Microsoft nadal gotuje żaby

Można mieć różne zdanie na temat Microsoftu i jego produktów, ale jedno jest pewne. To właśnie dzięki tej korporacji Linux zyskuje na jako takiej popularności na desktopie, przeważa w chmurze i na serwerach oraz panuje niepodzielnie na superkomputerach. Jak to możliwe zapytacie? To proste – wystarczy umiejętność skutecznego podejmowania niepopularnych decyzji.

win10
Jest drogo a będzie jeszcze drożej.
To oczywiście sarkazm, bo Microsoft radzi sobie doskonale zarówno z Linuksem jak i bez niego. To Linux urzeczywistnił sukces chmury Azure. Ale Windows i Office same zapracowały na swoją pozycję. Na tyle skutecznie i bezdyskusyjnie, że Microsoft po raz kolejny postanowił podnieść temperaturę pod swoim akwarium z żabami. Czyli podniósł po cichu cenę flagowego Windowsa 10 Home. Podwyżka ze $119,00 na $139,00 nie jest może drastyczna i przekreślająca marzenia o własnej kopii tego systemu. Niemniej stanowi potwierdzenie tego, że Microsoft nie zamierza tanio sprzedać skóry. A przynajmniej wielu optymistów może zapomnieć o hucznych zapowiedziach „darmowego Windowsa”. Bo trend jak widać jest odwrotny.

Co to obchodzi człowieka, który już od dekad potrafi sobie radzić poza ekosystemem stworzonym przez Microsoft? Wbrew pozorom w niejednym z nas tliła się nadzieja, że w niepamięć odejdą „podatki” od luksusu podczas zakupu sprzętu komputerowego, wkalkulowany w cenę „darmowy” system i całe to ciągłe zmaganie się z rzeczywistością. Człowiek czuje się niemal jak zwierzyna ścigana przez nagonkę. Uważanie, aby nie kupować w kółko przywiązanych do sprzętu licencji jest wyczerpujące. Podobnie jak porównywanie cen sprzętu bez systemu i tej samej wersji z systemem. I tak w kółko od lat. To nie jest świat dla normalnych konsumentów. A wystarczyłoby, aby Microsoft dotrzymał słowa i zaczął po prostu rozdawać tego nieszczęsnego Windowsa 10.

Należy też ostudzić zapędy fantastów którzy mogą w tym widzieć szansę na kolejny rok Linuksa. Produkty Windowsa zawieszają się w najmniej odpowiednich momentach, kasują ludziom pliki, aktualizują się kiedy chcą i jak chcą. Na dodatek drożeją. Ale to chyba już u nikogo nie wywołuje żadnych refleksji. Widocznie tak musi być, skoro tak jest.

88 komentarzy

  1. Już dawno pozbyłem się windowsa i jestem zadowolony, współczesne systemy Linuksowe na tyle okrzepły, że zwykły Kowalski może z nich korzystać równie sprawnie jak z windy…w stosunku do windy, w pracy mam kompy obsługujące monitoring przez 24h chodzą “oczywiście” na Win10 który potrafi sam z siebie “się zaktualizować” i zresetować..masakra

  2. Złego słowa już nie powiem na paplaninę w sieci. Chyba kogoś zainspirowałem 🙂

    Jeżeli współpraca w tym całym OIN (Open Innovation Network) jest faktyczna i rzetelna, to ciekaw jestem co się z tego urodzi. I czego się Google nauczy od Microsoftu i vice versa 🙂

  3. Czy ja wiem…ja siedzę na Mincie używam go nie tylko do http://WWW…..jak sugerujesz w stosunku do desktopów, bawię się trochę w foto (Darktable albo RawTherapee mi wytarzają w zupełności). muzę można też jest w czym obrabiać, notabene moja EMU 404 nie chciała za cholerę działać pod Win10, a po parszywym linuksem działa, tak jak Lexicon Alfa którego tez posiadam, edytorów DAW też ci dostatek…ale przyznaję różowo nie ma, np.: drukarka Canon Pixma wydruki foto drukowała jak chciała (kaszana do kwadratu…trzeba było komercyjny TurboPrint kombinować)…ale przynajmniej większość oprogramowania za za free…i mi to wystarcza..

  4. Mam pytanie odnośnie TurboPrinta: czy ten soft załatwia problemy drukarek bez sterowników lub szczątkowymi sterownikami pod linuksem czy też przejmuje pełną kontrolę nad drukowaniem nawet jak są zainstalowane sterowniki producenta?

  5. Nie wiem, jak w przypadku innych drukarek, ale ja miałem problem z Pixma 5750 (wiec nie PRO..), zainstalowałem sterownik producenta albo był – zadziałał wybudowany w dystrybucje (sorry ale nie pamiętam..) – wychodziła kicha totalna z wydruków, zainstalowałem więc TurboPrint i działa, w systemie widoczne są dwa, można wybierać.

  6. Cena Windowsa nie ma znaczenia jeśli komuś stykają poleasingowe jednostki na poziomie procków i7 Ivy Bridge/Haswell, a to nadal wydajne maszyny.

    Windows 10 definicji porządnego systemu nijak nie spełnia. Oprogramowanie firm trzecich to jest głównie to co trzyma ludzi przy Windzie, a nie sam system. Korzystałem z okienek do wersji 8.1 włącznie. Wersja 10 natomiast to jest już jazda bez trzymanki (samowolne odinstalowywanie oprogramowania, wymuszone aktualizacje, bootloopy), więc jak dla mnie na główny system nijak się nie nadaje. Na pomocniczy system z softem nie dostępnym na pingwina i z odciętym Internetem już tak.

    Mac jest fajny, ale z perspektywy jednej osoby, bo fatalnie się skaluje finansowo x kilkanaście stanowisk.

