Solus 1.1 – już, czy jeszcze nie?

Dystrybucja Solus ma ambicje stać się samoistną i samowystarczalną ofertą dla osób oczekujących od pulpitu linuksowego estetyki, prostoty i przewidywalności. W sumie nie są to założenia odkrywcze, gdyż większość dystrybucji startuje z podobnymi – różnice tkwią w wykonaniu. Jednak Ikey Doherty podszedł do sprawy kompleksowo – jak samodzielna dystrybucja to z własnym środowiskiem Budgie, własnym zestawem narzędzi i… Własnym systemem paczek. No właśnie, w obliczu tysięcy programów i w epoce paczek deb, rpm, xz i innych, brzmi to dość karkołomnie. Parę dni temu ukazało się wydanie poprawione Solus 1.1 i sami możemy sprawdzić, jak powyższa koncepcja wygląda na żywo.

solus
Solus 1.1
Solus ze swoim środowiskiem Budgie jest przedstawicielem nowej fali dystrybucji kładących nacisk na dopracowanie, estetykę i efekt „wow”. I tego nie można mu odmówić – pomimo perturbacji z dopracowaniem startu systemu, samo środowisko cieszy oko swoją prostotą, precyzją i szybkością działania. Wykonanie i dopracowanie Budgie można zestawić w parze z tym, co prezentuje Cinnamon – środowisko znane choćby z Minta. Od strony technicznej obydwa rozwiązania stanowią autorskie wariacje na to, jak technologie GNOME zaprezentować w odmiennej formie (nieco bardziej tradycyjnej). Wychodzi im to świetnie i tak samo wygląda.
Raven
Raven

Solus 1.1 to w większości poprawki właśnie we wspomnianym środowisku. Doprecyzowano wyświetlanie ikon, ich wielkość, kolory, itp. Szczególnie może się podobać Raven – integralna część Budgie odpowiedzialna za jego styl i wyświetlane elementy oraz kilka innych ustawień. Wymieniono menadżer logowania GDM na LightDM. No i projekt ma w końcu oficjalne i nowe logo.

No dobrze, a jak wygląda to pod spodem? Przyzwyczailiśmy się, że większość obecnych rozwiązań korzysta z solidnych filarów Wielkich linuksowego świata. Dzięki temu mamy całą plejadę  dystrybucji budowanych na fundamentach Debiana, Ubuntu (które samo korzysta z Debiana), Arch Linuksa, Fedory i innych. Solus wraz ze swoim systemem paczek chce dołączyć do gronach form niezależnych i de facto to mu się udaje. Całość napędzają współczesne trybiki (kernel 4.4.3, systemd 218, Xorg 1.17.4, GTK 3.18) i można poczuć się jak w nowoczesnym pociągu.

Czyli – zwykły Linux? Nie do końca, a to za sprawą wspomnianego systemu paczek. Wywodzi się on jeszcze z czasów niesamowicie zapowiadającego się Pardus Linuksa. Jego menadżer pakietów PiSi stał się inspiracją dla Ikeya i po paru przeróbkach zaadaptował go na potrzeby projektu Solus.

Jednak tworzenie nowego systemu paczek oznacza konieczność przeniesienia do niego wszystkiego co mają w ofercie repozytoria linuksowe. Na dzień dzisiejszy baza programów dla Solusa to około 1500 paczek (wliczając w to biblioteki). Aby system był używalny, ten proces musi znacznie przyśpieszyć – lub musi zostać zautomatyzowany (co biorąc pod uwagę jego niekompatybilność z pozostałymi rozwiązaniami – będzie trudne).

I tak wygląda podsumowanie użyteczności Solusa – dopóki jego baza programowa nie stanie się wystarczająco atrakcyjna, dopóty system pozostanie co najwyżej ciekawostką dla hobbystów. Największą siłę przebicia w tym wszystkim prezentuje środowisko Budgie, które z powodzeniem zaczyna być stosowane i używane w innych dystrybucjach.  

16 komentarzy

  1. Jeżeli będzie wystarczająca ilość społeczności i deweloperów, to myślę ze to się za jakiś dłuższy czas uda. Aby przynajmniej zbliżyć się do połowy paczek Ubuntu należy wiele pracować, chyba że będzie możliwość przeportowania paczek na nowy format.

  2. Prawdopodobnie przez inne nazewnictwo paczek takie łatwe porty byłyby niemożliwe. Gdyby w paczce .deb w zależnościach widniało libsfml-dev a w solusie SFML nosiłby nazwę sfml-lib to co wtedy? Proces można częściowo zautomatyzować, nawet podpowiadając nazwy innych paczek o najpodobniejszych nazwach, ale to i tak wymaga czynnego udziału człowieka a paczek do przeportowania są dziesiątki tysięcy.

    EDIT: Mój mintinstall mówi, że mam dostępne ponad 75k paczek, trochę dużo.

  3. Paczek .deb jest chyba w ogóle najwięcej, co oczywiście wynika z popularności tych systemów.

  4. Wiem, dlatego uznałem, że z nich należałoby robić porty na Solusa. Ale wątpię, by bez ogromnego nakładu ludzi dało się przenieść choćby połowę.

  5. Oraz systemu ich dzielenia na “paczki aplikacji”, biblioteki oraz debug. W ten sposób jeden kod uzyskuje 3 paczki. Potem można się chwalić, że jest ich najwięcej.

