Linus Torvalds wskazuje kolejny cel Linuksa
Podczas trwającego w Chicago LinuxCon, Linusa Torvalds jak zwykle nie zawiódł publiki, doprowadzając ją do ekstatycznych okrzyków i huraganowych braw. Podczas swojego wystąpienia odniósł się do wyzwań jakie stoją przed Linuksem w 2014 roku, oraz nadziei jakie wiąże z jego rozwojem. Sprowokowany retorycznym pytaniem, gdzie widzi jeszcze miejsce dla Linuksa skoro jest on już niemal wszędzie, Linus odpowiedział zgodnie z oczekiwaniami: „Nadal chcę pulpitu”.
Nie był to zwykły frazes, gdyż jak przyznał Linus, desktop to zupełnie inna para kaloszy niż sam kernel. Zdaje on sobie sprawę z tego, że elegancki i funkcjonalny pulpit to kwestia harmonijnego współistnienia i zgrania całej infrastruktury, a nie tylko dostarczania coraz lepszego kernela. „Któregoś dnia dopniemy swego” dodał, oklaskiwany przez fanów.
Oczywiście główna część jego wywodu dotyczyła rozwoju kernela. Linus odniósł się do problemów związanych z testowaniem sterowników na realnym sprzęcie – większość deweloperów pracuje na nowszych maszynach, nie mając możliwości testowania swojego kodu na starszym sprzęcie. Konieczna jest tutaj motywacja i zachęta dla społeczności linuksowej, by aktywniej uczestniczyła w zgłaszaniu problemów i uwag odnośnie działania przeróżnych urządzeń. „To jedyny sposób by znaleźć dziwne dziwactwa sprzętowe” powiedział Linus.
Nadal sporo uwagi twórca Linuksa poświęca optymalizacji kodu kernela. Uważa, że rozrasta się on zbyt szybko i zbyt obszernie i najchętniej doprowadziłby do zmniejszenia tej objętości. Jest to kwestia nie bez znaczenia dla rozwijającego się coraz gwałtowniej rynku urządzeń wbudowanych i zintegrowanych. Wielu producentów tworzy własne quasi-systemy operacyjne, nie zawsze przyjazne i dostępne do obsługi przez deweloperów z poziomu Linuksa. Największym pozytywem w tej branży pozostaje nadal ogromny sukces Raspberry Pi i jego wkład w rozwój kernela przez społeczność skupioną wokół takich rozwiązań.
Przepisywanie starego kodu w kernelu to również znak czasów i praca potrzebna, choć żmudna. „Nawet jeśli myśleliśmy, że niektóre rzeczy zostały zrobione, to nie są. To powoduje, że moje zajęcie jest tak interesujące” stwierdził Linus. Ubolewał jednocześnie nad faktem, że niektóre kawałki kodu w kernelu posiadają zaledwie jednego opiekuna i problemy pojawiają się w momencie przejęcia schedy, gdy opiekun chce najzwyczajniej odpocząć.
Tegoroczne LinuxCon trwało od 20 do 22 sierpnia – jeszcze dziś jest możliwość obejrzenia na żywo streamingu ze spotkań, które potrwają do końca dnia.
Dopóki twórcy sprzętu nie zaczną (masowo) wydawać komputerów i laptopów z preinstalowaną dystrybucją Linuksa (najlepiej ukrywając ten fakt a używając jedynie nazwy dystrybucji, niestety ludzie boją się panicznie słowa “Linux”) dopóty Linux nie będzie popularny na tych urządzeniach.
Tak jest z chromebookami które mimo, że nie oferują takiej funkcjonalności jak przeciętna dystrybucja zdobywają popularność, a przecież głównym argumentem użytk… lobbystów Windowsa jest brak tylu aplikacji i gier co na Windows, Chrome OS ich jakoś nie potrzebuje. Jeśli sklepy będą oferować komputery z jakąkolwiek popularną dystrybucją + preinstalowane kodeki, flash, może nawet steam itp. to gotów jestem uwierzyć, że ludzie to kupią. Nie ma przecież racjonalnego powodu dla którego ludzie mieliby sobie poradzić z Chrome OS czy Androidem ale nie ogranąć np. Minta + Cinnamona (nie jestem fanem Minta, po prostu uważam, że z przypominającym Windows paskiem i centrum oprogramowania jest bardzo prosty dla kowalskiego) .