  7. “To nie jest świat dla normalnych konsumentów”.
    – Hmm, świadomi użytkownicy Pingwina też raczej do normalnych nie należą.
    Z drugiej strony faktycznie, kopo skrupulatnie dbają o to żeby ścieżka do ich produktów była prościutka i wyłożona czerwonym dywanem, a produkty konkurencyjne żeby były zakopane trzy metry pod podłogą piwnicy sklepu i przywalone tonami gruzu…

    No cóż, użytkownik myślący stara się kupować sprzęt na minimum 5-10 lat, wtedy taki uważny dobór sprzętu jest do przełknięcia.
    A kogoś kto za reklamami wymienia sprzęt co 2-3 lata … raczej ciężko nazwać myślącym. I taki też nie zawraca sobie głowy sprawami Wolności czy niewolnictwa gospodarczego.

  8. Sorry…ale ja piszę o zwykłym przeciętnym Kowalskim jakim jestem, a ty wyjeżdżasz z oprogramowaniem za setki lub tysiące dolców, nie jetem ani PRO ani nawet semiPRO, ale widać że ty jesteś, a skoro tak to zapodaj coś ciekawego co robisz z chęcią zobaczę/posłucham zawsze człowiek się czegoś nauczy…

  9. Przesadzasz z tą definicją porządnego systemu. Windowsa 10 mam w pracy i jakoś żyję. Swego czasu miałem jazdy z tym, że zmieniał mi domyślne aplikacje na swoje po aktualizacji. To jest oczywiście paskudna polityka, ale do szybkiego ogarnięcia. Nad aktualizacjami też da się zapanować. Co ciekawe na moim lapku gdzie okazjonalnie “raz na ruski miesiąc” odpalę sobie windowsa internet tak zamula, że nie da się zbyt wiele zrobić. To pewnie też by było do ogarnięcia jak bym się za to zabrał. Dodatkowo w pracy mamy zdublowane pozycje drukarek i raz drukuje pod jedną pozycją a raz pod drugą. Jednak da się żyć.

    Ostatnio przyszła do mnie kobieta z prośbą o pomoc bo nie może się zalogować do systemu. Okazało się że ma ubuntu i zrobiła sobie aktualizację do nowego LTS’a z gnomem. Komputer mega stary, od nowości wszystko śmigało i wszystkie aktualizacje były pomyślne aż do teraz. Musiałem postawić jej Xubuntu. Teraz na KDE zauważyłem buga polegającego na tym, że przy rozwiniętym menu nie działają klawisze regulacji głośności i jak wychodzi z uśpienia to pomija ekran logowania. Z linuksem też są jaja i aktualizacje też mogą powodować problemy. Raz tak miałem, że po aktualizacji nie mogłem się zalogować. Coś się w userze schrzaniło.

  10. Może nie zauważyłeś, ale model biznesowy w świecie oprogramowania w ostatnich latach mocno się zmienia i nie chodzi o to, że coraz częściej mamy do czynienia z softem jako usługą, a nie towarem. Google opłaca się robić Androida w modelu OS (OpenSource), bo monetyzuje go w inny sposób. Zaś kilka dni temu MS przekazał 60k patentów do “domeny publicznej” i z całą pewnością nie zrobił tego z dobroci serca, bo jako korpo go nie posiada.

  11. Czyli jednak przespałeś kilka ostatnich lat 😉 Wprawdzie po tych kocopołach, które napisałeś chciałem sobie darować, ale ciekawość jednak wygrała i muszę jednak zapytać, co miałeś na myśli pisząc: “Poza tym, osobiście wolę zapłacić 1 raz za system, niż wielokrotnie płacić za sklep.”?

  12. I da sie tez zainstalowac. Choc nadal jest potrzebne wykupienie systemu lub posiadanie licencji,ktora automatycznie jest wyrywana jesli system byl “aktywowany” z danym sprzetem.

  13. O błędach w Windowsie się pisze, bo jest z tego kasa. O GNU/Linux się nie bo to margines na domowych komputerach. Także zamiast pisać, że ktoś sieje FUD radzę dobrze spojrzeć na udział w rynku konsumenckim obydwu systemów. Windowsa ogarnie praktycznie każdy, a z GNU/Linux jest już mniej różowo…

    Sam parę razy na Fedorze miałem sytuację, gdy nagle po aktualizacji kernela siadał obsługa NFS i szlak trafiał automatyczne synchronizacje softu. Najlepsze było to, że błędy zgłoszone zamiast być rozwiązywane w danej linii kernela były pomijane i rozwiązywane dopiero przy następnym większym przeskoku. Także na aktualizację kernela czasami czekało się po 3-4 miesiące.

  14. Domowe komputery, to nie wszystko.
    Jeśli chodzi o to jak są błędy w kernelu naprawiane, to – cóż – mocno, ale to bardzo mocno się mylisz. Raczę przestudiować changelog z kerneli, które nie są EOL i porównać.

  15. Nie tyle zrozumiał, co został do tego przymuszony przez resztę i nie pisze tu o GNU/Linux. Rynek dostosował się do konsumenta, który co chwila musi mieć jakąś zmianę, bo jak nie będzie miał, to będzie nudno.

    Mniejsze i częstsze poprawki, to w większości przypadków sporo nowości (potrzebnych czy nie, to już inna sprawa), które niestety mogą generować sporo nowych problemów. Także nie generalizowałbym stwierdzenia, że rolling release ma coraz większy sens…

  16. Ale ja nie piszę o źródłach z https://kernel.org, a o tym co dostajesz w pakietach danej dystrybucji. Jeżeli opiekun pisze, że błąd zostanie poprawiony dopiero w następnej wersji, to jest to słabe – niezależnie od tego czy zrobi to ktoś z Microsoftu czy środowiska GNU/Linuks.

  17. Miej zatem pretensje do opiekuna w danej dystrybucji lub trzeba ją zmienić lub zmienić kernel na jakiś “niezależny”, albo samemu go skompilować. Nie ma to nic wspólnego z GNU/Linux, a jedynie z daną dystrybucją.

