Terminal pogryzł człowieka: ncdu
Istnienie wiele sposobów na zdobycie informacji o stopniu zużycia przestrzeni dyskowej, a w szczególności katalogu domowego. Możemy sprawdzać ręcznie właściwości katalogów, możemy zaprzęgnąć do pracy typowy lub staroświecki (dwukolumnowy) menadżer plików, uruchomić program analizujący katalogi, itp. Nawet w terminalu jest dostępnych kilka narzędzi takiego przeznaczenia, a ncdu jest jednym z nich. Ten mały sprytny program nie dość, że przeskanuje zawartość wskazanego katalog, to udostępni w przystępnej formie informacje o objętości takiego katalogu (i podkatalogów), liczbie obiektów, umożliwi ich posortowanie i odnalezienie największej zawalidrogi dyskowej.
Instalacja ncdu i jego użytkowanie jest tak samo proste – program znajduje się w repozytoriach niemal każdej dystrybucji, wystarczy go zainstalować. Uruchomienie bez parametru przeskanuje katalog w których został wywołany program. Po chwili otrzymamy gustowną listę posortowaną poczynając od elementów o największej objętości po ten mniej rzucające się w oczy. Listę można posortować wg. własnego uznania, jak też wyświetlić dodatkowe informacje, oraz klawiszami kursora nawigować pomiędzy lokalizacjami.
- Spis skrótów klawiszowych
- up, k Move cursor up
- down, j Move cursor down
- right/enter Open selected directory
- left, <, h Open parent directory
- n Sort by name (ascending/descending)
- s Sort by size (ascending/descending)
- d Delete selected file or directory
- t Toggle dirs before files when sorting
- g Show percentage and/or graph
- a Toggle between apparent size and disk usage
- e Show/hide hidden or excluded files
- i Show information about selected item
- r Recalculate the current directory
- q Quit ncdu
Jak widać, w zależności od wymagań możemy ukryć/wyświetlić pliki ukryte, wyświetlić procentowe informacje zamiast grafu, odświeżyć listę katalogów oraz usunąć niepożądaną zawartość z dysku. Dzięki łatwemu traktowaniu plików/katalogów ukrytych, bez problemu dotrzemy do ukrytych i ogromnych objętościowo zapomnianych elementów. A raz na jakiś czas każdy lubi takie porządki w katalogu domowym uskutecznić.
Ten program jest świetny – tak samo jak ten blog (którego nie ma :))). Pierwsze czynności, jakie wykonuję zaraz po zainstalowaniu jakiegoś distro, to instalacja ncdu i conky.
A, czyli to taka konsolowa alternatywa dla programu Baobab 😛 Fajne!