Trzy filary potęgi Darktable

darktable_logoChociaż edytor zdjęć Darktable przewija się co jakiś czas w doniesieniach o nowych wydaniach, u wielu osób nadal funkcjonuje stereotyp wytworzony podczas pierwszego kontaktu z tym programem. Jest to stereotyp często bardzo mylny, gdy dotyczy wrażeń z użytkowania bardzo wczesnych wersji programu. Nie mniej krzywdząca jest opinia o stopniu skomplikowania interfejsu i samego Darktable – wystarczy wziąć pierwszy z brzegu zaawansowany komercyjny produkt i mnogość opcji będzie podobna. A na koniec pozostaje dylemat użyteczności, której obraz fałszuje brak wiedzy o praktycznych możliwościach Darktable.

Dlatego przyjrzyjmy się co najmniej trzem najważniejszym (według mnie) cechom Darktable. Oczywiście tych cech jest o wiele więcej, ale aby nie wprowadzać zamętu i nadmiaru mędrkowania, skupimy się na funkcjach które mogą być najistotniejsze dla osób poważniej parających się obróbką zdjęć. Bowiem do tej pory standard określający obróbkę wytyczał niezmiennych od lat schemat – wywołanie/zdekodowanie pliku RAW (np. UFRaw, Rawstudio, Photivo, Rawtherapee i także Darktable) i jego obróbka w zewnętrznych edytorze graficznym (np. GIMP). Z Darktable na jego obecnym etapie rozwoju z powodzeniem możemy pominąć etap obróbki w zewnętrznym edytorze, a to za sprawą zaimplementowania w programie najczęściej wykorzystywanych technik doskonalących zdjęcie. I nie chodzi bynajmniej o samą mnogość filtrów efektowych, ale o sposobów ich nakładania na obraz.

Instancje warstw

Darktable być może nie wygląda na program pracujący na warstwach, ale to złudzenie. Wszystkie filtry którymi w programie możemy operować na obrazie to nic innego jak kolejna warstwa z efektem dokładana do finalnego wyniku. Ponieważ zwykłe nakładanie byłoby zbyt oczywiste i prostackie, dlatego mieszanie warstw wzbogacone jest o efekty (dodawanie, odejmowanie, mnożenie, nakładanie, parametr przenikania, itp.). Twórcy programu poszli krok dalej – każdy filtr (będący pojedynczą warstwą) może być dodany do obrazu dowolną ilość razy i z dowolnymi parametrami. Każdy, kto pracował z warstwami wie, jakie to stwarza możliwości. Filtr połówkowy, który przyciemnia górną część zdjęcia, a rozjaśnia dół? Proszę bardzo.

Dwie instancje filtra połówkowego - jeden rozjaśnia dół zdjęcia, drugi przyciemnia górę
Dwie instancje filtra połówkowego – jeden rozjaśnia dół zdjęcia, drugi przyciemnia górę

Instancje warstw są dostępne od wersji Darktable 1.2.

Maski parametryczne

Nie znajdzie się chyba żadna osoba, która przy bardziej zaawansowanym podejściu do obróbki nie korzystała z zalet maski. Zaleta ta w skrócie polega na wyodrębnieniu przez użytkownika obszaru, który będzie podlegał wybranemu przekształceniu – bez naruszania reszty zdjęcia. Jeżeli ktoś nie wie, do czego to się może przydać – proszę bardzo: efekt gładkiej skóry (glamour), machinacje z niebem (rozmycia/przyciemnianie), ciemnymi obszarami zdjęcia, konkretnymi elementami, itp. Ta funkcja jest na tyle przydatna dla efektownej obróbki, że w Darktable zostały nam udostępnione dwa typy masek. Pierwsza z nich, maska parametryczna, tworzona jest na podstawie wybranych przez nas składowych pikseli, które mają zostać włączone w obręb maski. Składowe możemy określić oddzielnie dla każdego z kanałów LAB, LCh, RGB, HSL. Odbywa się to za pomocą dwóch suwaków pokazujących możliwe wartości w danym kanale (dla kanału L jest to na ten przykład jasności każdego piksela). Pierwszy suwak określa zakres pikseli wyjściowych – czyli tych, które po nałożeniu efektu mają zostać ujęte w wyjściowym obrazie. Drugi suwak z kolei precyzuje piksele obrazu wejściowego – czyli te, które mają zostać wybrane do nakładanie efektu. Dodatkowo maska może zostać rozmyta (usuwa to ostre krawędzie granicy maski). Brzmi to może skomplikowanie, podobnie naukowo wyglądają parametry, ale po krótkim treningu otrzymujemy możliwości praktycznie nie spotykane w żadnym innymi linuksowym programie. Najwygodniej jest włączyć podgląd maski i regulować poziom wejściowy i wyjściowy.

Podgląd maski określonej za pomocą kanału b - żółty obszar określa zasięg jej działania
Podgląd określonej za pomocą kanału L maski – żółty obszar określa zasięg jej działania

Maski warunkowe dostępne są od wersji Darktable 1.2 (co najmniej).