  18. “(…)Nie ma to nic wspólnego z GNU/Linux, a jedynie z daną dystrybucją.(…)” – logika Ci się rozmywa…

  19. Mój komp ma już ponad 9 lat 😉
    Cały czas ta sama płyta główna, wczoraj rozbudowałem pamięć do 8 GB 😉
    Mam też dysk SSD , nawet chińskie porty USB 3.0 , obudowa zmieniona bo starej niestandardowej zepsuł się zasilacz. Systemy Linux Mint 19 i Win XP 😉 Podejrzewam , że Windows 10 też bez problemu działał by na tej konfiguracji sprzętowej…

  20. Oczywiście, że nie jest. GNU/Linux jest źródłem każdej dystrybucji i czasami zdarza się, że błędy z niższego poziomu przenoszone są do wyższego. Tak własnie było w przypadku wspomnianej Fedory, w której okazało się, że część jadra, odpowiedzialna za NFS, gryzła się z czymś innym. Opiekun dystrybucji nie poprawił błędu, bo ten siedział piętro niżej.

  21. A kto Ci każe pobierać oprogramowanie ze sklepu Google? To tak jakbyś narzekał, że Steam czy GOG robi tak z grami, których nie jest przecież producentem. Możesz nie korzystać z ich repo, to nie IOS. Coś Ci się znowu pomieszało.

  22. Ale kto Ci każe korzystać z repo Google? To nie IOS, że nie masz wyjścia. Są inne repozytoria, możesz ściągać aplikacje w postaci .apk. To dev ponosi ten “koszt”, ale to normalna sytuacja dla każdej branży, gdzie producent zazwyczaj nie jest dystrybutorem. Poza tym jakbyś kupił grę czy Windowsa w Media Markt, też byś narzekał, że ta sieciówka zabiera kasę za dystrybucję czyjegoś produktu?

  23. To nie chciej linuksa. Twój wybór. Twierdzisz jednak, że Win10 jest cudowny, wspaniały i bez błędów w przeciwieństwie do linuksa, bowiem Ciebie nie te błędy nie dotyczą.
    Użyję zatem tej samej argumentacji. Mam linuksa i to w dodatku mocno eksperymentalnego w tej chwili (repozytoria kde-unstable, testing, kernel buduję sam, środowisko wraz z bibliotekami też przeze mnie zbudowane; obecnie i mniejsza o to dlaczego). Nie doświadczam błędów w linuksie. Zatem… 🙂
    Sam też używałem Windows (a wcześniej DOSa, OS2, a Windows od 3.0 do XP). I cóż – tyle błędów ile tam było, taki stosunek profesjonalnego supportu do użytkowników, którzy kupili ich produkty, że porzuciłem tę sektę i jestem zadowolonym użytkownikiem linuksa.
    Jednakże nie każdemu może on służyć do tych celów, do których komputera używa. Zawsze twierdzę wpierw winno być uświadomienie sobie do czego mi coś jest potrzebne i jak to mogę wykorzystać, a potem dobór odpowiednich środków.
    Nie pasuje Ci linux. Ok, rozumiem. Niemniej jednak to o czym piszesz nie ma kontaktu z rzeczywistością. Tak jak są błędy w Win10, tak ich nie musi być w jakiejś dystrybucji linuksa. To, że Tobie Manjaro z jakiegoś powodu nie potrafi podłączyć dysku po USB nie oznacza wcale, że w przypadku innych użytkowników również tak się dzieje.

  24. Hummmm dziwne ale ja jestem amatorem i słyszałem o edytorach DAW i nawet używam…co do tego mitycznego iLoka którego tak bardzo zachwalasz i równocześnie podkreślasz za każdym razem że na Linuksie nie pójdzie…..czy faktycznie ten pendrive z licencjami (za jedyne chyba 50 dol. i chodzi pod ProToolsem) jest nie zbędny to tworzenia muzyki?? fakt, wygodne to jest z setkami wtyczek i innych VSTi..,co nie znaczy że nie można się bez tych bajerów obejść…co związku z tematem..przecież sam go rozwinąłeś…cytat: “Odpal iLoka, albo Native Access, albo biblioteki Play na linuksie to pogadamy o poważnym robieniu muzy”…ale dalszą dyskusja nie ma chyba sensu….bo po co…wg. ciebie Linux is shit, to po co tu zaglądać? 🙁

  25. Do tej pory myślałem, że trollujesz, ale teraz już nie wiem co o tym myśleć – mam wrażenie, że zwyczajnie nie znasz rzeczywistości poza Windowsem, bo szafujesz jedynie hasłami i niewiele merytoryki w Twoich wpisach. Powiedz mi tylko: kto Ci każe robić roota, by instalować aplikacje spoza repozytorium Google?! I czym się różni wgranie oprogramowania w postaci .apk od pobrania instalatora w postaci jakiegoś ISO czy innszego .exe?

    Taki model dystrybucji po prostu przyjął się na Androidzie, ale nic nie stoi na przeszkodzie, byś korzystał z dystrybucji softu – jako dev oraz klient – w sposób znany Ci z Okienek, czyli udostępniać/pobierać aplikacje z Internetu. Jak ktoś by się bardzo uparł, to może nawet tłoczyć swoje pływy – tylko po co? Tak samo spokojnie możesz też zainstalować sobie alternatywne repozytoria.

  26. Krzysztof Tukiendorf ale kto z wymaganiami stabilności i ciągłości działania, jakie muszą być na produkcji stawia system Fedora? I co rok obgryzasz palce czy po upgrade systemu stacja się uruchomi? Przecież takie Ubuntu uznawane niby za niestabilne do produkcji gdzie wymagany jest wysoki poziom dostępności i stabilności upgrade zalecają LTS ale dopiero po “okrzepnięciu jak się dorobi się konkretnego wydania poprawkowego, najlepiej 3,4. To nie dziwuj się jak ci co chwila na dystrybucji służącej Redhatowi do dystrybucji społeczności różnych kwiatków, których im samym nie chce się wyłapać :). Jak masz duże wymagania w kwestii stabilności to kupuje RHEL albo pomyśl o CentOS. podobno skała stabilności twardsza nawet od Debiana.

