Ubuntu 16.10 Yakkety Yak
Jeżeli kogoś nie przekonuje stabilność gwarantowana w wydaniach LTS, może zechcieć zmierzyć się z najnowszym osiągnięciem ze stajni Canonical. Ubuntu 16.10 Yakkety Yak, bo to o nim mowa, to najnowsze wcielenie popularnej dystrybucji Linuksa. W odróżnieniu od wspomnianych wydań LTS, 16.10 będzie wspierane przez najbliższe 9 miesięcy i zawiera nieco eksperymentalnych nowości.
Na naszych oczach dokonuje się historyczna zmiana trendów, gdyż długo można wymieniać nowości w nowym Ubuntu. Tyle, że będzie to monolog dotyczący głównie rozwiązań jakie trafiły do „serwerowej” odmiany tej dystrybucji. Innymi słowy, nagromadzenie ciekawych rozwiązań w serwerowej odmianie Ubuntu kradnie show tego wydania (choć to docenią jedynie osoby zainteresowane). Z punktu widzenia desktop nie zmieniło się aż tyle. Motorem napędowym nowego Ubuntu jest kernel w wersji 4.8, środowisko Unity 7.5 skwapliwie wykorzystujące elementy składowe GNOME 3.20. Dla deweloperów pojawiła się opcja wyboru sesji pod kontrolą osławionego Unity 8.
Unity 7.5
- usprawniono tryb dla słabych komputerów (low graphics mode):
- zredukowano animacje podczas przełączania okien, wywoływaniu Dasha oraz list menu,
- zablokowano rozmycie oraz rozjaśnianie/ściemnianie,
- zredukowano cienie,
- możliwość ominięcia animacji w modułach Compiza – Expo, Scale oraz Pokaż Pulpit – nawet bez włączonego trybu low graphics.
- More about the improved low graphics mode in Unity 7, .
- dolny panel:
- poprawne dekorowanie Dasha i panela gdy Dash jest wyświetlany na dole,
- moduły Expo oraz Scale lepiej współpracują z dolnym ułożeniem panela,
- górny panel i Dash z obrysem przy wyświetlaniu podglądu okien,
- środkowe kliknięcie na ikonę okna (przełączanie okien) zamyka program,
- przesuwanie w indykatorach powinno teraz działać poprawnie gdy aktywny jest tryb Expo,
- poprawki dla HiDPI: prawidłowe skalowanie w trybie przełączania,
- ponownie dodano moduły Compiza – Animations Experimental, Animations Plus, Simple Animations oraz Animations Addon Compiz plugins (dostępne w paczce „compiz-plugins”, niezainstalowanej domyślnie);
- Compiz changelog, Unity 7.5 changelog.
GNOME 3.20
- Pliki aka Nautilus 3.20 jako menadżer plików,
- okno skrótów dodane do niektórych aplikacji GNOME (tych, które obsługują taką funkcjonalność – Pliki, Wideo, itp.),
- Pliki (Nautilus) ze znacznie usprawnionym wyszukiwaniem,
- nowe GTK+ CSS ułatwi tworzenie nowych tematów graficznych.
Serwery i chmury
- OpenStack Newton
- qemu 2.6.1
- DPDK 16.07
- Open vSwitch
- LXD
- cloud-init
- Docker
Nowe obrazy instalacyjne znajdują się pod tym adresem.
Obiektywnie rzecz biorąc, poza celami testowymi, nie ma najmniejszego sensu instalowania Ubuntu 16.10.
Jest – np. wówczas, gdy masz nowszy układ AMD.
Chciałem po testować ale strasznie wolno ściąga:/
Pobierz przez torrent:
http://skroc.pl/a6516
Kernel 4.8.1 bez problemu można zainstalować na wcześniejszych edycjach http://www.ubuntumaniac.com/2016/10/update-to-kernel-481-stable-on-ubuntu.html
Dla mnie jest poronionym pomysłem to że twórcy dystrybucji zamiast
paczkować najnowsze stabilne waniliowe wersje oprogramowania to w nich
grzebią.
Podoba mi się podejście Gentoo/Slackware/ArchLinux że wydają oprogramowanie bez niepotrzebnego grzebania.
Gdyby nie grzebali w paczkach i nie zmieniali systemu pod własną modłę, Ubuntu nie różniłby się NICZYM od Debiana SID.
Będzie artykuł co zmieniło się w oficjalnie namaszczonych przez Canonical distrach na bazie Ubuntu?
No jak to co się zmieniło?
Nazwa.
Aha,i tapety nowe są jeszcze…
Będzie 🙂
W Kubuntu 16.10 wreszcie działają miniaturki wideo 🙂 Mam za to problem z wykryciem mikrofonu z kamerki przez Google Chrome.
“W Kubuntu 16.10 wreszcie działają miniaturki wideo :)” – jej, w końcu znaleźli jak to zrobić? Sorry, nie chcę hejtu, po prostu ubawiło mnie to.
Nie to nie ja znalazłem.Po prostu teraz działa.A tak w ogóle to czep się tramwaju.Jak ci się coś nie podoba to zatrzymaj to dla siebie.
Otóż różniłoby się i to znacznie. Debian SID to taki worek, do którego wrzucane są paczki, niekiedy wycofywane, niekiedy (często) przejdą do testing, a potem do stable, niekiedy nie.
Ubuntu zaczyna od Debiana SID, a do tego oferuje mniej więcej aktualne w danym momencie swoje paczki (nie mówię tu o różnego rodzaju pochodnych Ubuntu, bo tu różnie). Następnie te paczki są “stabilizowane” i dostajesz – przynajmniej oficjalnie, bez udostępniania mu jakichś backports itp. – tylko i wyłącznie paczki z poprawkami bezpieczeństwa, czyli podobnie jak w Debian Stable.
Różnica między Debian Stable i Ubuntu (taka bardzo prozaiczna, nie będę się wdawał w techniczne szczegóły) to punkt wyjścia danego wydania.
Nie ma to jak kultura.