Nvidiux 2.0.4 do podkręcenia
Przez te wszystkie lata nauczyliśmy się, że są programy różnego przeznaczenia. Nie powinno zatem nas dziwić istnienie programu do podkręcania. Ta nieco zapomniana sztuka ma głębokie korzenie w subkulturze cybernetycznych buntowników z przełomu wieku, którzy zdecydowanie chcieli więcej, niż oferowali im producenci. Do tego stopnia, że sama NVIDIA umożliwiła takie machinacje poprzez swoje sterowniki. Ale jeśli dla kogoś to mało, to może Nvidiux?
Aby nacieszyć się tym programem trzeba spełnić kilka warunków. Przede wszystkim należy posiadać odpowiednio aktualną (4xx) kartę NVIDIA. Do tego potrzebujemy zamkniętych sterowników prosto od producenta. Musimy też na wszelki wypadek wykonać kopię bezpieczeństwa posiadanego pliku konfiguracyjnego /etc/X11/xorg.conf. W większości przypadków zapewne nie będziemy posiadali takiego pliku (ach, ta osławiona linuksowa automatyka), ale Nvidiux wykorzystuje go aby doprecyzować użycie Coolbits i inny aspektów wyciskania większej mocy z karty graficznej.
Ale o co w tym wszystkim chodzi? Jeżeli żyjemy w przeświadczeniu graniczącym z przekonaniem, że nasza karta graficzna może więcej, to nie pozostaje nam nic innego jak poprawić jej parametry. Za pomocą sterowników od producenta i tytułowego programu będziemy mogli kontrolować zarówno pracę wentylatora na karcie, częstotliwość taktowania GPU i pamięci jak też zadeklarować większe zasilanie dla karty (ze sterownikami od 346.xx wzwyż).
Co więcej – będziemy mogli tworzyć sobie profile gotowe do wykorzystania w stosownej chwili. Program pozwala dodać się do autostartu i aktywować wybrany schemat ustawień podczas startu systemu.
Aby zobaczyć wyśmienicie wyglądające statystki i wykresy, przyda się paczka (w przypadku Ubuntu i Minta):
sudo apt install python-pyqtgraph
Sam program instalujemy wprost z PPA:
sudo add-apt-repository ppa:nvidiux/nvidiux
sudo apt-get update
sudo apt-get install nvidiux
Użytkownicy Arch Linuksa i Manjaro tradycyjnie sięgają do zasobów repozytorium AUR:
yaourt -S nvidiux
Przy tym wszystkim należy pamiętać, że nikt nie bierze odpowiedzialności za nasze machinacje i ułańskie łamanie ograniczeń GPU. Innymi słowy, jak coś zepsujemy – to na własne życzenie.
Cz ktoś jeszcze pamięta YanC, czyli Yet another nV Configurator ???
🙂