Terminal pogryzł człowieka: dfc

Setki partycji, dziesiątki dysków – któż nie przechodził okresu fascynacji archiwizowaniem internetu. A wtedy problematyczne może stać się tak trywialne zadanie jak ogarnięcie jednym rzutem oka w jakim stanie są nasze partycje. Jeżeli jednak opanujemy to zagadnienie, przychodzą nam kolejne pomysły do głowy. Ponieważ apetyt rośnie w miarę jedzenia, to po pewnym czasie df przestaje nam wystarczać do tego celu i musimy sięgnąć po dfc.

dfc
dfc
Występujące w standardowych repozytoriach standardowych dystrybucji dfc to nic innego jak wzbogacone df. Jeżeli ktoś ma jeszcze wątpliwości – dfc wyświetli nam informacje nt. zamontowanych partycji i co nieco o systemie plików. Ponieważ użyteczne df stawia poprzeczkę dość wysoko, dfc siłą rzeczy musi wykazać się czymś więcej – i tak też jest.

Pierwsze co się nam rzuci w oczy po uruchomieniu dfc, to kolory, graficzny wskaźnik wolnego miejsca i czytelny format jednostek pojemności. Ale to nie wszystko, bo wystarczy spojrzeć na listę parametrów z jakimi można wywołać ten program:

Usage: dfc [OPTIONS(S)] [-c WHEN] [-u UNIT][-t FILESYSTEM]
Available options:
        -a      print all fs from mtab
        -b      do not show the graph bar
        -c      choose color mode. Read the manpage
                for details
        -f      disable auto-adjust mode (force display)
        -h      print this message
        -i      info about inodes
        -m      use metric (SI unit)
        -n      do not print header
        -o      show mount flags
        -s      sum the total usage
        -t      filter filesystems. Read the manpage
                for details
        -T      show filesystem type
        -u      choose the unit in which
                to show the values. Read the manpage
                for details
        -v      print program version
        -w      use a wider bar
        -W      wide filename (un truncate)

Najciekawsze z opcji to ‘-o’, pokazujące parametry z jakimi zamontowano partycję, ‘-s’ sumujące dane, ‘-T’ pokazujące system plików, ‘-t’ wyświetlające tylko podane systemy plików i ‘-u’ pozwalające wybrać jednostkę pojemności. Mało tego, nowsza wersja dfc (>2.5.0) potrafią wyeksportować wynik do podanego formatu – np. html. A stąd już krótka droga do jeszcze pełniejszej radości z użytkowania dfc i wykorzystania go do ciekawych celów.

4 komentarze

  1. Wyświetla praktycznie gotowca do użycia w conky. Wystarczy wyciąć co chcemy i już.

  2. Bo repozytorium Debiana to nie jakiś śmietnik PPA z przypadkowymi pakietami.
    Był zgłoszony poważny błąd (lub kilka) z tym pakietem, których nikt nie poprawiał, więc deweloperzy Debiana go usunęli z wersji stabilnej bo poza umieszczeniem pakietu w repozytorium trzeba zapewnić mu jeszcze wsparcie na czas życia danego wydania.

    Chyba niektórzy nie do końca rozumieją co to jest oficjalne repozytorium danej dystrybucji i jakie są wymagania wobec umieszczanych tam pakietów. Oczywiście są mniej poważne dystrybucje, które mają trochę inne podejście.

  3. Ok, dzięki za wyjaśnienie. Tak, wiem, Debian Stable to Debian Stable i wymagania wywindowane niesamowicie (i fajnie), ale dziwi mnie, że w Testingu też nie ma… W każdym razie ja skończyłem z wersją z sida i (na razie) nie narzekam.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Post comment

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.