  27. “a zły, paskudny Microsoft, jak on śmie 30zł za Windowsa skasować”
    Pokaż mi gdzie za taką cenę kupisz w pełni legalnego windowsa, bo raczej mowa o kwocie mi 150 doliczonej do laptopa OEM, a osobno za 10tkę 450 zł. I nie pisz o kluczach na allegro, bo żebyś mógł w pełni legalnie takiego używać musisz mieć klucz, naklejkę i OORYGINALNY (nie z kopii) nośnik, dodatkowo oświadczenie że poprzedni właściciel nośnika odinstalował.

  28. Ale Snowden mówił by nie stawiać na LTS, bo tam NSA szybko luki znajduje 😉 Fedora to był przykład… w końcu jest tam też wersja zwana dumnie “Server”. Sam osobiście stawiam na Ubuntu lub właśnie CentOS’a.

  29. W pewnym sensie Cię rozumiem. W którymś momencie przestała mi pod Linuksem działać drukarka HP 1020. Tzn. raz drukowała się jedna karta, raz w ogóle. Spróbowałem i Manjaro i openSUSE, Minta, Ubuntu – wszędzie podobnie to działało. Jakiś tam efekt dało zainstalowanie starszej wersji sterowników HP. Męczyłem się z tym z dwa lata (nie drukuję za wiele).

    Ale co pomogło niespodziewanie i kompletnie – to wymiana 10 letniego kabla USB od drukarki 🙂

  30. Nie trollujesz? Zwolennicy linuksa to “sekta” Twoim zdaniem. Wywołujesz dyskusje przez swoją niewiedzę. Przypisujesz jakieś właściwości czemuś przez pryzmat swoich ułomności i niewiedzy, ale to “oni” (czyt. sekta linuksiarzy) są temu winni… Troll w czystej postaci 🙂

  31. “Ale Snowden mówił by nie stawiać na LTS, bo tam NSA szybko luki znajduje” – i to zdanie mnie dziwi, albowiem luki bezpieczeństwa (o nich wszak mowa) są łatane praktycznie w tym samym czasie we wszystkich wspieranych wersjach kernela (oczywiście mowa o źródłach; to co robią opiekunowie kerneli w poszczególnych dystrybucjach, to inna sprawa, choć akurat te łatki są raczej dosyć szybko dostarczane).

  32. “Nijak tak nie twierdzę” – Cóż, pozostanę zatem jedyną osobą, która z Twoich wpisów wyciągnęła przeciwny wniosek. Trudno – przyjdzie mi z tym jakoś żyć.

    Na Twoje błędy – odpowiem podobnie jak Ty:
    1. Dysk USB – 3 komputery w domu – każdy na linuksie – widzą. Uczestniczę w kilku forach, w tym także przeglądam fora związane z Manjaro – jakoś na błąd przez Ciebie opisywany nie napotkałem. Zatem albo masz jakąś wadliwą konfigurację, albo w istocie z jakiegoś powodu kernel w Manjaro ma z nim problem. Trzeba by to zdiagnozować, ale nie miejsce tu chyba na to.
    2. Nie wiem co do “źle obsługuje drukarkę”, jednakże jeśli są jakieś problemy z drukowaniem, to albo winny jest temu producent sterownika (w tym przypadku HP, a nie “linux”) albo znów… wadliwa konfiguracja.
    3. Greenfoota nie ma w Manjaro: https://repology.org/metapackages/?search=greenfoot&maintainer=&category=&inrepo=manjaro_testing&notinrepo=&repos=&families=&repos_newest=&families_newest= – nie wiem zatem jak to instalowałeś. Jeśli z AUR – cóż – to jest społecznościowe repozytorium. Ktoś poświęca swój czas, abyś mógł narzekać. Akurat PKGBUILD jest tak prosty, że dowolną wersję zrobić nie jest problemem. Dodatkowo masz kilka możliwości wskazania, że wersja jest przeterminowana. Rozumiem również, że w takim Debianie wiecznie narzekałbyś, albowiem tam są praktycznie zawsze stare wersje. I oczywiście wina linuksa.
    4. Możliwości automatyzacji instalacji/akutalizacji na więcej niż jednym komputerze są od dawna znane i rozwiązane. Robisz raz. To, że w systemach typu rolling release niekiedy trzeba ręcznie zaingerować to normalne. Z Twoich wypowiedzi wynika też, że używasz repozytorium AUR. W takim przypadku, to Ty bierzesz pełną odpowiedzialność za to jak wygląda i działa system.

    I z mojej strony OT, bo ta dyskusja sensu nie ma.

  33. “Ja nigdy nie trolluję. Zawsze piszę o tym, jak szczerze myślę i co mi się dzieje”.
    – Hahahaha! Toś mi człowieku humor poprawił w to niedzielne popołudnie!
    Czyli uważasz że wchodzenie w linuksowe środowisko i agresywne plucie naokoło korporacyjnym bełkotem, którego tu nikt nawet nie podtrzymuje …. to nie jest trollowanie? Ustalono ostatnio jakąś nową, nieznaną mi definicję trollowania może?
    Dzięki za ubaw z twoich tekstów. A zwłaszcza z powyższego cytatu! ;)))

  34. Coś jest w tym co piszesz. Na domowym, pięcioletnim laptopie robię testy różnych linuksowych dystrybucji i komputer mi regularnie … przyspiesza. Raz że szybciej startuje, dwa że systemy na starcie potrzebują teraz mniej pamięci (przyzwyczaiłem się i używam KDE, Plasmy), trzy – całość jest wyraźnie responsywniejsza.

