedzę techniczną? Instaluj out of the boxa i ciesz się zaoszczędzonym czasem i nerwami.
Ja osobiście preferuję tę drugą metodę. Tam gdzie mogę wrzucam sobie optymalną dla sprzętu wersję Minta (LXDE, KDE) i cieszę się funkcjonalnością, stabilnością, zaoszczędzonym czasem i bogactwem repozytoriów.
Tubylcy zachwalają też Manjaro, ale u mnie coś gryzie się ono ze sprzętem.
Osobiście dobrze też wspominam czyste Ubuntu, oraz Kubuntu, ale to było ponad 5 lat temu, więc dane mogą być nieaktualne.
Tego posta piszę z Minta 18.1 KDE, a na co dzień używam na tym laptopie Minta 17.3 KDE. I powiem ci że poza sporo szybszym startem w 18.1 to nie widzę specjalnej różnicy. Konfig tu mam podobny do twojego(ale laptop), tylko dysk talerzowy, ale za to ma 8 GB cache.
A najlepiej to nastaw się na trzy, cztery instalacje próbne. Na każdej spędź jakieś dwa tygodnie i po dwóch miesiącach będziesz miał pełne rozeznanie w swoich potrzebach.
Zainstalowałem w końcu Minta 18.1 KDE na tym laptopie. Po 3 dniach prób ciężko mi się jeszcze wypowiadać. Na oko ten nowy jest brzydszy, szybciej startuje (po trzech dniach startuje w 25 sekund vs jakaś minuta Mint 17.3). Programy też jakby szybciej się podnoszą w nowym. Po instalacji miałem tradycyjne boje z KDE Wallet, plus kilka innych drobnych usterek, naprawdę drobnych.
Ogólnie chyba zmiany są na plus, choć jak to się mówi – szału nie ma. Natomiast sama Plasma póki co zadziwiająco stabilna, choć odpaliłem nawet własnościowe sterowniki Nvidii. To że Pulpit wydaje mi się brzydki to już inna rzecz, ale pierwsze wrażenie miałem jakbym obsługiwał ekran tokarki w jakiejś krypcie … Wiem że bez sensu, ale to była moja pierwsza myśl po zobaczeniu nowego Pulpitu. 😉
dobrecki@dobrylin ~ $ systemd-analyze blame
2.070s ModemManager.service
1.849s dev-sda3i-pół.device
1.432s accounts-daemon.service
1.375s networking.service
1.150s NetworkManager.service
959ms console-setup.service
904ms console-kit-log-system-start.service
826ms grub-common.service
736ms polkitd.service
729ms systemd-udevd.service
671ms loadcpufreq.service
666ms virtualbox-guest-utils.service
Tu masz pierwsze 12 z 75 pozycji, nie chcę tu śmiecić niepotrzebnie. 😉
Dysk talerzowy, 7200 rpm, 8 GB cache (tzw hybryda?), start całości od Gruba do spokojnego Pulpitu ok 25 sekund.
Skoro o skracaniu czasu mowa, czy ktoś ma jakiś pomysł, dlaczego czasami mój laptop acera stoi na startowym logo acera przez jakieś 60-90s a czasami to logo tylko mrugnie i grub uruchamia system niemal natychmiast…
BTW, tak to wygląda u mnie:
29.481s apt-daily.service
17.613s dev-sda1.device
8.924s vmware.service
8.885s NetworkManager-wait-online.service
8.696s vmware-USBArbitrator.service
8.132s apparmor.service
7.121s ModemManager.service
6.365s console-setup.service
6.086s NetworkManager.service
5.187s gpu-manager.service
5.073s systemd-tmpfiles-setup.service
4.774s sensord.service
4.579s accounts-daemon.service
4.498s irqbalance.service
4.324s systemd-udevd.service
3.569s grub-common.service
3.129s speech-dispatcher.service
2.878s ondemand.service
2.751s pppd-dns.service
2.749s systemd-user-sessions.service
2.650s dev-loop5.device
2.634s binfmt-support.service
2.595s dev-loop4.device
Chyba nie powinienem przy tym grzebać, nie wygląda źle.
