Lekcja muzyki
W ramach uświadamiania młodych, zapuściłem dziś szerszemu gronu parę kawałków z 8bitpeoples. Uświadamiania jak to drzewiej chip’y komputerowe brzmiały. Przyjęto te popiskiwania z różnym wymownym spojrzeniem, którego i tak nie zauważyłem, bo byłem zauroczony, szczególnie tym jednym albumem. She – Pioneer wydaje się być esencją brzmienia ośmiobitowców, a jednocześnie tak zgrabne rytmicznie, że można słuchać i słuchać.
Tej bardziej konserwatywnej i uczłowieczonej dźwiękowo części moich czytelników mogę polecić brzmiący ‘w miarę współcześnie’ albumik The Depreciation Guild – Nautilus ( nie mylić z Nautilusem ). Brzmienie gitar i wokal bardzo przypada do gustu, wtłaczając słuchacza w tę przedziwną iluzję dźwięku.
Byte jakiś czas temu pisał o innym zespole grającym “8-bitowo”. Zerknij też na komentarze.
http://byte.livenet.pl/?p=582
yeaaah, dzięki wielkie, własnie sie w to to wsłuchuję i jest naprawdę SUPER! 8bit rulzzz!
gdyby tak ktos sie pokusil o zrobienie orkiestry korzystajac z sid-a, pokeya, ay-ka i temu podobnych bylo by swietnie.
uslyszec basy sida i dwukanalowe instrumenty pokeya obok siebie – miodzio…
To były (i są) świetne kawałki… 🙂
Ja również miło wspominam modulesy z amiśki 🙂 Też były arcydzieła