    Nie wiem jak z Windowsami, bo w domu nie mam potrzeby ich używania.

    Tak czy siak, opłaca się trochę pokombinować przed zakupami. 😉

  35. Hmmm, pomyślmy … , jak by można zdobyć dowody na to że obywatel @KaCzKa:disqus aktualnie trolluje na typowo linuksowym Przystajniku?

    Może jakaś pomoc? Telefon do przyjaciela?

    Hahaha! Po raz drugi dziś, dzięki ci za ubaw! ;)))

  36. “…albowiem luki bezpieczeństwa (o nich wszak mowa)…”
    Raczej nie o nich mowa, szybciej chodzi o te nie upublicznione moim zdaniem.
    Bez sensu byłoby zakładać że agencje rządowe wydają ciężki hajs na szukanie dziur, które by były potem udostępniane gdziekolwiek.

    Inna rzecz że nasz sprzęt w całości jest robiony pod ich dyktando i według ich wytycznych. Od lat wiadomo ze da się przechwytywać obraz monitora na odległość, to samo uderzenia klawiszy, czy sczytywać zawartość wyłączonych komputerów. O samych procesorach już nie wspominając.

  37. A co ciekawe to Davida Icke ludzie uważają za oszołoma. Ci sami ludzie których nie zastanawia dlaczego kartele farmaceutyczne wspierają ruchy pro-szczepionkowe a nie anty-szczepionkowe?
    Wszak w teorii te “wspaniałe” szczepionki mają je pozbawić w przyszłości zysków…

  38. Zobacz kontekst tego co napisał @Krzysztof Tukiendorf. Nie ma znaczenia – upublicznione, czy nie. Jeśli zostaną załatane, to wchodzą i do stable i do mainline i do LTS.

  39. A, masz rację, sorki. Wyrwałem jeden post z kontekstu i źle go zrozumiałem. Dzięki za zrozumienie.

    Druga rzecz że na teraz jest tu 67 postów(!), ze spudelkowanego DP uciekają oszołomy, czy jak? 😉

  40. “ze spudelkowanego DP uciekają oszołomy, czy jak? ;)”
    😀
    Swoją ścieżką, to ciekaw jestem uzasadnienia tej tezy Snowdena. Nie tylko jego słów. Po prostu wykazania, że tak w istocie jest, jak mówi. Konkret.

  41. W tym wypadku Snowden nie mówił tylko o kernelu, ale o całym GNU i FOSS. Im szybciej dana dystrybucja zmienia swoje komponenty tym lepiej dla jej bezpieczeństwa – przynajmniej tyle teorii.

  42. Kiedyś próbowałem przekonać chłopaków z ekipy remontującej mój kwadrat, że się nie znają. Skończyło się to tak, że teraz muszę sam robić poprawki po moich wspaniałych pomysłach. A wystarczyło posłuchać praktyków 🙂

  43. Widzisz, tu nie chodzi o to, żeby Microsoft rozdawał się za darmo. To korporacja, ja tam lubię jak korporacja mi wypłaca kasę za moją pracę 🙂 Więc muszą zarabiać. Ale bardzo słabo im idzie przemodelowanie profilu swojego zarobkowania. Teraz stoję przed dylematem zakupu kolejnego laptopa. I w zasadzie po raz ósmy w przeciągu 12 lat muszę zapłacić za Windowsa, którego i tak wykasuję. Owszem, mogę bez Windowsa – kupić coś tam z 1% obecnej oferty. Ale o ile bym czuł sympatię do firmy, gdy powiedziała – zapłaciłeś już dwa, trzy razy, a rób sobie aktualizację do nowych wersji w ramach obowiązujących licencji. Nie wzbraniam się przed wydawaniem pieniędzy. Nie lubię po prostu wydawać tych pieniędzy w nieoptymalny sposób.

  44. Nieeeeeeee! Tylko nas nie opuszczaj!!!!! Prosimy!!!
    Jak chcesz to nawet zaprowadzę teściową i jej kota, do zaszczepienia na grypę. Tylko tu z nami zostań! Toż nasze linuksowe piekiełko zamarznie bez ciebie! :O

  45. No, jakiś czasami przygłupi faktycznie bywam.
    Na przykład robię się nieufny i nerwowy, kiedy korporacje już dziś na siłę wciskają mi szczepionki, żeby nie musieć na mnie w przyszłości zarabiać…

  46. A tak prawie serio.

    Piszesz powyżej:
    “Przez wszystykie lata przerzucałem się z linuksa na linuksa. Co chwilę
    przychodził jakiś Oświecony mówiący, że nie, nie, ubuntu złe, użyj
    Manjaro. Nie, nie, Mandrake zły, użyj Debiana. Przesiadałem się i Wciąż
    Nie Działało”.

    – I za to że bezkrytycznie uwierzyłeś w czyjeś frazesy zamierzasz się teraz mścić na świadomych użytkownikach Linuksa. Prawdopodobnie marnując sobie kolejnych kilkanaście lat życia… Cel życia godny co najmniej pomnika. 😀

    No dobra, do rzeczy. Używam Linuksów głównie dla czterech powodów.
    Pierwszy, nie śledzą mnie przez nie korporacje.
    Drugi, zawsze na Pingwinie w trzy minuty zdążę zrobić czy sprawdzić coś na szybko. Windows w około 50% przypadków funduje mi czekanie na cośtam. A natura moich zajęć wymaga bardzo konkretnego określenia czasu pracy przy komputerze.
    Trzeci, nigdy samodzielny restart żadnego Linuksa nie pozbawił mnie efektów mojej pracy.
    Czwarty, otwarte źródła.

    Teraz dawaj sensowną alternatywę. Oprócz Maców, nie cierpię zamkniętych “kamiennych ogrodów”.