Ja zasadniczo z linuksem miałem do czynienia już dawno temu, potem z powrotem windows mnie rozleniwił i teraz się właśnie zastanawiam czy chce mi się dłubać w nieskończoność bo czasu nie ma tyle co kiedyś (praca, studia narzeczona – idzie wiosna więc mniej czasu będzie przed komputerem a więcej na świeżym powietrzu).
Chyba faktycznie postawię póki co na coś gotowego 😉
No,to akurat Linux jest gotowy.
Chyba,że chce Ci się dłubać w nieskończoność:
https://www.dobreprogramy.pl/AntyHaker/Kolejna-partia-poprawek-debiutujacych-w-desktopowych-kompilacjach-Windows-10-o-numerze-15058-15060-oraz-15061,79963.html
https://www.dobreprogramy.pl/AntyHaker
A ja Ci doradzę inaczej. Pewnie nie będziesz chciał na linuksie pracować w trybie konsolowym. W takim razie jakieś środowisko graficzne (przy Twojej konfiguracji praktycznie dowolne) lub window manager. Zerknij sobie choćby na te główne, zobacz (np. na livecd) gdzie Ci się najlepiej pracuje, potem albo sprawdź, albo spytaj gdzie jest najlepsze wsparcie dla danego środowiska/wm i zainstaluj sobie taką dystrybucję.
PS: Akurat w Debianie też nie ma wiele dłubaniny.
Ciekawe, mnie właśnie Linux rozleniwił. Do tego stopnia że nerwy mnie biorą kiedy mam pracować na windzie. 😉 Windows wiecznie o coś dupę zawraca, to aktualizacje, to zrestartuj, to nie wyłączaj, to antywirus, to flash, to reklamy, przepraszam, nie reklamy a “sugestie” nowych produktów, itp… itd… A jeśli masz 3 minuty na pilne zrobienie czegoś, to na 95% trafisz na startującej windzie na komunikat “Trwa aktualizacja, nie wyłączaj ani nie restartuj komputera. Pozostało 9998 aktualizacji…”.
Na windzie trzy razy zdążysz zapomnieć po co siadłeś do komputera, tak silnie rozprasza.
Na Linuksie nie ma tego problemu, nawet jądra przeważnie aktualizują się dyskretnie przy następnym restarcie systemu. Odpalasz, robisz co masz zrobić, zamykasz i zapominasz do następnej pracy. Masz 3 minuty i wiesz co chcesz zrobić? To na Linuksie zostanie ci jeszcze minuta zapasu. 😉
A teraz porady praktyczne. @pavbaranov:disqus dobrze pisze, Debian jest bardzo dobrym systemem. Choć moja przygoda z Debianem trwała tylko coś około roku, jeszcze na stabilnej Siódemce. Ale do dziś bardzo dobrze ją wspominam. Co do reszty jego porad, weź pod uwagę że @pavbaranov:disqus jest użytkownikiem naprawdę zaawansowanym. I pisząc że coś jest proste ma on rację, że jest to proste …dla niego. 😀
Dla laika często oznacza to nieprzespane dwie noce, wyrwaną połowę włosów z głowy i skopanego z frustracji psa sąsiadów. 😉
Co do studiów, szczerze ci napiszę że osobiście na czas studiów odradziłem mojej córce zabawy z Linuksem. Ze względów praktycznych. Jako kobieta nie ma ona żyłki technicznej, a boje z konwersjami i niekompatybilnością “standardów” pochłonęłyby zbyt dużo czasu i energii.
Oczywiście w twoim wypadku decyzja należy całkowicie do ciebie, ale ja na twoim miejscu zastanowiłbym się nad dual bootem. Do pracy i nauki winda, żeby nie tracić czasu i sił na wynajdywanie koła od nowa oraz na boje z kadrą profesorską. Dla siebie Linux, żeby kiedy nie musisz nie psuć sobie zdrowia absorbującymi czas i uwagę wynalazkami Microsoftu.
