Epitafium dla dyskietek
Być może ta wiadomość nie zmieni życia żadnego z czytelników, ale fakt pozostaje faktem. Linus Torvalds kilka dni temu oznaczył sterownik odpowiedzialny za obsługę dyskietek (floppy disk) jako osierocony.
Tak, dyskietek. Jeżeli przedstawiciele młodszego pokolenia zastanawiają się co to takiego i czy coś na tym stracą, to zacznijmy od początku.
Tandon TM 100-2A 5.25 inch drive, 360 KB;
Sony MPF920, 3.5 inch drive, 1.4 MB
Coraz trudniej o sprawny i działający sprzęt obsługujący dyskietki i chociaż Willy był w stanie to testować, myślę, że sterownik można uznać za martwy ze sprzętowego punktu widzenia. Urządzenia które są nadal w sprzedaży bazują na USB i nie korzystają już z tego sterownika.
Tak kilka dni temu Linus Torvalds ogłosił śmierć stacji dyskietek i dyskietek jako takich (jakie znaliśmy). Z kernela linuksowego zniknie kod odpowiedzialny za ich obsługę, a tym samym aby odczytać stare dyskietki, będziemy musieli wspomóc się „nowoczesnymi” napędami USB. Nie jest to wynikiem niechęci lub lenistwa. Po prostu coraz mniej deweloperów może pochwalić się takim urządzeniem, a już działające to prawdziwy ewenement.
Nie ma się co śmiać. Jeszcze niedawno CD i DVD były pamięciami masowymi przyszłości. A teraz świat o nich niemal zapomniał. Na tle ich historii i czasu królowania, dyskietka okazała się wyjątkowo uniwersalnym i trwałym rozwiązaniem.
Hm, ja mam jeszcze kilka PC z dyskietkami (ba, czasami używam do przenoszenia danych pomiędzy moją Tecrą 500cdt z Windows 95 a resztą świata). Trochę szkoda, no ale trudno się mówi, W pracy mam jeszcze stacjonarkę z Windows 7 i stacją, więc tam pewnie będzie mój punkt wymiany. Albo w końcu poszukam karty rozszerzeń ze złączami USB do Tecry.
No ja “w spadku” dostałem “nówkę”, nie używaną stację dyskietek na USB. Wziąłem tylko po to aby zobaczyć jak kiedyś używało się dyskietek w Linuksie. Dyskietki jeszcze mi zostały z Amigi, ale na niej już dawno przesiadłem się na emulator stacji dyskietek.