  47. I całe szczęście. Pozostaje już tylko żywić nadzieję, że jako osoba, która nie jest użytkownikiem linuksa w żadnej postaci, przestaniesz na serwisach, które poświęcone są głównie linuksowi lansować produkty Windows.

    A tu ciekawostka sprzed chwili: https://i.imgur.com/VZg126u.png Gpodder jak żywy przed chwilą zainstalowany i działający. Linux? Dość mocno zmieniony Arch przeze mnie (repozytoria kde-unstable, testing, stąd też Qt5.12b2, skompilowane na nim KF5.51+poprawki, Plasma 5+poprawki, qt5-webkit-git i własny kernel; podaję tylko dla pokazania na jak potencjalnie wielce “niestabilnym” systemie pracuję). Arch jest podstawą dla Manjaro i znakomita większość paczek jest tam brana bez jakichkolwiek zmian; pozostałe to paczki własne. Skoro w Archu gpodder działa, a w Manjaro nie, są dwie możliwości: albo jakieś paczki w Manjaro kolidują z gpodderem, albo – co jest bardziej prawdopodobne – u Ciebie nie działa, a zatem Ty coś namajstrowałeś. Nie ma to jakiegokolwiek znaczenia.

  48. Tak, podobnie jak nie wiem czemu robią skuteczne lekarstwa. Skuteczne kupisz raz, a nieskuteczne wiele razy.

    Chłopie, jest tyle chorób na świecie, że firmom nie zależy na tym, żeby je jeszcze generować, ale żeby je tępić. I dość na tym zarabiają.

  49. Pozwolisz więc że odpowiem ci cytatem, niezrównanego króla Juliana:

    “Ecie pecie, miś w klozecie”.

  50. Pozwól że znów sięgnę do nieprzebranej skarbnicy mądrości króla Juliana i uraczę nas ponadczasowym cytatem:

    “Jakim cudem ofiara z żyrafy wrzucona do wulkanu miałaby nie pomóc”.

  51. He, he! Szacun za chęci, ale jego zdroworozsądkowymi argumentami nie przekonasz. Zresztą, pod tym wpisem Salvadhora Kaczka odkrył się w dużym stopniu, poczytaj na spokojnie wszystkie tutejsze jego odpowiedzi, przeanalizuj. To dwudziestokilkuletni gówniarz, troll jadący na adrenalinie, albo korpotroll robiący zadymę na zlecenie.

    Schemat jawnie widoczny – cokolwiek byś nie pisał, jego odpowiedź jest zawsze według klucza: Linux jest beee, Windows cacy. Zawsze. Albo przechodzi do szczeniackich wycieczek osobistych.

    To tak na marginesie tego wątku, bo wiem że nie bardzo potrafisz odpuścić a tu “dyskutować” będziesz jakby z bootem. 😉

  52. To było trochę ironiczne określenie stosunku MS do klienta postronnego, który chcąc nie chcąc i tak musi im płacić haracz. A nawet jeśli się już z tym pogodził (z haraczem) to mu się go podnosi, pomimo zapowiedzi „darmowego” systemu i zarabianiu na telemetrii i reklamach. Co zupełnie by mi nie przeszkadzało 🙂

  53. Przy pisaniu każdego następnego komentarza,zrób to szybko,zanim dotrze do Ciebie,że to bez sensu.
    To porada Króla Juliana.Powinna działać.

  54. Niestety, jak już tu pisalem, wciąż pozostaje mi 10 komputerów w pracowni. Na razie zbieram fundusze, ale że najpewniej w maju przechodzę na emeryturę, to myślę, że dotrwam jednak na tamtejszych Manjarach obniżając wymagania.

    Oczywiście, że nie ma znaczenia dlaczego tam nie działa. Ma znaczenie to, że nie poradził sobie z odpaleniem gpoddera i został zaorany, a Windows 10 bezproblemowo tegoż uruchamia, co było celem.

  55. Tak więc z powodu mnie, to możesz do woli sobie kopilować kernele, instalować unstable-srable. I spędzać życie na linuksowaniu. A ja tam truskawki to śmietaną polewam.

  56. Faktycznie, nie powinienem był się spodziewać, że zrozumiesz proste zdanie w j. polskim. W każym razie, usunałem już Przystojnika z RSSów, więc już mnie raczej nie zobaczycie poza tym wątkiem w diskusie. Właśnie instaluje mi się świeży windows 10 na lapku, na którym rano stało Manjaro.

  57. Nie wiem po prostu czego się obawiasz.jeśli szczepionka działa,zachorują tylko antyszczepionkowcy,więc mała strata.
    Ty,dzięki szczepionkom przeżyjesz,razem ze swoim potomstwem,więc jest nadzieja dla ludzkości.
    A zaścianek zginie wraz z chorobami i Linuksem.
    Będzie wtedy ok?

  58. Hehe, bardzo dobry temat na badania. Moim zdaniem dość często ludzie
    są nosicielami nie jednej a wielu teorii spiskowych. Wydaje mi się, że
    istnieje u niektórych osób “preferencja” do doszukiwania takiego
    “drugiego, trzeciego, czwartego” dna w rzeczywistości.

    Zazwyczaj
    wrogiem numer jeden są korporacje (medyczne, finansowe, komputerowe), a
    od wroga się ucieka. Linuks to świetna ucieczka od “systemu
    zniewolenia”, czyli M$. Wyniki takiego badania byłyby bardzo
    interesujące niezależnie od wniosków. Każdy wniosek byłby ciekawy. Jeśli
    n.p. okazałoby się że wśrólinuksowców nie ma większego procenta
    “spiskowców” niż wśród windowsowców to by było super. Oczywiście
    spiskowców do niczego nie przekonasz bo jeśli jesteś w opozycji to
    jesteś elementem systemu, żydem, masonem, cyklistą i t.p.