Sorki że nie podaję ci żadnych gotowych, olśniewających rozwiązań. Ale każdy ma specyficzne potrzeby i wymagania, które da się co prawda zaspokoić, ale wymaga to jednak trochę wysiłku. Naprawdę niezbyt wiele, jeśli sobie to w głowie dobrze poukładać.
“A jak zaszalałem i zafundowałem sobie dysk SSD, to teraz mam 8 sekund :)”
-No to teraz system startuje ci szybciej niż mój laptop domowy się wybudza. Po którejś aktualizacji Mint 17.3 zwleka mi po wpisaniu hasła jakieś 8-10 sekund właśnie. 😉
o stopień zaawansowania się nie boję, z linuksem mam do czynienia od ponad 10 lat, używałem zarówno pierwszych wersji ubuntu jak i debiana, archa czy krótko gentoo.
Dualboota i tak zostawiam bo programy serwisowe których używam nie chodzą na linuksie (tzn nie sprawdzałem pod wine ale tak przypuszczam).
Ciekaw byłem po prostu czy ktoś dłuższy czas używający linuksa (ja już od jakiegośczasu nie używam go na codzień) nie miał podobnej refleksji że lepiej postawić coś user frendly a zaoszczędzony czas spożytkować lepiej 😉
A na studiach akurat się przyda bo to informatyka więc co rusz odpalam wirtualną maszynę z ubuntu.
Osobiście bardzo lubię konsolę:)
Właśnie nie mogęsię przekonać do środowiska. Unity w ubuntu mnie irytuje, xfce jest zbyt ascetyczne, nowa plasma jest spoko tylko że jak miałem z nią kilka miesięcy temu do czynienia to potrafiłą sypaćgłupimi błędami (nie pamiętam konkretnie wersji) a do gnome shell nie mogę się przekonać mimo że wygląda najbardziej spójnie 😉
Chyba wrzucę archa póki co najwyżej przeskoczęna debiana/ubuntu jak się zacznie coś sypać 🙂
Jeśli chodzi o Plasmę, to od miesięcy – jeśli od lat – nie widzę błędów, którymi sypie. Od czasu do czasu sypnie mi jakimś błędem jakiś program. Inna sprawa, że mocno torturuję swój system. Jeśli na nią się zdecydujesz – to patrz niżej.
No to teraz tak – oprócz tych, co wymieniłeś masz jeszcze MATE (właśnie przeszło na Gtk3 i wersja Gtk2 jest już historyczna), Cinnamon, Budgie, Deepin, Pantheon, LXQt, LXDE (które odżyło), Lumina, Enlightenment… i kilka jeszcze innych, choć większość to wariacje nt. Gtk+3.
W zasadzie, to można je podzielić na Unity, MacOSowe (tu chyba najbliżej mimo wszystko Gnome 3 oraz Pantheon), “tradycyjne” (MATE, XFCE – choć w wersji mintowej wyglądają ostatnio podobnie do starego Windows), “windowsowate” (czyli nawiązujące do wyglądu WinXP – LXQt, LXDE, Plasma, Cinnamon), pozostałe.
Jeśli zdecydujesz się na Cinnamon – prosty wybór – albo oryginał od Minta, albo na Archu (lub pochodnych).
Jeśli Budgie – to chyba oryginał, czyli Solus
Pantheon – też chyba oryginał, czyli eOS
MATE – masz albo wersję mintową (choć ponoć ostatnio wersja Ubuntu MATE jest lepsza od niej), albo znów – Arch i pochodne
Deepin – znów – oryginał to Deepin
Plasma – preferuję Archa, doceniam OpenSUSE i OpenMandriva, odradzam wszelkimi sposobami Mint/Kubuntu (szczególnie pierwsze), może być Neon
Skoro wybór padł na Archa – to witamy w rodzinie 🙂 Gwoli tylko ścisłości, jeśli dawno go nie instalowałeś, a chcesz zaoszczędzić sobie na czasie i zdać się na automatyzm, to mogę polecić Arch-Anywhere: https://arch-anywhere.org/ Zainstalujesz praktycznie “czystego” Archa tyle, że skryptami.
