Terminal pogryzł człowieka: saidar
O czym śni komputer? Przeważnie oczywiście nie ma czasu na sen, no może na jawie. Niekiedy obciążona przeróżnymi zadaniami maszyna dwoi się i troi, by sprostać naszej aktywności a my dopingujemy ją niewybrednie zza zaciśniętych zębów. A niesłusznie, bowiem wystarczy uruchomić odpowiedni monitor zasobów systemu by stwierdzić, że chwilowe przestoje, zacięcia lub inne przypadki nie są wynikiem leniwego charakteru naszej elektroniki, tylko efektem jej wytężonej pracy. Niemal każdy zaprawiony w bojach miłośnik tekstowych form wymiany informacji zna sztandarowe programy ujawniające nam co się dzieje w systemie – top, htop, iotop i kilka innych. Ale równie miło chwile kontemplowania zajętości zasobów może dostarczyć nam niepozorny saidar.
Saidar łączy w sobie informacje z top i iotop. Nie otrzymamy co prawda szczegółowych informacji o procesach, ale o ich ogólnej ilości i stanie. Kompleksowo za to przedstawione jest użytkowanie pamięci, transmisje do/z aktywnych nośników danych, interfejsów sieciowych oraz ogólny stan wolnego miejsca na zamontowanych partycjach. Oczywiście do kompletu dołączone jest zestawienie jak bardzo zajęte są nasze procesory. I to w zasadzie tyle, bo nie posiada wymyślnych skrótów klawiszowych, co najwyżej podczas jego startu można posłużyć się przełącznikami „-d” (częstotliwość aktualizacji danych) oraz „-c” (kolory).
Programy znajdziemy w repozytoriach większości dystrybucji – wystarczy odnaleźć pakiet saidar lub libstatgrab.