Tamanoir 1.svn20170928 czyli mrówkojady umierają ostatnie

Chociaż ta historia jest w jakiś sposób optymistyczna to na sam koniec eksploduje ładunkiem pesymistycznej konkluzji. Otóż po miesiącach jak nie latach nieaktywności aktualizacji doczekał się sprytny program do wykrywania i usuwania skaz oraz plam ze zdjęć i skanów. Tamanoir pochwalić się może przepisaniem do Qt5.

Mrówkojad w akcji
Tamanoir jest zatem mocno wyspecjalizowanym programem który pozwala nam na skuteczną walkę z pyłkami, skazami i innymi defektami na zeskanowanych materiałach. To na nich najprościej o drobinki kurzu i inne atrakcje. Niemniej, program również skutecznie przyda się osobom które poszukują szybkiego sposobu na odplamienie lub usunięcie niepożądanych efektów ze zdjęć. Obrobić w ten sposób możemy wszystkie formaty rozpoznawane przez Tamanoir, tj. jpeg, png, tiff.

Nie należy wypatrywać jakichś wyszukanych opcji w tym programie, bo ich tu nie ma. Jedynymi parametrami na jaki mamy wpływ to sposób odplamiania. Możemy wybrać standardowe stemplowanie (pokazujemy obszar źródłowy i docelowy), automatyczne wyszukiwanie obszaru źródłowego, zamalowywanie elementów kadru oraz odręczne maskowanie niedomówień w obrazie. Warto skupić się na chwilę na najciekawszych rozwiązaniach, którymi są tutaj zalążki całkiem niczego sobie automatyki. Automatyczne ustalanie fragmentu źródłowego wymaga od nas wskazania miejsca które chcemy zamalować – resztą zajmie się algorytm (oczywiście musimy chwilkę odczekać i po ustaleniu źródła zamalować niepożądaną skazę). Druga automatyka jest pomyślana na większą i globalną skalę, bo przetwarzany jest cały obszar kadru. W zależności od ustalonej przez nas czułości poszukiwane są różne niedomówienia, które program samodzielnie maskuje.

No dobrze, a gdzie w tym wszystkim tytułowy pesymizm? Tamanoir choć ciekawy z pewnością zasługuje wiele bardziej uwagi od deweloperów. Port do Qt5 przytrafił się nam dość szczęśliwie, ale program cierpi na syndrom oprogramowania które nie nadąża za rozwojem. Na dzień dzisiejszy udało się skompilować wersje 64bitowe dla Ubuntu 16.04 i 17.04. Sztuczka ta nie udała się dla wersji 32bitowej i dla Ubuntu 17.10 (brak bibliotek w wersji legacy). Chociaż program jest specyficzny i dla wielu może wydać się zabytkiem, to jednak dobrze jest mieć jakiś wybór – a z tym pod Linuksem bywa różnie.

Jeżeli ktoś zdecyduje się na testowanie to znajdzie odpowiednie paczki w PPA Highly Explosive:

sudo add-apt-repository ppa:dhor/myway
sudo apt-get update
sudo apt-get install tamanoir

 

4 komentarze

  1. Tego nie znałem. Takie prościutkie narzędzia bywają naprawdę przydatne. W wolnej chwili sprawdzę jak sobie radzi sobie z usuwaniem niechcianych dopisków na skanach, choć pewnie będę musiał chwilkę poczekać na nowszą wersję.

  2. @salvadhor – Na którym *..pro robiłeś paczkę dla Ubuntu 17.10? I druga kwestia – zależnością (przynajmniej dla tej wersji) nie powinna być paczka opencv (3.x), a nie opencv2?
    PS: U mnie jeszcze gorzej, bo w ogóle części gcc nie widzi 🙂

  3. Wiem, widziałem. W istocie z opencv.pri wynikałoby, że to wersja 2.4 winna być (dla 2.2 jest zdaje się opencv22.pri). Zresztą nie wiem, czy wersja 3.x nie jest jeszcze w 17.10 dostępna.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Post comment

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.