A sypania się Archa nie obawiałbym się – bodaj 3 lata już tej przygody i stabilniejsze bydle niż różne moje poprzednie.
Na te sporadyczne przestoje na logo Acera zdecydowałbym się jednak zasięgnąć opinii jakiegoś “sprzętowca” od Acera. To nie jest normalne zachowanie. Natomiast o ile się nie mylę, to owe logo jest “wbite” gdzieś w BIOS, zatem system tu nie ma nic do rzeczy. Nie wiem czy Acer oferuje jakieś możliwości przetestowania samego siebie, ale jeśli tak to na Twoim miejscu skorzystałbym.
Możesz (jeśli możesz) wyłączyć też to logo i zobaczyć, czy również masz takie długie przestoje od czasu do czasu zanim Gruby wystartuje.
893ms apt-daily.service
618ms dev-sda2.device
422ms lvm2-monitor.service
281ms networking.service
280ms ModemManager.service
262ms accounts-daemon.service
250ms upower.service
229ms loadcpufreq.service
175ms systemd-logind.service
168ms systemd-udev-trigger.service
165ms irqbalance.service
150ms grub-common.service
148ms ondemand.service
146ms console-setup.service
133ms avahi-daemon.service
133ms thermald.service
132ms NetworkManager.service
127ms speech-dispatcher.service
113ms hddtemp.service
111ms console-kit-log-system-start.service
102ms plymouth-quit-wait.service
102ms plymouth-quit.service
tak to wyglada u mnie mint cinamon 18 i3 ssd
Nie wymieniłeś środowiska Gnome, jakie Twoim zdaniem byłby dobre dystrybucje?
Mam to samo 🙂
Nie wymieniłem środowisk, które Arek P. nie podobają się. Gnome 3? Fedora.
“…z linuksem mam do czynienia od ponad 10 lat, używałem zarówno pierwszych wersji ubuntu jak i debiana, archa czy krótko gentoo”.
– Pfff! To po kiego ja się tu produkuję? 😉
“…lepiej postawić coś user frendly a zaoszczędzony czas spożytkować lepiej…”
-Podobną refleksję ma większość facetów po czterdziestce. A ci nie techniczni jeszcze wcześniej.
Co sobie postawić? To zależy co kogo kręci? Ja osobiście wolę złapać plecak, trampki i wypaść w teren, zamiast wgapiać się w ekran komputera. Kiedyś było inaczej, ale zmieniły się Linuksy i ja się zmieniłem … Zresztą i tak połowę tygodnia spędzam w pracy przed kompem. Więc wybieram systemy możliwie najbogatsze i stabilne, z w miarę długim cyklem życia(LTS). A sprzęt dopasowuję do potrzeb systemu.
@Pseudodrummer zdaje się woli walić w bębny, zamiast w klawisze. Choć skubany wiedzę o komputerach ma dość rozległą.
Natomiast mam wrażenie że @pavbaranov najlepiej odnajduje się przed ekranem właśnie. Ten to wie o systemach na moje oko więcej niż o świecie realnym. Zdarzało mu się tu proponować distro w wersji net-install i doinstalowanie środowiska graficznego jako wersję … OTB. Nawet nie zauważył różnicy skubany. Co gorsza, obawiam się że dla niego ta różnica jest detalem niewartym uwagi. 😀
Zależy co kto lubi i co komu pasuje, albo jest potrzebne. Tu akurat nie jesteśmy ograniczeni do jednej wersji jak biedni użytkownicy windy, w Linuksach jak ogólnie wiadomo panuje wręcz klęska urodzaju. 😉
Ok, dzięki za odpowiedź.
