Mozilla: Thunderbirda w dobre ręce oddamy
Może zdziwi to niektóre osoby, ale fundacja Mozilla już w 2012 roku zaprzestała rozwoju swojego nieodrodnego Thunderbirda. Projekt przeszedł w stadium ESR (Extended Support Release), ale ten wymowny sygnał pozostał niemal bez echa. Thunderbird był zatem łatany i poprawiany przez zespół programistów Mozilli i próbował technologicznie nadgonić rozwijającego się dynamicznie Firefoksa. Niestety, często działało to w drugą stronę – to Firefox musiał czekać albo dostosować się do ograniczeń Thunderbirda. Teraz prezes Mozilli, Mitchell Baker, mówi już wprost – „Thunderbird musi przejść w ręce społeczności – my nie damy rady go już rozwijać”.
Ta nieco drastyczna decyzja chyba jednak wyjdzie Thunderbirdowi na dobre. Po co udawać opiekę nad projektem w rozwój którego już się nie wierzy i nie potrafi odpowiednio pokierować. Mozilla z podniesioną głową stanęła naprzeciw tej prawdy i zaproponowała honorowe wyjście – niech projekt trafi w ręce społeczności lub grupy, która odpowiednią pokieruje przyszłością tego niegdyś najpopularniejszego czytnika poczty email. Nie unikajmy bowiem gorzkiej prawdy – o ile na Linuksie Thunderbird jest niekwestionowanym liderem, o tyle na systemach alternatywnych są już rozwiązania o wiele sprawniejsze i pozwalające na dogłębniejszą integrację z innymi elementami środowiska użytkowego. Nawet jeżeli ktoś nie potrzebuje kalendarza zespolonego z czytnikiem poczty (oj, też nie potrzebowałem jeszcze parę tygodni temu), porządnej książki adresowej, zaawansowanych i prostych w tworzeniu reguł filtrowania poczty – to Thunderbird nie mieści się również w konwencji lekkiego i zwinnego klienta poczty. O wiele lżejsze są choćby takie programy jak Sylpheed czy Claws Mail.
Co dalej z Thunderbirdem? Mozilla nie zostawia go samemu sobie, chce zadbać o to, aby projekt trafił w ręce odpowiedzialnego zespołu, dysponującego definiowalną wizją na rozwój tego programu. Nieoficjalnie pojawią się już głosy, że Thunderbird mógłby stać się integralną częścią pakietu LibreOffice – The Document Foundation napominała już kiedyś o chęci uzupełnienia swojego pakietu biurowego o opcję klienta poczty czy wręcz PIM. Tak czy owak, należy trzymać kciuki za Thunderbirdem gdyż nastały dla niego ciekawe czasy.
Byłoby super, pod skrzydłami The Document Fundation Thunderbird miałby niezłą perspektywę rozwoju. No i Pakiet LO Mógłby już w pełni konkurować z M$O. (sorry, bez zamiennika outlooka LO traciło bardzo dużo w oczach wielu ludzi)
Otóż to! TDF jako jedna z nielicznych organizacji miałaby powód, aby rozwijać dalej Thunderbirda. Obawiam się jednak, że taki scenariusz to czysta fantastyka. Ja póki co, po wielu latach z TB przerzuciłem się na Clawsa – ma niewiele funkcji mniej a jednak działa jak rakieta w porównaniu do TB 🙂
No nie wiem czy taka znowu fantastyka, nazwałbym to „najlepszym rozwiązaniem”. Zostaje liczyć na to, że nie oddadzą TB w ręce społeczności i nikogo więcej, wszyscy wiedzą jak takie rzeczy się kończą. :/ Chciałbym zobaczyć w moim mincie, w zakładce Biuro aplikację „LibreOffice Thunderbird”. Oczywiście byłby przed nimi ogrom roboty, wplecenie TB do tego pakietu zajęłoby dużo czasu, ale sądzę, że warto by to zrobić.
Z tego co wiem tym klientem poczty ostatnio bardzo się interesuje firma SoftMaker [http://www.softmaker.com/en/]. Producent pakietu biurowego, m.in. dostępnego również dla systemu Linux. Podobno już w jednej z jego wersji dołączyła Thunderbirda dodając swoje poprawki, pozwalające na lepszą integrację z pakietem. Info stąd: http://www.dobreprogramy.pl/Mozilla-i-Thunderbird-sie-rozstana-To-moze-sie-udac,News,68598.html
Powody, powody, powody…
Dziwi mnie trochę gdzie Firefox musiał czekać albo dostosować się do ograniczeń Thunderbirda. Przecież to dwa niezależne programy i nawet jeśli Thunderbird korzysta z silnika Firefoxa to dostawał gotowca, a jak najnowszy nie pasował to zawsze Thunderbird mógł używać tego z mniejszym numerkiem. W czym tu był problem tego nie rozumiem.