  6. Ja piernicze, że też ktoś chce topić swój czas w tworzenie kolejnego “forka od forka”. “Jeżeli będzie wystarczająca ilość społeczności i deweloperów,…”. Nie będzie! Skoro każdy deweloper chce stworzyć własną dystrybucję dla minuty sławy na distrowatch, to nigdy takie efemerydy nie będą miały szansy na trwały rozwój. Szczególnie jeśli ktoś decyduje się na własny egzotyczny sposób paczkowania. “Linuks sucks” od kilkunastu lat zresztą.

  7. Desktop Budgie dostępny jest w Archu i w dystrybucjach bazujących na nim (np. Manjaro), więc można sobie przetestować bez konieczności instalacji nowego systemu.

  8. Żal ci rzyć ściska? Pies ogrodnika? Jest projekt, są pasjonaci – niech działają. Może jednak coś z tego będzie.

  9. Jak dorośniesz synku to zrozumiesz co to znaczy marnowanie zasobów i dlaczego Linux na desktopach

    to max 1,5% w skali globu. Solus: 30 miejsce w distrowatch, coś koło 400 zapytań w ostatnim pół roku. Kolejny z setki linuksów na których wypala się potencjał wspaniałych programistów. Nic z tego nie będzie! Siła Linuksa tkwi w skupieniu się nad 2-3 projektami ale tego “pasjonaci” nie mogą zrozumieć. Zrozum, że od lat w świecie wolnego oprogramowania istnieją wielkie i wspaniałe projekty, które mają potężne zasoby ludzkie w postaci użytkowników ale tkwią w miejscu bo każdy domorosły deweloper chce zabłysnąć swoją własną dystrybucją, swoim własnym programem do odtwarzania mp3 lub edycji jpg. Takim nieszczęsnym przykładem jest GIMP, cudowny i rozbudowany, który od lat drepcze do przodu małymi “tip-topami”. Dlaczego? Bo nie ma osób które chcą dopisać się na 150 miejscu “Credit list” i wolą tworzyć własne efemerydy istniejące po 5 miesięcy w sieci. Potem okazuje się, że nad GIMP’em programem siedzi 2 programistów a zapomniani twórcy innych programów idą na służbę do MS, Yahoo lub Googla. Więc nie zachwycaj się kolejnym niszowym Linuksem, które padnie za pół roku.

  10. Z tym “synkiem” rozbawiłeś mnie do łez (takowym przestałem być jakieś kilkanaście lat temu). Nie jestem programistą, tylko zwykłym użytkownikiem dystrybucji linuksowych (ostatnio używam Archa) i patrze na to ze swojego punktu. A Ty z jakiego punktu patrzysz? Użytkownika czy programisty? Marnowanie zasobów? To może by tak tych ludzi na siłę zmusić, by zajęli się tą czy inną dystrybucją / aplikacją? Można by zachęcić, ale na to potrzeba funduszy a co za tym idzie – sponsorów. Ludzie od “solusa” wysmażyli dość ładne środowisko graficzne, które jest dostępne np w Archu, czyli tacy “zmarnowani” nie są. Nie zachwycam się kolejnym niszowym linuksem. Jeśli padnie za pół roku – no cóż… Wcześniej Pardus padł, ale są po nim “owoce” właśnie w postaci Solusa. Czas pokaże.

    Na zakończenie jeszcze to: nie zaczyna się zdania od “więc”.

    Pozdrawiam i życzę mniej spiny. 🙂

  11. To prawda. Wystarczy zobaczyć ile paczek zawiera ffmpeg albo sterowniki nVidii. Stąd właśnie mamy tyle pakietów.

  12. “Kto mieczem wojuje od miecza ginie”. Ogólnie masz rację, ale po co te emocje i obrażanie innych tekstami poniżej pasa? Jak nazywasz kogoś psem ogrodnika (w dodatku niesłusznie) to nie dziw się, że inni traktują Cię jak dzieciaka.

  13. Nie miałem zamiaru nikogo obrazić czy znieważyć. Jeśli @Veterinari poczuł się obrażony, mógł to napisać wprost.
    A tak w ogóle to o co chodzi?

  14. “A tak w ogóle to o co chodzi?”
    Wparowałeś z impetem z gwarnej ulicy do zacisznej kafejki i nie zauważyłeś zmiany atmosfery. Siądź, napij się spokojnie czerwonego wina, koniaku albo kawy, weź głęboki oddech i pozwól spłynąć stresowi przyjacielu. 😉
    Kolega @megaziuziek pewnie by ci polecił kawałek o odpowiedniej tonacji klubowej:
    https://www.youtube.com/watch?v=l6PoBldGS1I

  15. Bawiłem się na manjaro budgie i byłem mocno rozczarowany. Budgie okazał się mocno okrojonym gnomem. Nawet po wejściu na informacje o systemie jest ikonka i nazwa: gnome, więc to całe bugie na razie lipne jest, skoro nie zadbało o coś tak podstawowego. Sam gnome w wersji podstawowej jest trudny do używania i dopiero po rozszerzeniach staje się funkcjonalny (lubię gnoma), ale wersja okrojona bugie to już dramat. Co chciałem ustawić w opcjach systemowych, a występuje w gnomie, w bugie po prostu nie istnieje. Jeśli są różnice graficzne to ja ich po prostu nie widzę, wszystko krzyczy: gnome, więc nie ma żadnych rzucających się w oczy nowości.

    Może komuś to będzie pasować, ale dla mnie takie środowisko jest odrzucające i będę trzymał się od niego z dala. Z gnomowych wariacji już pantheon dużo lepszy… Albo można wybrać oryginalnego gnoma, który jest całkiem przyzwoity jak się go skonfiguruje.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Post comment

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.