Ah… te SSD 😛
Cóż. Praktycznie 100% “gotowców” dostarcza menedżera paczek, który służy mi do odinstalowania tych aplikacji, których nie używam, usunięcia śmieci (czyli paczek, które w ogóle nie tylko ja, ale i mój komputer nie jest w stanie użyć) i zainstalowania tego, co potrzebuję. 100% dystrybucji, które stawia się od systemu bazowego dostarcza menedżer paczek, który umożliwia mi zainstalowanie tego co chcę i potrzebuję. Czas spędzony na instalacji oraz optymalizacji systemu przemawia za drugim rozwiązaniem.
Nie wiem, co w nim prostszego, możesz zainstalować Antergosa z cinnamonem 😉 Mint ma biedne repozytoria (trzeba się wspomagać ppa) i stare pakiety, podobnie jak wszystkie ubuntowce. Fajny system, ale z cinnamonowym antergosem przegrywa 😉
A właśnie że wygrywa BSD…
z takimi uproszczeniami nikogo nie przekonasz. Na buntupochodnych masz większy zasób oprogramowania w bezproblemowych repozytoriach. Na Archu masz problemowe repozytoria AUR, które też nie zawierają wszystkiego. Więc z tą biedą i zwycięzcami wyścigu to bym uważał.
I tak i nie. Przeczytaj: http://blog.qupzilla.com/2016/12/qupzilla-2-on-debian-based-distributions.html a to jest tylko jeden z przykładów.
Faktem jest, że co najmniej tzw. core systemu w przypadku nowo wychodzącego *buntu (nie mówiąc o jego forkach) ma już kilka miesięcy, zawiera niezałatane błędy (ok – bezpieczeństwa załatali – innych nie). Od czasu do czasu może to powodować błędy jak opisane wyżej.
Liczba oprogramowania – przynajmniej tego otwarto źródłowego – w przypadku *buntu i pochodne, a Arch i pochodne jest zbliżona. Nie mówię o liczbie paczek, albowiem ta jest 3x większa, ale wynika to ze sposobu paczkowania w obu rodzajach dystrybucji.
Niemniej jednak – każdemu wg… zasług 🙂 To jest linux – wybiera się to co się chce. Gorzej, że niemal 99% pierwszych wyborów nie jest świadomych i wynika z nachalnej propagandy wciskania im przez różne osoby, które czują się w potrzebie właśnie *buntu i pochodnych.
Takie jest moje doświadczenie. Ponad tym jest statystyka. Jak zobaczę rzetelną statystykę która wskaże, że w Archu spokojnie zainstaluję podobną ilość oprogramowania jak w buntu pochodnych to mnie to przekona. Chodzi o instalację, którą da się załatwić bez terminala, ew. w terminalu w taki sposób, że babcia to ogarnie.
Oczywiście jak najbardziej polecam eksperymentowanie i zaprzyjaźnienie się z Archem. Tylko nie róbmy tutaj śmiesznej przepychanki p.t. masz biedny system który przegrywa z moim…
Ekhem, repozytoria ubuntu + ppa mają takie zasoby, albo i mniejsze jak domyślne repozytoria Archa. Na archu jest prościej, wszystko mam w jednym miejscu, nie muszę szukać ppa po zakątkach internetu. A AUR jest dodatkiem – tam są te rzeczy, których nawet w ppa nie znajdziesz, a i o deba trudno i na ubuntu jedyną opcją jest ręczna kompilacja. Na archu wszystko jest zautomatyzowane.
Uprzejmie proszę o źródła tej statystyki oraz o jej metodologię.
Bez terminala? Cóż… masz bardzo stare dane. Masz choćby octopi czy pamac, które można sobie zainstalować.
W terminalu? Sorry instalacja jest prosta jak konstrukcja cepa.
PS. Żadnej przepychanki nie robię.
Może i jest ileś tam na Archu,ale w moim przypadku nie tego co trzeba:
1.cdcat-stary dobry program do katalogowania,nie ma w repo Manjaro ani w AUR. (pewnie ze względu na zależności)
2.Raidar-program do konfiguracji Netgear,na *Buntu jest PPA i DEB,w Manjaro trzeba grzebać,a ja się jeszcze do tego nie zebrałem (praca czas pochłania)
i pare innych.
