Zdjęcia i inne obrazy, czyli co potrafi Fragment Viewer 1.8.0
Czy Fragment Viewer 1.8.0 jest narzędziem który może zmienić układ sił na scenie programów wyświetlających zdjęcia i obrazy? Zasadniczo każda przeglądarka grafiki już z definicji stoi na straconej pozycji. Bo co tu wiele kombinować, jak i tak każdy użytkownik oczekuje tego samego.
Ale tym razem tytułowy program stara się poszukać nieco innej drogi do serc swoich użytkowników. W teorii zgadza się wszystko. Po uruchomieniu Fragment Viewer zachęca do wczytania jakiegoś zdjęcia lub wskazania katalogu z takowymi. Jednak po chwili dostrzegamy frapujące ikony i przyciski. Okazuje się, że przeglądarka umożliwia efektowny pokaz obrazów w trybie pełnoekranowym, pozwala na kadrowanie i obrót zdjęcia, przysyłanie ich do programu graficznego, ustawienia jako tapety oraz zgrabnego określenia które dane Exif mają być wyświetlane. Warto klikać, sprawdzać i przy tym wszystkim pamiętać, że klawisz Shift zmienia działanie niektórych funkcji.
W wersji 1.8.0 dochodzi natomiast bardzo przydatne grupowanie zdjęć. Wystarczy wybrać cechę wspólną kadrów i gotowe. A może to być praktycznie cokolwiek. ISO, wartość przesłony, ogniskowa, rozdzielczość i inne. Trzeba przyznać, że to dość unikalna funkcja wśród przeglądarek, a całkiem przydatna.
Program owszem, jest bardzo efektowny. Mnóstwo transformacji, szybkość efektów, ładny interfejs. Może brakować kontroli nad kolorystyką, bo poza tłem niewiele w głównym oknie zmienimy. Teraz czas na żale. Fragment Viewer jest przeglądarką zamkniętą. Jej bezpłatna wersja ograniczona została do zaledwie kilku efektów przejść, więc jeżeli komuś zależy na tym elemencie to powinien wykupić licencję. Niestety, nie wiadomo gdzie i za ile ten program można kupić – autor zapomniał podzielić się tą informacją na stronie projektu. Linki prowadzą do nieaktywnej strony na Steamie oraz do kompletnie nieistniejącego sklepu z wersją linuksową.
Niemniej, Fragment Viewer jest wart kilku spojrzeń czy przetestowania. Autor pozostawia nam do dyspozycji paczkę deb lub binarki programu zaszyte po prostu w archiwum. Należy rozpakować je do np. ~/Programy i gotowe.