Solus na zakręcie, czyli gdzie jest Ikey?
Informacje które wypłynęły z obozu deweloperów dystrybucji Solus są niepokojące. Cała organizacja tego projektu stanęła pod znakiem zapytania, gdy pewnego dnia zniknął Ikey Doherty. A wraz z nim hasła do ważniejszych kont i środków finansowych. Osoby odpowiedzialne za ten proces starają się teraz wyprostować całą sytuację, a Ikey w liście otwartym stwierdził, że… Stracił wszystkie dane logowania i do projektu nie zamierza już powracać.
Chyba trudno o bardziej niespokojnego ducha jakim jest Ikey Doherty. Człowiek, który stał za wieloma projektami i niemal wszystkie zakończył w dość kategoryczny sposób. Gdy po przygodach z SolusOS i EvolveOS powołano do życia dystrybucję Solus i autorskie środowisko graficzne Budgie, wszystko wydawało się być na dobrej drodze. Pomysł zaskoczył i przekonał do siebie wielu deweloperów, środowisko zbierało pozytywne opinie, choć sam Solus był tytanicznym przedsięwzięciem (własny format paczek). Od 2016 roku całość funkcjonowała poprawnie – na tyle, że Ikey poświęcił się w całości projektowi, rezygnując z posady inżyniera Intela. Projekt utrzymywany był z wolnych datków, funduszy gromadzonych za pośrednictwem Patreon.com i sponsorów. I gdy przyszłość rysowała się wyraźnie niczym chemtrails na niebie, Ikey zniknął.
Na straży projektu pozostali jednak Joshua Strobl i Bryan Meyers. W emocjonującym wpisie postarali się przybliżyć wszystkim fanom jak wyglądała chronologia zdarzeń do momentu, gdy wszyscy zorientowali się, że cała organizacja została niemal sparaliżowana. Historia rozpoczyna się według wszelkich wytycznych mistrza Hitchcocka – od trzęsienia ziemi. Pojawia się Ikey, zaraża wszystkich stworzeniem dystrybucji która rewiduje poglądy na wszystko co do tej pory wymyślono dla linuksowego desktopu. Do projektu przyłączają się kolejni deweloperzy, napięcie rośnie, bo Budgie okazuje się sukcesem.
I wtedy pech przypomniał sobie o Ikeyu. Powoli zaczął odsuwać się od serwisów społecznościowych i opisów obfitujących w detale jego pracy. W czerwcu 2018 poinformował swoich kolegów, że ważne zmiany w jego życiu zmuszają go do przeprowadzki do Wielkiej Brytanii. Po przeprowadzce kontakt z nim był sporadyczny. Czasem rzucił jakąś luźną uwagę na IRCu, że ma okropny internet mobilny. Wtedy przytrafiły się pierwsze problemy z OVH, gdzie ulokowano niemal całą infrastrukturę odpowiedzialną za projekt Solus. Okazało się, że nie do końca przypilnowano tego, żeby na czas przeprowadzki Ikeya Joshua i Bryan mieli pełen dostęp do kont. Ikey zainterweniował, sytuacja wróciła do jako takiej normy a założyciel projektu znowu zamilkł. Aż do kolejnych problemów z OVH we wrześniu, gdzie powodem wyłączenia większości usług okazało się nieuregulowane płatności. Udało się w jakiś sposób skontaktować z Ikeyem, który poinformował, że opłaci infrastrukturę na kolejne 30 dni i zaleca chłopakom szybką migrację. Niestety, nie wyglądało to wszystko dobrze:
„and i am very very sick atm. all will be paid up for the next 30 days and gives me time to get back out and transfer to you. ill speak with you tomorrow afternoon/evening”
Bryan poprosił o pomoc swoich współpracowników z Rochester Institute of Technology. Nad aspektem serwerów, usług, stron i repozytoriów udało się zapanować. Lub raczej – udaje się, gdyż jest to proces w toku.
Gdy wydawało się, że uda się wymanewrować z kursu kolizyjnego, okazało się, że Ikey stracił dostęp do swoich jakichkolwiek kont. W tym kont na Patreonie i innych, odpowiedzialnych za finansowanie projektu.