Każdy używa innych programów-ja mam z DE taki patent:
XFCE ma na prawdę 10 opcji na krzyż,ale 10 z nich używam.Plasma,Gnome,Cinnamon mają tych opcji 500,ale tych potrzebnych mi-mniej niż XFCE.
Podobnie jest z programami,może i Arch ma ich 100 000,a *buntu tylko 63000,ale ma te,co trzeba dla mnie.
Akurat w moim przypadku,w *buntu jest to,co mi potrzebne.
Manjaro ostatnio testowałem z KDE,no wymiata,ale cóż…
Gdyby miał to,co ja potrzebuję ,to bym się przesiadł z Minta,bo każdy widzi,że Ubuntu idzie mocno dyskusyjną drogą,a na Debiana jestem jeszcze za młody.
BTW:bardzo mi się podoba,że w Manjaro nfs działa od razu,bez grzebania.Manjaro 17-widać pracę i duży postęp.No i strona graficzna-tu jest bardzo dobrze
Arch Wiki:
https://wiki.archlinux.org/index.php/Arch_compared_to_other_distributions_(Polski)
“Debian jest projektem o liczniejszej społeczności, oferującym ponad 20.000 pakietów binarnych. Arch ma mniej dostępnych pakietów, jednakże stworzenie własnej paczki jest o wiele prostsze niż w Debianie. Arch posiada nowsze pakiety w repozytoriach (często w current Archa są nowsze pakiety niż w testing Debiana!). Choć oba systemy posiadają wysokiej jakości zarządzanie pakietami, Debian nie oferuje systemu portów, opierając się raczej na jego ogromych repozytoriach binarnych.”
Pytam o statystykę. Czy wiesz np. że paczki które w Debianie są rozdzielane na 3, w Archu są jedne? Tzn. gwoli ściśłości – nie ma tu paczek debug. Natomiast pozostałe – które w Debianie są uważane za dwie – w Archu są pojedynczą paczką. Wiesz o tym?
i686
Extra
abiword
3.0.2-5
Fully-featured word processor
2017-01-06
x86_64
Extra
abiword
3.0.2-5
Fully-featured word processor
2017-01-06
Sorry – absolutnie Cię nie rozumiem, albo Ty nie rozumiesz paczkowania.
Tak paczka na 32 i 64bit – to dwie różne paczki.
Nie – nie uważam, że Arch jest najlepszy. Zawsze mówię, że to linux i wybór należy do użytkownika. Na całe szczęście ma taki wybór.
Niemniej jednak jak mówisz, że gdzieś jest więcej paczek, to proszę o konkrety.
Zresztą absolutnie guzik mnie obchodzi ile paczek w jakiejś dystrybucji jest.
Chcesz – używasz Minta XFCE – nie chcesz – używasz czegoś innego.
O co Ci chodzi? Bo oprócz tego, że kompletnie nie masz wiedzy jak jest coś paczkowane, udostępniane w Archu, to nie bardzo wiem.
Nie rozumiesz bo nie masz poczucia humoru.:)
Rozróżniam architektury.
To był żart sytuacyjny z zabarwieniem sarkastyczno-ironicznym-taka definicja.
U mnie Ubuntu-Gnome startuje 40 sekund a Kubuntu 14.04 jakieś 30 sekund.Hamulcem jest sterownik Nvidii.Po zainstalowaniu starty się wyczuwalnie wydłużyły.Zmian tych dwóch wpisów 90 na 10 nic nie dała.
Pawle ,a co myslisz o pclinux?
Widzisz – ja jestem mocno KDE-centryczny. Szukałem zatem przez lata dystrybucji, która w miarę najlepiej to środowisko wspierała. Znalazłem i jest to Arch. Dystrybucja, która pasuje mi w jakichś 95%. Świeża, stabilna, łatwa (dla mnie) w dbaniu o nią. Jeśli pojawiają się mi problemy to w miarę łatwo wiem jak im zaradzić.
