Buszujący w kodzie Komodo Edit 9
Wychodząc naprzeciw różnorodnym zainteresowaniom użytkowników Linuksa, należy wspomnieć i zauważyć nowe wydanie edytora dla programistów Komodo Edit 9, który jest otwartoźródłowym streszczeniem komercyjnego Komodo IDE 9. To jednak nie umniejsza jego przydatności w edycji wszelakiej, z naciskiem na projekty tworzone w językach Python, Perl, PHP, Ruby, Tcl, SQL, Smarty, CSS, HTML, XML, Go (i nie tylko).
Ciekawa jest konstrukcja tego edytora, zbudowanego z użyciem kodu Mozilli (XULRunner) oraz edytora Scintilla. Dzięki takim a nie innym komponentom, Komodo Edit może pochwalić wygodnymi dla programistów przywarami – np. podgląd projektu WWW bezpośrednio w edytorze, kolorowanie składni (w to chyba nikt nie wątpił), uzupełnianie i podpowiadanie składni (programując np. w Pythonie nie trzeba uciekać się do szperania w dokumentacji w poszukiwaniu metod dostępnych dla danej klasy), zapamiętywanie zmian i wiele, wiele innych mniej lub bardziej oczywistych ciekawostek.
W wersji Komodo Edit 9 reklamuje się następujące zmiany:
- nowy margines po lewej stronie, wykazujący niezapisane zmiany w linii,
- rozwijany podgląd w stylu GitHuba,
- wsparcie dla języka Go, stworzonego przez Google,
- udostępnianie kodu za pomocą Kopy.io,
- komunikaty pojawiają się w oddzielnym okienku,
- zaktualizowane ikony,
- wsparcie dla PHP 5.6, wraz z nowym modułem Xdebug,
- dodano podświetlanie składni PEP 8,
- zmiana kolorystyki,
- nowy formater dla CSS.
Natomiast pełna lista zmian wygląda tak. W porównaniu do komercyjnego i płatnego Komodo IDE, lista możliwości wersji bezpłatnej wydawać się może bardzo uboga, lecz to pozory. Edytor bez problemów może stanąć w szranki z popularnymi programami Geany, Bluefish, itp.
Jak zainstalować ten program? Niestety, autorzy przewidzieli tylko (póki co?) instalację rodem z wiodącego systemu – ze strony projektu należy pobrać odpowiednie archiwum z binarkami, rozpakować je do katalogu tymczasowego i uruchomić znajdujący się tam instalator. Niestety, instalator zadaje podchwytliwe pytania o miejsc docelowego położenia katalogu z programem, a pytanie to pojawia się tylko w terminalu. Zatem musimy instalator uruchomić właśnie tamże.
Jak wygląda w porównaniu z Brackets(polecam spróbować go, świetna sprawa)?
Mi komodo odpowiadał bardziej niż bracket/atom/sublime, ale i tak jest daaaaleko daleko za Pycharm i resztą IDE od jetbrains.
Oczywiście mowa o kodzeniu na dłużej. Przy prostych edycjach vim jakoś daje radę – czy też kwrite, albo inny prosty edytor.
A Bluefish to pies… 😀