Zwycięzcy Ubuntu App Showdown

W momencie ogłoszenia tego konkursu, chyba nikt nie przypuszczał jaka będzie skala odzewu i jakości – wszak trzy tygodnie to niewiele na napisanie programu z ciekawą funkcjonalnością, dobrze zaprojektowanego i na dodatek użytecznego. Z wszystkich zgłoszonych prac, 133 aplikacji zostało dopuszczonych do dalszego etapu. Mnogość materiału przytłoczyła nieco zespół selekcjonujący jak i oceniający, ale koniec końców znamy finalne rozstrzygnięcie Ubuntu App Showdown.

Lightread

Pierwszy miejsce: Lightread

Program którego autorami są Jono Cooper i George Czabania, jest klientem dla usługi Google Reader. Ten ślicznie zaprojektowany program posiada opcję pracy offline (po ściągnięciu wiadomości możemy je na spokojnie przeczytać, już bez połączenia z internetem), jak też ładnie integruje się z Unity.

Fogger

Drugie miejsce: Fogger

Owais Lone stworzył program, który w znakomitym stylu zaciera granice pomiędzy pomiędzy lokalnym i globalnym funkcjonowaniem użytkownika. Umożliwia niespotykaną do tej pory, daleko posuniętą integracje aplikacji webowych z pulpitem Unity.

Picsaw

Trzecie miejsce: Picsaw

Czy coś może być odkrywczego w puzzlach? Robert Ancell pokazał, że tak i stworzył grę, która zachwyci wszystkich miłośników puzzli jak i sklejania w całość swoich własnych zdjęć.

Wszystkie programy pojawią się albo i już pojawiły się w USC (Ubuntu Software Center).

Lecz to nie koniec zabawy, bowiem teraz swoje głosy będą mogli oddawać użytkownicy – właśnie za pomocą USC. Na zwycięskie aplikacje czekają kolejne trzy telefony Nokia N9. Za całej puli programów moim cichym faworytem jest SmartShine Photo – a to z powodów, o których niedługo wspomnę 🙂
 

3 komentarze

  1. Ten cały konkurs to żenada. Myślałem że stać ich na większy profesjonalizm, niestety organizatorzy nie popisali się.

    Nie było żadnego sensownego feedbacku ze strony organizatorów. Miesiąc opóźnienia w ocenie i ściemy w stylu “nie dajemy rady bo za dużo aplikacji”. Tak, jakby nie można było przewidzieć i się przygotować.

    Jeden z sędziów, prowadzący omg ubuntu, przed oficjalnymi wynikami co tydzień pisze regularnie artykuły o tym, że najlepsze są te 2 apki (fogger i lightread). Urabia grunt pod swoje preferencje, jednocześnie milcząc na temat innych aplikacji. Stronniczość to mało powiedziane. Facet w ogóle nie powinien był się odzywać do czasu zakończenia konkursu.

    Na koniec wybierają pseudoaplikacje, które nic nie wnoszą do Ubuntu. Lightread jest stroną www w ramce webview. Fogger robi skróty do aplikacji web, a picsaw to setny klon puzzla.

    Naiwnie wierząc w sens istnienia prawdziwych programów natywnych dla platformy, napisałem swoją apkę w c++/gtk:

    https://myapps.developer.ubuntu.com/dev/apps/1211

    Cały konkurs przypomina zabawę nieodpowiedzialnych dzieciaków nazywających siebie organizatorami. Przy takim podejściu do potencjalnych developerów platformy słabo widzę przyszłość tego systemu.

  2. Jak to się mówi – pierwsze koty za płoty. Choć niewątpliwie promocja trzech – czterech programów z puli wszystkich zgłoszonych do konkursu w jakiś sposób zdeterminowała wyniki końcowe. Teraz czas na głosowanie użytkowników, zatem zawsze jakaś szansa jest 🙂

  3. Zaczęło się głosowanie użytkowników, niestety organizatorzy kolejny raz popisali się brakiem profesjonalizmu.

    Zamiast zgodnie z regulaminem konkursu, który zresztą sami napisali, zamieścić wszystkie aplikacje do głosowania w Software Center, pokrętnie tłumaczą że ze względów organizacyjnych trzeba jednak testować apki ręcznie przez dodawanie PPA.
    Ta proteza utrudnia także głosowanie. Normalnie aplikacje w SC mogą być oceniane jak w każdym innym markecie – w prosty i przyjazny sposób. Ponieważ aplikacje nie zostały zamieszczone w SC, głosować należy przez naprędce sklecone strony wiki, o których oczywiście nikt nie wie 😀

    Tym sposobem liczba osób która potrafi (i ma czas) instalować programy przez PPA oraz je oceniać, zmniejsza się drastycznie do geeków.
    Kto uważnie śledzi poczynania idiotów którzy ten konkurs prowadzą, dojdzie wyłącznie do jednego wniosku: ci ludzie nie są godni ani zaufania, ani podjęcia jakiejkolwiek współpracy. Zerowa wiarygodność, nieumiejętność planowania, niesłowność i niedotrzymywanie terminów.
    Microsoft przy nich, to mistrzowie taktu i uczciwości.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Post comment

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.