Trudno zrozumieć dlaczego desktop nie należy do Linuksa. Windows to badziewie. W pracy mam ten system. Służbowy komputer jest dwa razy lepszy jak w domu a chodzi trzy razy gorzej. Moja Żona na Windowsa reaguje alergicznie, a nie jest biegła w komputerach. Po prostu mówi, że jego działania ją wkurza. Wszędzie reklamy, mulenie się, spyware na każdym kroku. Idiotyczny sposób instalowania programów (np. brak repozytoriów). To kiedyś musi się skończyć.
Droga do sukcesu jest prosta – Linux musi być tak sam masowo rozprowadzany z nowym sprzętem, jak Windows. 95% obecnej populacji użytkowników komputera nie ma pojęcia o Linuksie, ani jakimś instalowaniu systemu operacyjnego – będzie go miał i użytkował, gdy kupi z nim komputer.
Drugim elementem jest dostęp fachowego oprogramowania – lecz niekoniecznie, gdyż takie Chromebooki też go nie mają, a biją rekordy sprzedaży – właśnie ze względu na cenę i masową dostępność. Choć ludzi zajmujących się poważniejszą pracą ucieszyłby taki np. Photoshop dla Linuksa i inne branżowe ‘standardy’ programowe.
Kupiłem peceta z Linuksem ze względu na cenę. Był tańszy niż promowane wtedy komputery z zainstalowanym XP. To była dystrybucja Linux-EduCD. Na drugi dzień miałem już na min mojego Win98. Teraz znowu mam zainstalowanego gównianego Linuksa. 🙁
Obecnie na najtańszych laptopach jest Linux. Jestem pewien że większość ludzi kupuje je tylko po to aby pozbyć się badziewia i zainstalować Windows. Nawet pirata.
To oczywisty proceder. Przegrani są tutaj i użytkownicy, którzy oszukują sami siebie (i przy okazji MS) oraz producenci, którzy w większości przypadków dostarczają laptopa z Linuksem w takiej formie, że nie nadaje się on do niczego, poza sformatowaniem partycji (brak trybu graficznego, brak hasła roota, brak sterowników lub konfiguracji urządzeń w laptopie, itp.). Choć z drugiej strony, teoretycznie Windows też jest dostarczany na takich sprzętach w podobnej nieużytecznej formie, przeładowany i zapchany przeróżnymi zamulaczami, adware i innymi ‘sponsorowanymi’ dodatkami.
Trzeba bylo dolozyc te pare zlotych do innego modelu. Cena lapka z preinstalowanym windowsem wcale nie jest wyzsza niz cena kompa z linuxem. Wystarczy sciagnac z netu np manjaro linuxa , Minta lub Netrunnera i wtedy mowic cos na temat linuxa. Przez te pare lat odkad zostala wydana ostania wersja linuxedu cd wszystko naprawde bardzo mocno do przodu poszlo. Niestety distra oparte na madrivie to skansen tory ciezko na dzien dzieijszy do w miare efektywnej pracy zmusic.
” Konieczna jest tutaj motywacja i zachęta dla społeczności linuksowej, by aktywniej uczestniczyła w zgłaszaniu problemów i uwag odnośnie działania przeróżnych urządzeń. ”
Komu ? gdzie ? Czasami ktos pomoze, ale nie zawsze.
Glownym problemem sterownikow sa zmiany po ktorych przezstaja dzialac. 🙁
” Konieczna jest tutaj motywacja i zachęta dla społeczności linuksowej,
by aktywniej uczestniczyła w zgłaszaniu problemów i uwag odnośnie
działania przeróżnych urządzeń. ”
To pokazuje, że bezmyślna pogoń za nierozgarniętymi klikaczami w Ubuntu i innych idiotoodpornych dystrybucjach nic nie wnosi do społeczności. Oni nawet nie widzą jaki błąd u nich występuje, nie wspominając o jakimś sensownym raportowaniu. Nie liczy się ilość, a jakość. Niektórzy o tym zapominają.
Można z Linuksa zrobić kopię Windowsa na wzór Androida, ale chyba nie o to chodzi, żeby mieć wady Linuksa i Windowsa jednocześnie. Wtedy lepiej już zainstalować Windowsa.