    Szczególnie
    jak się poczyta powyższych dyskutantów to zaczyna się człowiek
    zastanawiać, czy środowisko linuksa nie jest przypadkiem gronem
    spiskolubnym. Na szczęście są też inni linuksiarze 🙂

    p.s.
    Szczepionki są super. Ten temat dość dobrze i rzetelnie przebadano. Z
    resztą tu nie ma już co badać. Statystyki medyczne są namacalnym dowodem
    skuteczności. Pytanie, czemu antyszczepionkowcy nie skupią się na tym
    co jest rzeczywiście szkodliwe społecznie i nabija najwięcej kasy
    koncernom. Chodzi o reklamowanie wyrobów medycznych, które napędza
    lekomanię. To jest rzeczywisty, nie wydumany problem i walka z tym
    nikomu nie zaszkodzi w przeciwieństwie do walki ze szczepionkami. Może
    to antyszczepionkowcy są opłacani przez koncerny farmaceutyczne??? 😉
    Jakby na serio się nad tym zastanowić to możnaby dojść do wniosku, że
    koncerny zarabiają na antyszczepionkowcach. Szczepionki są tańsze niż
    leczenie późniejszej choroby i jej powikłań. Lepiej można zarobić na
    chorobach niż na profilaktyce.

  59. Hehe! Kolega też dołączył … miło widzieć.

    Obawiam się że użytkownicy Linuksa po prostu więcej i częściej samodzielnie myślą niż inni.
    A jak tak na spokojnie pomyśleć, to nie ma innej historii ludzkości niż właśnie ta spiskowa, znaczy zdrady, knowania, intrygi pałacowe, rewolucje itp…

    Co do skuteczności szczepionek, tu jest podobnie jak z żywnością przed latami 70-tymi i po nich. Dziś jedząc pozornie to samo co nasi dziadkowie narażamy się na otyłość, cukrzycę, depresję, problemy z krążeniem, nowotwory, łysienie, itp, itd … A popatrzmy na fotki sprzed lat 70-tych, ludzie tam są po prostu szczupli, nie znano też większości dzisiejszych “epidemii XXI-szego wieku”.

    Dziś wstrzykuje się jako szczepionki specyficzne koktajle chemiczne, nie spełniające podstawowych norm bezpieczeństwa.
    A produkty żywnościowe jak i szczepionki nazywa się nadal tymi samymi terminami, wtedy i dziś.

    “Szczepionki są tańsze niż leczenie późniejszej choroby i jej powikłań. Lepiej można zarobić na chorobach niż na profilaktyce”.
    – I o tym samym piszę, jak może się korporacjom opłacać pakować grube miliardy w kampanie szczepionkowe, przekupywanie polityków, tresowanie lekarzy, dobry PR dla szczepień … skoro według własnych zapewnień, potem same na tym tracą?! Szczepią ludzi po to żeby ich nie móc potem leczyć?!

    Każdy poza idiotą z wypranym przez telewizor mózgiem, stwierdzi że coś tu na kilometr śmierdzi…

  60. No facebookowy detektyw XXI wieku… porównywanie zdjęć źródłem pracy naukowej na temat zdrowia i otyłości. Zerkałeś na zdjęcia z lat 39-45? Same chudzielce. Może krótko żyli, ale za to jak zdrowo 😉

    Szczególnie gdy brali amfetaminę lub kokainę na odchudzanie. Nie wiesz zapewne o tym, że długość życia w ciągu ostatnich 100 lat wzrosła dwukrotnie. To jest olbrzymi postęp i również olbrzymie problemy za tym idące. Mało który człowiek dożywa starości w zdrowiu. Dawniej tylko ludzie wybitnie zdrowi dożywali sędziwego wieku. Dzisiejsza medycyna jest w stanie podtrzymać przy życiu osobę chorobliwą przez wiele lat. Dawniej szło się do piachu zanim pozostałe choróbska zdążyły się przypałętać. Pierwszy zawał kładł Cię do grobu.

    Samodzielne myślenie w społeczeństwie, polega na umiejętnym czerpaniu z wiedzy, którą dostarczają nam ci, którzy specjalizują się w badaniu określonych zjawisk i dziedzin. Jeśli nie czerpiesz z tego dorobku, odcinasz się od tych, którzy już zastanawiali się nad problemem, który Cię trapi, a wypowiadasz się na ten temat to jesteś dyletantem. Nie ma w tym mądrości, ale jest błądzenie zagubionego umysłu poszukującego prawdy ale nie mającego zaufania do innych.

    Chcesz myśleć samodzielnie? Rób to, ale uważaj na błędy własnego umysłu. Polecam film:
    https://youtu.be/T1vW8YDDCSc

  61. Ojoj, ale wysoko! Staję biedny na paluszkach, podskakuję nawet i nadal nie mam śmiałości dobyć głosu wobec rozmówcy grzmiącego z tak wysokiej katedry…
    O, Wasza Ekscelencjo!, o Wasza Wyrozumiałości!, wybacz maluczkiemu żem głos zabrał a go jestem niegodzien! O ja głupi! O ja niedouczony! O ja odcięty, dyletancki i zagubiony w wioskowej ciemnocie!

  62. Jesteś człowiekiem sfrustrowanym,niedocenianym przez innych (co rodzi dalszą frustrację) i mało zarabiającym (co rodzi dalszą frustrację).
    Piszesz tak naprawdę o sobie i do siebie.
    Swoje żale i złości wylewasz na nas,zamiast założyć bloga i pluć na cokolwiek (mam nadzieję,że znajdziesz słuchaczy).

    Zmień coś w swoim życiu,uśmiechnij się,i zacznij od siebie.Działa.
    Swoją drogą dziwię się,że Salvadhor nie wyciął tego offtopu….