Trochę śmiesznie też brzmią dla mnie słowa prezesa Mozilli, Mitchella Bakera, który mówi że “… my nie damy rady go już rozwijać”. Nie damy, bo…? Nie jesteśmy w stanie opłacić programistów? Bo to raczej oni go rozwijają. No chyba nie, skoro Mozilla ma roczny przychód rzędu kilkudziesięciu milionów dolarów (bliski 100). Ostatnie dane mówią o około 80 mln. No i w tym roku podpisali umowę z Yahoo, z której też pewnie mało nie będą mieli. Chyba aż tyle nie wydają na projekty “gender”. W takim razie co prezes ma na myśli? Sprawy organizacyjne? Jakieś nieporozumienia wewnątrz organizacji? A może projekt był zbyt popularny i czas się go pozbyć :/. Nie czytałem wyżej wymienionego bloga. Może tam jest odpowiedź…
Przeniesienie Thunderbirda do libreoffice to fajny pomysł. Szkoda tylko Seamonkey, dla ludzi przyzwyczajonych do takiego kombajnu jeszcze od czasów Netscape Navigatora to było bardzo wygodne rozwiązanie.
No szkoda, bo Windows Live Mail jest słaby w obsłudze i nie bardzo ogarniam jak łatwo robić kopię. W TB kopiowałem katalog z AppData i już. Wszystko się kopiowało, poczta, ustawienia, adresy etc. A w Windows Live Mail pewnie będzie to skomplikowane.
A to w świecie tylko windows live mail i thunderbird istnieją?
A po za tym decyzja mozilli nie oznacza śmierci thunderbirda, tylko przekazanie go komuś innemu, kto ożywi projekt. Przy takiej popularności Thunderbird z pewnością znajdzie szybko nowych developerów.
A co jeszcze istnieje z darmowych? Już nie mówię o Open. Ale choć darmowe.
ATPO: TB jest już chyba jedynym na rynku czytnikiem NNTP. Ja wiem, że UseNet umarł, ale jakoś nie umiem się z tym pogodzić ;(
A tej morskiej maupy to ja nigdy nie rozumiałem. Co komu przeszkadza mieć 2 współpracujące programiki mniejsze ? Po co jeden sklejony?
OpenOffice zdechł,może o dobrze,bo jest Libre Office.
Jest Abiword.Jest Gnumeric.jest mnóstwo innych.
Opera (najlepsza wersja 12,z wspaniałym klientem mail)-też zdechła,i co?,są inne.
To właśnie jest piękne,że jest wiele zamienników.
Z góry odpowiadam na zarzut typu:
” jest wiele,ale każdy kiepski”
-Każdy ma prawo wybrać,czy jeżdzić maluchem,czy mercedesem z 1980 roku.Wiem,Evolution odkąd pamiętram wygląda i działa tak samo,ale to odpowiednik właśnie takiego starego mercedesa.
No chyba,że ktoś woli s-klasę i remont silnika po 50 tys
1 . Z darmowych całkiem całkiem jest Claws Mail.Jego funkcjonalnosc można powiększyć przez wtyczki.
Claws i wtyczki sa w repo MInta.
Ostatnio go testuję-2 konta imap,jednp pop.jest szybki,są wtyczki antyspamowe,filtrowanie poczty według reguł,które możesz sam ułożyć.W oknie wiadomości jest pasek filtrowania do wyszukiwania wiadomości,czy to po temacie,słowie,nadawcy,czy to ze względu na wiek (“ostatni tydzień).
Ma wtyczkę kalendarza (meetings)-w stosunku do Lightning jest trochę przaśna,ale spełnia swoje zadanie.
No i ma ikonkę w tray,w sensie,że można zamknąć do traya-ikonka pokazuje nowe wiadomosci.
Jak Thunderbird nie daj Boże padnie czy coś,to na pewno można rozważyć Claws Mail.
Jedyne czego brakuje,to wirtualne foldery wyszukiwania.
KOpia zapasowa?
.clawsmail (folder) i już
2 . Druga sprawa-Evolution-odpowiednik (też nieco przaśny) Outlook.
Ma nawet funkcję kopi zapasowej,sprawnie działa Imap i pop,jest wyszykiwanie (foldery wirtualne),filtry,antyspam,kontakty (zintegrowane z gnome-contact-który można uruchomić jako oddzielny program),kalenddarz itp.
