Deepin 2014 RC z dynastii Ming
Dystrybucje linuksowe od dawien dawna przewijają się przez serwery w poszukiwaniu świętego Graala pulpitu linuksowego. Wiele dystrybucji ma problemy z samookreśleniem, niektóre z nich stawiają na wyśrubowane metody ręcznego dostrajania systemu pod potrzeby użytkownika, jeszcze inne na bogaty zestaw tapet. Zdarzają się dystrybucje ‘zrób to sam’, ograniczone okowami wolności, brzydkie lub ładne, ze wszystkimi możliwymi programami instalowanymi domyślnie, lub z instalatorem przypominającym tekstowy rebus terminalowy. Dla każdego coś miłego. Nie da się jednak ukryć, że młodzi użytkownicy ‘kupują’ Linuksa po wyglądzie. A starsi użytkownicy nie mają już chęci, czasu i zacięcia, by po raz n-ty konfigurować pulpitowe błahostki z wykorzystaniem potęgi terminala. Pulpity i dystrybucje wyczuwają te trendy i od paru lat starają się wyglądać i działać jak na XXI wiek przystało i tak, by to komputer był naszym pomocnikiem a nie na odwrót. Po serii linuksów działający z marszu (Ubuntu, Mint, openSUSE), mieliśmy linuksy ładne (eOS, PearOS), a teraz swoje piętno na Distrowatch chce wywrzeć chińska myśl techniczo-wizualna. Będąca ich dziełem dystrybucja Deepin 2014 RC może stać się szlagierem w niektórych kręgach.
W uproszczeniu rzecz ujmując, Deepin 2014 to dystrybucja wywodząca się z Ubuntu 14.04 LTS. Choć z pewnością można kwestionować sensowność budowania sprawnego systemu w oparciu o Ubuntu, to jednak skoro ekipie od Minta się ta sztuka udaje, to czemu Deepin miałby być wyjątkiem. Jednak bez niektórych cech i rozwiązań Deepin byłby niczym innym, jak kolejną dystrybucją bez jakichkolwiek cech wspomnianego Graala wszystkich pulpitów. Autorzy (nad dystrybucją pracuje około 30 osób) od trzech wydań rozwijają swoje autorskie środowisko Deepin DE, programy dedykowane Deepin Music Player, DPlayer, Deepin Software Center, Deepin Game Center, domyślnie zainstalowanym WPS Office. Mało tego, Deepin DE na tle innych środowisk wyróżnia się wybitnie, a przy okazji nie podąża modną ostatnio ścieżką kopiowania i upodabniania Linuksa do systemów Windows (Mint) lub OS X (eOS, po części Ubuntu). Jest nowocześnie lecz inaczej – przy czym ‘inaczej’ nie jest w tym wypadku synonimem dziwnie lub siermiężnie. W obecnym wydaniu ogromnym hitem jest z pewnością zintegrowany panel sterowania, który puszcza w niepamięć obecny eklektyzm przeróżnych narzędzi do przeprowadzania przeróżnych czynności administracyjnych. Zdarzają się oczywiste nawiązania do innych systemów (choćby odinstalowywanie programu po przeciąganie jego ikony do kosza), ale i tak ma się poczucie świeżości i o dziwo lekkości.
Obsługa samego pulpitu nie byłaby niczym ekscytującym, gdyby nie niuanse w postaci aktywnych narożników, którym możemy przypisać dowolną rolę (znowu – w bardzo prosty sposób w centrum sterowania). Dzięki temu szybko wyświetlimy launchera (menu programów, sensownie zgrupowanych), odkryjemy pulpit, włączymy tryb expo okien lub wywołamy wspomniane centrum sterowania. Miłośnicy chaotycznej mozaiki ikon na pulpicie też będą uradowani, gdyż Deepin nie blokuje możliwości umieszczania ikon na pulpicie, mało tego – po przeciągnięciu jednej na drugą tworzymy grupy ikon, oszczędzając miejsce na biurku i nieco organizując zamierzony chaos. Dolny panel z listą programów pełni jednocześnie funkcję launchera oraz zasobnika systemowego i może być utrzymywany na widoku, jak też chowany.
Innymi słowy – wszystko się obsługuje tak prosto i tak oczywiście, że aż dziw bierze, że nikt do tej pory na to nie wpadł. Zmiana tapety i uatrakcyjnienie menu startowego (Grub)? Proszę bardzo, wystarczy w panelu sterowania włączyć co należy – to naprawdę jest aż tak proste. Obsługa sieci, karty dźwiękowej, tematów, domyślnych programów i wiele wiele innych sprawy – zapraszamy do panelu sterowania. Od obecnego wydania RC zmienimy tam również język systemowy (np. na Polski – niestety, spolszczeniu ulegają tylko standardowe elementy systemowe).
Czy Deepin to spełnienie marzeń o dystrybucji spójnej, atrakcyjnej, responsywnej, logicznej i funkcjonalnej? Niestety raczej nie. Owszem, obecna jego forma urzeka. Lecz do czasu, gdy posiadamy obsługiwany z marszu sprzęt i nie musimy bawić się w ręczne uruchamianie sterowników przeróżnego pochodzenia. Deepin 2014 RC jest też nadal wersją kandydującą, zatem zdarzają się drobne ścięcia np. z panelem. Dodatkowo, pod maską tych wspaniałości pracuje nadal stary – zapomniany Compiz, którego autorzy planują wymienić za jakiś czas na swoje autorskie rozwiązanie. Tak czy owak – przetestować warto, a przyszłość tej dystrybucji przy zachowaniu obecnych trendów rozwoju rysuje się nad wyraz optymistycznie. Niemniej, zostaliście ostrzeżeni – Deepin to dystrybucja kierowana przede wszystkim do odbiorców z państwa środka, stąd taka a nie inna obsługa języków, wygląd domyślnych programów, filozofia niektórych zachowań.
Obrazy iso z Deepin 2014 RC pobierzemy bezpośrednio ze strony projektu.
Piszesz: “Mało tego, Deepin DE na tle innych środowisk wyróżnia się wybitnie, a
przy okazji nie podąża modną ostatnio ścieżką kopiowania i upodabniania
Linuksa do systemów Windows (Mint) lub OS X (eOS, po części Ubuntu)”
A ten panel sterowania to nie zerżnieta kopia Windows 8?
Podczas moich zmagań z win8/8.1 faktycznie po prawej stronie wywołuje się jakiś panel, ale nie pamiętam, żebym tam coś poważniejszego ustawiał – służył on chyba tylko do wyboru typu połączenia sieciowego. Z całą pewnością nie jest on tak rozbudowany, jak panel w Deepin’ie. Z drugiej strony – gdyby ten panel pokazywał się z innej strony ekranu, zarzutem byłoby podobieństwo do Unity, czy innych systemów/środowisk 🙂