    I proszę Cię,szanuj choć swój czas i nie odpisuj,nie będę czytał.Wolę
    przeczytać dobrą książkę,niż słuchać narzekania,mam tylko jedno życie

  63. Klasyka trolla. Cóż przestaję zatem karmić i kajam się ze względu na to, że sekta linuksiarzy nie nauczyła Ciebie korzystać z jakiejkolwiek dystrybucji.
    Twoje problemy być może mogliby rozwiązać – jeśli Manjaro – na polskim forum manjaro.pl bądź anglojęzycznym forum.manjaro.org (tu są wszak deweloperzy tej dystrybucji). Przy Twoim nastawieniu szczerze wątpię, by ktoś chciał swój czas na Ciebie marnować.
    Życząc szybkiego przejścia na emeryturę jedynie podzielę się informacją, że kdenlive dostępne jest również na Windows. Łap, póki jeszcze wytrzymuję Twoje zachowanie (jakie sam sobie dopowiedz):
    http://mirror.karneval.cz/pub/kde-applicationdata/kdenlive/release/Kdenlive-18.08.2-w64.7z
    oraz informacja o znanych problemach: https://userbase.kde.org/Kdenlive/Manual/Windows_Issues
    Życzę udanej współpracy z kdenlive dla Windows. Być może to uwolni nas od Ciebie.

  64. My doskonale akceptujemy, że ktoś używa jakiegoś systemu, który zna, który lubi i który mu się sprawuje dobrze.
    Ty raczej nie rozumiesz… Szkoda jednak tłumaczyć – i tak nie zrozumiesz.
    Skoro zaś tyle zarabiasz, to wydaj jeszcze na te brakujące licencje Windows. Żyć będzie Ci się lepiej. Jeśli potrzebujesz linuksa – zatrudnij fachowca, który za drobne pieniądze Ci dobierze odpowiednią dystrybucję i ustawi by działała prawidłowo.

  65. Kaczka pisze:
    ” Teraz zaorałem manjaro, instalowałem kubuntu i co? Jajco! Dochodzi do końca, mówi, że wszystko OK, restartuję i co wstaje? Windows. BoKubuntu nie umie gruba dorobić”.

    “I tak, wiem, to wina moja, bo jakbym ręcznie zainstalował gruba a nie zdawał się na instalator, to pewnie by poszło. Ale nie umiem. Chcę mieć linuksa z 1 powodu – kdenlive. I to zbyt skomplikowane dla tego systemu”.

    Mało że toto szczyl jest. Teraz wychodzi na to że to baba. Bo osobiście nie znam żadnego dorosłego faceta który tak jawnie napisze o sobie że jest takim nieudacznikiem, do tego w tak histerycznym, roszczeniowym tonie… Tak szczerze to żaden znany mi dwunastolatek takiego patałacha też z siebie robił nie będzie.

    Zauważ poziom wiedzy tej Kaczki, praktycznie jest zerowy. Do tego bezpłciowy nick, pisany wielbłądem. I kilka innych zachowań nie pasujących za cholerę do dorosłego faceta, ani żadnego faceta z jajami. Jakaś smarkata gówniara znalazła sobie metodę na psucie nerwów innym i zwrócenie na siebie uwagi. 😉

  66. @KaCzka rozkręciłeś tutaj piękną spiralę nienawiści. Jakąś nagrodę powinienem Ci ufundować 🙂

    Co do problemów które ma Linux na Twoich maszynach – nie przejmuj się. Darmochy nie jest żal kasować. Pociesz się myślą, jak musiałem rozpaczać kasując partycje windowsowe bo mi miejsca na dysku brakowało 🙂

  67. Po raz ostatni: wycieczki ad personam, plucie, obrażanie “linuksiarzy” zacząłeś Ty. I jeśli ktoś tu czegoś nie rozumie, to też Ty. I doprawdy szkoda mi już czasu nawet na pisanie czego nie rozumiesz, bo… i tak nie dojdzie.
    Używaj Windows bo lubisz, bo Ci się sprawdza.
    Nie używaj linuksa bo nie potrafisz.
    W ten sposób będzie się Tobie lepiej żyło, a nam truć nie będziesz.
    I tym razem w istocie z mojej strony OT. Przynajmniej z Tobą.

  68. Jest takie przysłowie, że “… milczenie jest złotem”. W Twoim przypadku przydałoby się. Otóż dzięki spiskowi linuksiarzy oraz moim osobistym kontaktom z zespołem programistów MS udało mi się ten wynalazek, jakim jest “nowszy GPT” uzyskać również w moim systemie. Oczywiście jest to implementacja tajna i dostępna wyłącznie mi. Wszyscy, którzy ją mają/mogą mieć (czyli mniej więcej 100% pisującego tu towarzystwa i jeszcze więcej, którzy tu nie piszą) mają to z mojego systemu i tylko dzięki osmozie.
    A otóż i tajemniczy efekt komendy fdisk -l:
    […]Typ etykiety dysku: gpt[…]
    Może zatem czas pomyśleć raczej o sobie niż wiecznie psioczyć?
    Tym razem więcej pokory życzę.

  69. Błagam wydawaj te 300 pln na licencję (choć już sam nie wiem, czy to Ty wydajesz, czy Twój pracodawca ma wydać, bo co rusz jedno Twoje zdanie jest sprzeczne z innym; mniejsza o to), ale nie pitol, że “winny jest linux”, bo to zły system. Wina leży po Twojej stronie, bo bierzesz się za coś, o czym kompletnie (co już w tej wymianie zdań wykazałeś co najmniej kilka razy) nic nie wiesz i dodatkowo nie chcesz wiedzieć. Ze swojego dyletanctwa robisz cnotę, ale wszystkiemu winny jest linux. Ok. Linux nie jest dla dyletantów. Po prostu, pozostając przy samochodowych przykładach, zachowujesz się mniej więcej tak, jakbyś wsiadł do samochodu, krzyknął “wio” i miał pretensje do producenta, że samochód nie pojechał.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Post comment

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.