PCLinuxOS jakoś nigdy mnie nie przekonał. Nie znajduję w nim niczego “więcej”, co dawałyby mi bardziej popularne, o lepszym społecznościowym wsparciu inne dystrybucje.
Tak to wygląda u mnie na laptopie z Linux Mint 18.1 Cinnamon.
stemd-analyze blame
9.053s NetworkManager-wait-online.service
638ms dev-sda1.device
464ms lvm2-monitor.service
241ms ModemManager.service
232ms loadcpufreq.service
220ms ufw.service
207ms accounts-daemon.service
206ms networking.service
202ms systemd-udev-trigger.service
186ms console-setup.service
175ms upower.service
169ms virtualbox-guest-utils.service
159ms sddm.service
159ms thermald.service
153ms systemd-logind.service
148ms avahi-daemon.service
136ms grub-common.service
135ms NetworkManager.service
131ms systemd-rfkill.service
125ms lm-sensors.service
123ms alsa-restore.service
118ms irqbalance.service
117ms console-kit-log-system-start.service
111ms systemd-user-sessions.service
105ms ondemand.service
92ms speech-dispatcher.service
82ms keyboard-setup.service
78ms udisks2.service
76ms plymouth-quit.service
75ms plymouth-quit-wait.service
65ms systemd-udevd.service
60ms systemd-journald.service
57ms systemd-fsck@dev-disk-byx2duuid-74c1b1c6x2db6f3x2d4cbdx2d9e
50ms binfmt-support.service
48ms systemd-modules-load.service
46ms systemd-tmpfiles-setup-dev.service
38ms slim.service
36ms polkitd.service
36ms systemd-update-utmp.service
34ms pppd-dns.service
29ms rsyslog.service
28ms user@1000.service
27ms cpufrequtils.service
24ms virtualbox.service
23ms sys-fs-fuse-connections.mount
23ms plymouth-start.service
23ms colord.service
22ms proc-sys-fs-binfmt_misc.mount
21ms systemd-tmpfiles-setup.service
21ms wpa_supplicant.service
20ms dev-hugepages.mount
20ms hddtemp.service
18ms dev-mqueue.mount
17ms sys-kernel-debug.mount
14ms ntp.service
14ms plymouth-read-write.service
14ms resolvconf.service
14ms console-kit-daemon.service
14ms dev-sda2.swap
13ms home.mount
13ms dns-clean.service
12ms systemd-update-utmp-runlevel.service
10ms kmod-static-nodes.service
10ms systemd-journal-flush.service
8ms systemd-remount-fs.service
8ms systemd-sysctl.service
7ms systemd-backlight@backlight:acpi_video1.service
6ms setvtrgb.service
5ms rtkit-daemon.service
4ms systemd-random-seed.service
4ms openvpn.service
3ms systemd-backlight@backlight:acpi_video0.service
2ms rc-local.service
2ms systemd-backlight@backlight:intel_backlight.service
A dysk tyle, ale nie jest to jedno miarny wynik:
sudo hdparm -t /dev/sda
/dev/sda:
Timing buffered disk reads: 1264 MB in 3.00 seconds = 420.99 MB/sec
Czy na sata3 nie powinno być większa prędkość?
/dev/sda:
Timing buffered disk reads: 1502 MB in 3.00 seconds = 500.02 MB/sec
Chyba nie musi być więcej. U mnie wygląda to tak:
/dev/sda:
Timing buffered disk reads: 296 MB in 3.01 seconds = 98.39 MB/sec
Na Mincie 17.3 którego używam jeszcze na co dzień jest minimalnie szybciej, 102 MB/sec
Jednak realna prędkość jest odczuwalnie większa na 18.1. Start systemu jakieś, wczytywanie przeglądarki, programów, itp…
Mam wrażenie że dopiero nowy Mint potrafi wykorzystać te 8 GB cache dyskowego w praktyce. Na przykład start systemu z około 75 sekund spadł do ok 30 sekund.