Cały internet w jednej karcie, czyli Colibri 1.8.2
Zdarza się wam przeklinać na natłok kart w przeglądarce internetowej? Spędzać długie sekundy na przewijaniu, poszukiwaniu i szeroko pojętej nawigacji pomiędzy nimi? Może to czas aby zmienić nieco przyzwyczajenia. Colibri 1.8.2 nie ma kart. Spróbujcie z tym przeżyć jeden dzień.
Colibri jest bezpłatną aczkolwiek zamkniętą przeglądarką internetową. Pomysł jej twórców na zorganizowanie naszej współpracy z internetem wydaje się być rodem z ubiegłego wieku. Jeden człowiek, jedna przeglądarka, jedna karta… Chociaż brzmi to jak sen szalonego projektanta, to jednak w określonych sytuacjach może się sprawdzić. Poza tym, Colibri nie ogranicza się jedynie do jałowego ograniczania. Oferuje w miejsce kart inne pomysły na zorganizowanie naszych ulubionych miejsc internetowych. Przy okazji wychodzi na jaw, że tak całkiem od kart nie da się uciec.
Po pierwsze, karta główna. W niej wyświetla się przeglądana aktualnie strona. Widzimy tutaj pasek adresu… A nie, nie ma paska adresu. Bo po co? W górnej części na belce okna umiejscowiono kilka kluczowych przycisków. Jestem zatem Menu z podstawowymi Ustawieniami, nawigacja przód/wstecz, odświeżenie, informacje o stronie, przycisk dodający stronę do Linków, przycisk uruchamiający wyszukiwarkę oraz kolejną ikonkę uruchamiającą możliwość wpisania adresu oraz przeglądania Linków, List lub Kanałów.
Otóż właśnie to. Colibri może nie ma kart jako takich, ale pozwala nam gromadzić linki do ulubionych strony. Po przejściu do tej sekcji mamy pod ręką wszystkie cenne odnośniki które znaleźliśmy podczas eksploracji sieci.
Ale na tym nie koniec. Twórcy przewidzieli, że możemy nagromadzić tyle linków, że dobrze by było efektownie je grupować. I takie grupowanie znajdziemy w kolejnej karcie. Zgrabne kwadraty informują nas o tematyce naszych grup a po kliknięciu rozwinie się lista linków z danej kategorii.
A na koniec coś dla miłośników przebrzmiałej technologii RSS. Ostatnia karta gromadzi bowiem wszystkie ciekawe kanały, podaje liczbę nieprzeczytanych wiadomości, itp.
Technicznie Colibri to prawdopodobnie odpowiednio skrojony na miarę silnik zapożyczony z Chromium (a zatem Blink i V8).
Niestety, program jest zamknięty i rozprowadzany zgodnie z kaprysem twórców. A wygląda on tak, że obecnie program zainstalujemy jedynie z paczki Snap która trafiła do „sklepiku” Ubuntu.
Jak to bez paska adresu? A jak ktoś mi podmieni stronę banku na wyłudzaczy haseł?
Musisz zaufać swojemu szczęściu 🙂