Na pewno bardziej zaawansowany niż Claws Mail
KOpia zapasowa-albo funkcja w Evolution,albo skopiuj foldery (jeden ukryty w głównym katalogu,a drugi chyba w .config)
3.KMail-część Kontakt (KDE).
Kombajn w wieloma opcjami,ale tez wszystko ma,a nawet więcej.
Ma funkcję zrob ienia kopii zapasowej,trzeba tylko zainstalować chyba “mysql-client”
no i chyba ma wtyczkę “czytnik NNTP”-usenet,to sie nazywa chyba knode.
https://www.kde.org/applications/internet/knode/
czytnik rss:
https://www.kde.org/applications/internet/akregator/
resztę możesz se sam sprawdzić,na tej stronce.
No dobrze, ale piszesz o lajnyksach, a to wiesz, nisza niszy. Nikt tego nie używa. Ja mam dużo produkcyjnych Thunderbirdów pod Windowsami. Dlatego pisałem o Windows Live Mail. Ten Claws ma niby port Windows, potestuję, ale słabo go widzę, wygląda, że lepiej zostać przy starym TB niż iść w tego cudaka.
Tyle, że w LibreOffice nastąpił regres. Pousuwano wiele potrzebnych rzeczy, jak np. kopiowanie stylów pomiędzy dokumentami
A co,nie stać Cie na MS Office?
czy firma tnie koszty?
Co za problem skorzystać z płatnych profesjonalnych rozwiązan?
Nie wiem co to “lajnyksy”-pewnie to taki slang polaczka,co to chce uchodzić za europejczyka i dlatego wymawia polskoangielszczyzną.
Co to “produkcyjne thunderbirdy”?
Chyba Ci całkiem odwaliło,chłopie,w jakiej firmie pracujesz?
Firma albo używa Icewarp,albo dedykowane rozwiązania z własnym serwerem poczty,a firma,która używa “produkcynie” Thunderbird,może się śmiało przesiąść na inny zamiennik,choćby Live Mail.Co,jest problem z obsługą jednego konta Imap?
No daruj,dawno się tak nie uśmiałem.
Zgrywasz pro,i chyba pomyliłes blogi chłopie,
Firmy to też serwery,a jak w tym kontekscie mówisz,że to “nisza niszy”,to radzę,zmień trunek z tego za 3 zł na ten za 40-50.
Odpowiedz,chętnie porozmawiam.Lubię trolle,choć mi ich trochę żal.
tak mi zostało z Harry Pottera.
ojojoj,ale ze mnie gapa.
Nie zauważyłem,i cały czas używam.
I działa.
To co mam robić dalej?
Windziarz tego nie zrozumie.
Po co?
nie lubisz-nie używaj.
A jak takie rzeczy sie kończą?
Może jak Debian?
Albo KDE?
Ojoj…
KaCzKa, zadajesz pytanie o software pod windowsa na blogu linuksowym. Obudź się chłopie i zacznij używać googla zamiast zajmować czas innym. 5 minut poszukiwań softu przez googla więcej Tobie wyjaśni niż dyskusja na ten temat tutaj.
To wyłącznie kwestia przyzwyczajenia i sentymentu. Dla mnie czy mojej żony tak było prawie od zawsze – zaczynaliśmy z netscape navigator 2 albo 3. Wcześniej do maila był telnet i pine na serwerze uczelnianym, ale to już prehistoria.
Przecie nie mówię o windziarzu, ale o sobie.
No nie lubię, nie używam. Po prostu ciekawi mnie to zjawisko.
Kopiowanie stylów pomiędzy dokumentami ci działa?
To opisz jak, bo by mi się przydało… Bo niestety w moim LibreOffice nie ma tej opcji, gdyż ją usunięto.
Tak, tak, TB na serwerach…… To faktycznie jego główne zastosowanie.
artykuł był o TB, to się odniosłem ogólnie do programu, bo on ma różne wersje.
Thunderbird na Windowsie (IMAP w pracy) sprawuje się całkiem przyzwoicie i jest jak dla mnie przyjaznym programem, ale wersja na Linuxa nie radzi sobie z rozmiarem czcionek przy wyświetlaniu wiadomości. Prawie każda wiadomość ma inny rozmiar czcionki. Te same wiadomości na Windowsie wyświetlają się prawidło bez takiego rozstrzału. Jest to niestety spora niedogodność w pracy z tym programem na Linuxie.
Hm,
używam T na Linuxie od lat i tego nie zauważyłem,nie mam tego kłopotu z czcionkami…
Problem występuje nie tylko u mnie:
http://forum.linuxmint.pl/index.php?topic=4889.0
Rozwiązania na razie brak