Cóż można dodać więcej. Osoby z Core Teamu czynią starania by porozumieć się z dostawcami przeróżnych usług. Próbują odzyskać dostęp do kont, funduszy, itp. Mogą pochwalić się jako takimi sukcesami, jak ten z kontem Patreon. Do niektóry nie dostaną się nigdy (prywatne konta Ikeya).
Projekt powoli będzie wychodził na prostą. Niemniej pochłania to ogromną ilość czasu i energii. A Ikey, gdziekolwiek jest i cokolwiek się z nim dzieje… Zasługuje na słowa wsparcia i podziękowania.
40 komentarzy
-
Pingback: Manjaro GmbH & Co. KG | przystajnik
A ten od Voida się znalazł w końcu?
Nie miałem nigdy do Solusa szczęścia. Zawsze się po jakimś czasie wysypał i najgłupsze w tym wszystkim było to, że nie było to bezpośrednio po aktualizacjach czy jakimś grzebaniu w bebechach.
Ja się nie będę nawet wypowiadała.. pamiętam jedynie słowa znajomka, który w rozmowie, gdy chciałam przemigrować już tak na poważniej z pracą na Solus’a, na długo przez tymi cyrkami powiedział mi coś mniej więcej takiego: “uważaj laska, uważaj.. żeby potem płaczu nie było”. A później dodał jedynie, że przewał czuć i wisi w powietrzu, nie pierwszy z resztą.
Cóż.. wyszło na to, że jednak wiedział co mówił.
I to jest świetny przykład jak niektórzy błędnie pojmują szeroko pojęte open source i ducha tej idei. Poświęcają czas żeby budować coś od nowa, co dawno zostało już zbudowane. Potem wszystko się rozpada jak domek z kart. Tutaj dodatkowo na jaw wyszedł jeszcze hmm brak profesjonalizmu? Humory zagorzałego nerda który wymarzył sobie kiedyś własny system?
Nigdy nie ufałem takim projektom, większość z nich dawno padła. Popieram open source ale nie podział na każdym możliwym polu “bo można”.
Za dużo już po prostu widział takich projektów 😉
Uchyl rąbka tajemnicy na czym zarówno ten jak i poprzednie przewały miały polegać. Na razie wygląda na to, że tak jak poprzednio Ikey zachował się dziwacznie, bo taki miał humor. Z czymś takim trzeba się zawsze liczyć jak za projektem stoi głownie jeden człowiek-orkiestra.
Trochę to podobne do Manjaro , przynajmniej wizualnie.
W sumie gdyby połączyć zapał wszystkich twórców dystrybucji to Windows stanowił by pewnie obecnie 1% tak jak obecnie Linux ? 😉 Jednak wiadomo , że gust nigdy nie będzie jeden i jedyne co jest wspólne to jądro Linuxa ?
Nie, dziecko mu się urodziło dzbanie.
Nie, dziecko mu się rodzi/urodziło dzbanie. Co to za insynuacje o braku profesjonalizmu xD Core team normalnie pracuje.
Przeterminowane newsy jak zwykle. Tutaj list od Ikey’a https://www.phoronix.com/scan.php?page=news_item&px=Solus-Open-Letter
Jaki wał? Projekt się normalnie rozwija. Core team normalnie pracuje i nawet streamuje, na ircu pomagają, rozszerza się ekipa cały czas.
A po co komu jakis Solus potrzebny? Ludzie powinni odchodzic od takich niszowych dystrybucji! Przyszlosc to Manjaro! System ktory sprawi ze za w ciagu maksymalnie 5 lat nadejdzie wreszcie rok Linuxa!!!
Az pieknie patrzec jak z miesiaca na miesiac Manjaro bije kolejne rekordy popularnosci na Distrowatch!!! Manjaro moze nie pokona szybko Windowsa ale z pewnoscia pobije MacOs!!! A na Windows przyjdzie jeszcze kolej!!!
Widziałeś może Photoshopa albo Illustratora na Manjaro? A może jakieś super gry pod Manjaro działają bardziej niż pod Ubuntu?