Maski odręczne

Jak wspomniałem, temat masek nie kończy się na naukowym określaniu ich zakresu za pomocą parametrów. W nadchodzącej, jeszcze niestabilnej wersji Darktable 1.3 (z PPA Darktable Unstable) użytkownicy odpowiednio zdeterminowani odnajdą menadżer ręcznie zaznaczanych obszarów zdjęcia. Zaznaczenia można dokonać w trybie uproszczonym, okręgiem obejmując konkretny punkt, lub rysując odpowiednią krzywą. Tak wybrany rejon składa się z zaznaczenia głównego, które samodzielnie określiliśmy, oraz obrysu pokazującego szerokość rozmycia efektu zastosowanego przy pomocy tej maski. Zarówno rejon i szerokość obrysu możemy zmieniać najeżdżając kursorem na konkretną linię i używając kółka myszy. W trybie krzywej jest też dostępna opcja ręcznego poprawienia postawionych punktów i ich dowolnego przesunięcia. Tak oto tworzymy maskę – a co dalej? Dalej aktywujemy interesujący nas filtr i ustawiamy parametr Mieszania na Drawn Mask (w odróżnieniu od Parametric Mask). Teraz pozostaje z listy wybrać stworzoną maskę (możemy im dla ułatwienia nadawać nazwy).

Typowa odręczna maska - obrys pokazuje obszar ręcznie określony punktami krzywej
Typowa odręczna maska – obrys pokazuje obszar ręcznie określony punktami krzywej

Ten rodzaj maski pojawi się w Darktable 1.3, nad którą to wersją jeszcze trwają prace.

Tylko tyle? Porada na zakończenie

Rzecz jasna istotnych dla fotografa rzeczy w Darktable jest całe mnóstwo, począwszy od bardzo dobrej obsługi profili kolorystycznych, poprzez ilość filtrów graficznych (np. dodane ostatnio odszumianie profilowane), aż po technologiczne wykorzystanie potencjału naszego sprzętu (OpenCL). Wszystko powyższe nie oznacza, że Darktable jest programem doskonałym. Niemniej, wybija się na tle innych rozwiązań, choć to oczywiste, że znajdą się osoby które preferują styl obróbki i jakość obrazu uzyskiwaną np. w Rawtherapee lub Photivo.

Przy okazji OpenCL i osób z kartą graficzną, która częściowo nie spełni już wymogów Darktable co do obsługi standardu SM 2.0. Jeżeli włączenie wsparcia ze strony karty graficznej owocuje zmniejszeniem prędkości całego procesu obróbki, warto sprawdzić czy nasza karta dopełnia standardów Darktable. Uruchamiamy w terminalu polecenie:

darktable -d opencl

…i upewniamy, czy program odnotował, że nasza karta nie rozumie SM 2.0:

[opencl_init] device 0 `GeForce GT 240′ doesn’t have sm_20 support.

(rzecz jasna w miejscu ‘GeForce GT 240’ ujrzymy nazwę używanej karty graficznej). Tę sytuację można spróbować naprawić otwierając do edycji ustawienia programu Darktable (gedit ~/.config/darktable/darktablerc) i odnajdując lub dodając parametr opencl_avoid_atomics i nadając mu wartość TRUE.

opencl_avoid_atomics=true

6 komentarzy

  1. nie,no po raz kolejny potwierdzam z cała stanowczoscią,że to najlepszy blog dla kogos,kto sie interesuje Linuxem,
    Na innych kalki z zachodnich,a tu info,które przynajmniej dla mnie bardzo cenne.

  2. Trochę nie ogarniam tej aplikacji, ale z pewnością, zbyt mało czasu dla niej poświęciłem. Uruchomiłem też Darktable z opencl i zdecydowanie dostał skrzydeł!

    Czy masz może w planach jakiś tutorial dla tej apki?

  3. Tutorial to dużo powiedzane – ale owszem, planuję zaprezentować taki podstawowy ‘workflow’ – czyli jak postępować od momentu wczytania zdjęcia, którymi filtrami się zainteresować i jak wyeksportować rezultat.

  4. No to czekam z niecierpliwością. Na razie wykorzystuję RAW Therapee, głównie ze względu na wieloplatformowość. Jednak i tak korzystam z niego bez większego zrozumienia. Gdy przyjrzałem się głębiej Darktable, wydaje mi się, że nie ma nic bardziej rozwiniętego do RAWów.

  5. to ja również dopisuję się do grona oczekujących i dopingujących 🙂
    i przy okazji mam takie pytanie – czy korzystanie z tego typu aplikacji ma sens w przypadku zdjęć JPG, czy wyłącznie RAW?

  6. Ma sens!

    Niesamowity program, jeszcze go poznaję, zresztą konkurencyjne rozwiązania też, a to że nie ma wersji na Windowsa, to już hard core rzadko spotykane i wielki plus dla developerów. Liczyli na to aby być wyjątkowi i są 🙂

    Cyfrówki nie posiadam, za cienki jestem, ale wystarcza mi póki co stary przyzwoity kompakt z opcją ręcznego ustawiania wszystkiego, nieraz też interesujące zdjęcia z komórki “cienkie jak barszcz” daje się poprawić, ożywić i nadać im głębi i życia, szybciej i łatwiej niż w Gimpie.

    Prosty przykład, który mnie zachęcił, jak z naprawdę słabego obrazu wydobyć, to co wartościowe, po za mlekiem 😉
    http://linux4photo.net/2013/12/darktable-1-4-wyciaganie-babiej-na-mrocznym-stole/

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Post comment

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.