Czas na Linux Mint Debian 201303 RC
Jeżeli ktoś reaguje wysypką na nazwy najpopularniejszych dystrybucji typu Ubuntu, to Linux Mint Debian Edition stanowi sensowne wyjście awaryjne z matni popularyzujących się rozwiązań linuksowych. Ta pół-ciągła odmiana dystrybucji Mint opiera się bezpośrednio o repozytoria Debian Testing i rozwija się wraz z nimi. Aktualizacje LMDE zawierają się w wydawanych co jakiś czas przetestowanych i teoretycznie ustabilizowanych zrzutach pakietów z repozytoriów Testing. I takim kolejnym zrzutem jest planowane na marzec wydanie Linux Mint Debian 201303. Oczywiście niezależnie od tych aktualizacji można przełączyć się bezpośrednio na repozytoria Debiana i poddać się losowi.
Udostępnione obrazy iso zawierają kandydującą wersję Linux Mint Debian 201303 RC w wersjach 32/64 bitowych i w odmianach ze środowiskiem MATE lub Cinnamon. Całość uzupełniona jest ulepszonym instalatorem i jest w pełni zgodna z Debianem (ale nie z np. Ubuntu). Obraz iso jest oczywiście przeznaczony dla osób instalujących system od podstaw, bo jeżeli ktoś używa już poprzednie wydanie LMDE, to wystarczy zwykła aktualizacja – uroki dystrybucji ciągłej. Niemniej, nie jest to dystrybucja skierowana do osób początkujących, a raczej dla tych poszukujących Debiana w bardziej przystępnej stylistyce i obsłudze.
Obrazy iso wraz z listą mirrorów znajdziemy na tej stronie.
Pracuje ktoś na LMDE? Jak ze stabilnością?
@28cbaa9e4afaa42d1fb001b934547180:disqus
Ze stabilnością ok. System nadaje się świetnie na biurko. Jako system dla developera już średnio.
o ile stabilność to również wymieszanie repozytoriów Debiana i Ubuntu. Niestety na pewnym etapie doinstalowanie pewnych paczek z repozytoriów może skutkować piekłem niespełnienia zależności.
To moim zdaniem największa wada tej odmiany Mint’a.
No to może spróbować czystego Debiana? Na VB już sobie instalowałem więc myślę że tak normalnie też nie powinno być trudno 🙂
LMDE nie posiada paczek ani repozytoriów Ubuntu. Tylko debianowe testing i dedykowane narzędzia Minta. Paczek z Ubuntu jak i repozytoriów PPA można używać jak w normalnym Debianie – bez żadnej gwarancji, że zadziałają, albo będą posiadały spełnione zależności 🙂
To zależy czego oczekujesz – jeżeli to pierwsze kroki z Linuksem i zamierzasz _mieć_ system, a nie _składać_go_ – to dystrybucje klikalne mogą się okazać bardziej na miejscu (choćby to LMDE). Zresztą – przy obecnym dobrobycie dystrybucji i tak finalnie wybiera się tą, na której bez ceregieli działa nasz sprzęt i ma w repozytoriach zadowalające nas wersje programów 🙂
Aż tak zielony to ja nie jestem 🙂 Stawiałem już na maszynie wirtualnej Debiana testing (instalacja w trybie tekstowym). A jak na razie wszystkie dystrybucje które u siebie instalowałem chodziły bez problemów.
Ciekawe tylko po co? Odkrywanie koła po raz n-ty?