Manjaro / Ubuntu to są dystrybucje spod jednej matki zwanej linuksem. Zauważasz zwyżkujący trend używania linuksa?
Wiesz co mierzy twój ranking Distrowatch? To ranking ciekawości. Pokazuje tylko tyle, że ludzie częściej klikają w Manjaro niż w inne dystrybucje. To nie oznacza wcale, że używają takiej dystrybucji. Wręcz przeciwnie, swoją dystrybucję znam, nie klikam na distrowatch w to co znam, ale w to, czego jestem ciekaw.
Twoje wróżby co do pobicia MacOs są wyssane z palca. Jestem gotów, się z Tobą założyć, że Manjaro (ani linuks w ogólności) nie pobije MacOs’a w ciągu najbliższych dwóch lat. Stawiam skrzynkę piwa 🙂
A list o którym jest wspomniane w tekście nosi datę… 2 listopada 🙂
Dokładnie, problem jest Ikey, który od lat ma łatkę “niespokojnego ducha”. Jedno jest raczej pewne – jak mu się odwidzi po raz kolejny, niewielka jest szansa, że tym razem pociągnie za sobą kogokolwiek.
Z niepokojem śledziłem newsy nt. Solusa, ale wygląda na to że projekt wyjdzie na prostą. W każdym razie trzymam kciuki bo Solus napędza u mnie już 2 maszyny.
Żeby ci się nie włamali na tym Solusie hakiery z Wrocławia
Manjaro jest przeładowane jak mint, znowu rkhunter wykryje w nim 6 rootkitów. Są lepsze dystrybucje jak RebornOS.
Hmmm… jeśli w istocie jakaś aplikacja RebornOS oferuje to, czym się chwalą: “Reborn OS offers a special application which not only allows you to selectively upgrade your installation of Reborn (…)”. To RebornOS jest złą, źle pomyślaną dystrybucją, która w samym tym stwierdzeniu jest na równej prostej do rozwalenia tego systemu w niedalekiej przyszłości. 90% problemów z dystrybucjami rolling release, a już na pewno ze wszystkimi, które korzystają z repozytoriów Archa (tak, w tym Manjaro, albowiem wbrew ich twierdzeniom, spora część paczek w ich repozytoriach pochodzi wprost z Archa) związanych jest z tzw. częściową aktualizacją systemu.
Niooo.. zwłaszcza, że go nie mam.
A tego to nie wiem. Nie pytałam. Tak o, rozmawialiśmy sobie jedynie. Nic więcej.
Uchylać nie mam czego, bo była to luźna rozmowa, w której padło takie zdanie.
Ale w sumie jestem w stanie zrozumieć co miał na myśli. Ludzie inwestują w takie projekty sporo kasy, czasu itp., a tu ni z gruszki, ni z pietruszki idzie się wsio golić, bo jakiemuś tam koleżce się coś odwidziało.
Tylko nie pomyśli taki przy okazji, że w międzyczasie masa ludzi zaczęła z tego korzystać w sposób nazwijmy to zawodowy, przynoszący jakieś tam dochody, czy stanowiący podwalinę pod jakąś tam pracę zawodową.
Nie każdy przecież używa systemów do jakiś tam zabaw typu granie, czy buszowanie po necie.
Sama nosiłam się z zamiarem przejścia na Solus’a właśnie typowo “pracowo”. I dziś się cieszę, że się z tym wstrzymałam. Bo jak tutaj można polegać na czymś takim? I nawet gdyby to ogarnięto, bałabym się o jakieś podobne powtórki z rozrywki. Bo ani czasu, ani kasy, ani też nerwówki nikt by mi w tym momencie nie zwrócił. A kolejna migracja byłaby obciążeniem dla mnie. Zarówno czasowo-stresowym, jak i finansowym.
To są także kwestie zaufania, które tego typu manewry bardzo mocno podkopują. A prowadząc firmę nie można sobie pozwolić na brak jego do twórcy systemu, który się używa do pracy.
Wiadoma rzecz. W biznesie nie ma miejsca na sentymenty, a tym bardziej na jakieś tam prywatne “widzimisię”.
Dla mnie takie historie są po prostu niepoważne oraz skreślają taką osobę z listy poważnych oferentów/kontrahentów/partnerów biznesowych, czy jak to jeszcze inaczej nazwać.
I tyle. Bo nie ma co tutaj zbytnio dyskutować na próżno, nad rozlanym już mlekiem.
Najstarsza istniejąca dystrybucja, a za sterem jeden człowiek – The Man (Patrick)…
Slackware 🙂
Zdajesz sobie sprawę, że Twój komentarz jest kuriozalny? Jak się wybiera distro do roboty to się patrzy na jego zaplecze. Nawet jak się łapie za forka, to za czegoś popularnego, bo nawet jak się jego twórcy zwiną, to pozostanie infrastruktura/repozytoria dystrybucji matki, która przynajmniej na jakiś czas starczy.
Solus tych wymagań nigdy nie spełniał i spełniał nie będzie.
Właśnie, że nie bo SLS.
Jasne, że sobie zdaję i dlatego tego nie rozwijałam dalej, bo po co? 😉
Do jakiś tam domowych zastosowań Solus świetnie się nada, bo jako oes jest bardzo fajny. Ale nic poza tym. Właśnie przez całą tą sytuację.
Z forkowaniem, czy resztą nie miałabym problemów jakiś specjalnych. Nauczyłam się paczkowania pod niego jakiś czas temu i w sumie mi by to wystarczyło. Ale po prostu zrobiłam się wygodna z wiekiem i mi się nie chce bawić już w takie klimaty. Wolę mój czas poświęcać na coś milszego, aniżeli siedzenie z nosem przylepionym wiecznie do terminala 😉
Ja już po prostu za stara jestem na takie zabawy.
Poza tym Solusa nie ma co porównywać do distr mających za sobą ileśtam lat mocno aktywnego rozwoju i potężne wsparcie techniczno finansowe.
To nowiutki system i musi minąć jeszcze conajmniej pięciolatka porządnej roboty, by mógł jako tako zacząć konkurować na polu pozadomowych zastosowań. To wiadoma rzecz.
A ja Ci na to słowami wprost z ich manifestu:
——————–
Solus is selfish.
We are focused solely on home computing devices.
…
——————–
Serio? Taki burdel przez to że komuś się dziecko urodziło? Proszę cie… zamiast robić dzieci wystarczy popracować nad samoorganizacją.
Nie podoba mi się ta dystrybucja manjaro, wolę czysty Arch lub inne bazujące na nim. Ubuntu i Mint ma pełno potencjalnych rootkitów zaraz po instalacji, te dwa programy to pokazują.
Tak naprawdę to nie znasz prawdziwej przyczyny. Czy o dziecko, czy zaborcza kobieta, czy sytuacja finansowa. To są sprawy rodzinne/osobiste i nie nam je oceniać. Są w życiu momenty, które mogą o 180′ odwrócić światopogląd. Niektórzy przez zawirowania życiowe lądują na ulicy na wiele lat. Oczywiście to jest głównie sprawa odpornej psychiki, ale nie każdemu ją dano w równym stopniu.
Ja z Manjaro mam 50/50 🙂 To mogłaby być dobra dystrybucja (bo ma potencjał), ale dzisiaj – z wielu powodów – nią nie jest. Szkoda, bo – w tym przypadku – największa wina za ten stan obciąża osoby decydujące o rozwoju Manjaro. Niemniej jednak trzymam za nią kciuki.
Klega a ma rację jeśli idzie o najstarszą i wciąż aktywną dystrybucję:
Słowo klucz “istniejąca”.
Myli się co do tego, że za sterem jest jeden człowiek. W trakcie choroby Patryka wyklarował się Core Team i on jest odpowiedzialny za dystrybucję. Patryk ma honorowy tytuł “Dożywotniego Dyktatora” 😉
Kolega @gom1:disqus ma rację, do nadal dyskutujesz z trollem. ;)))
A mnie to na co? Przecież o tym doskonale wiem.
Nie wiem czy wiedziałaś skoro sama napisałaś:
“To nowiutki system i musi minąć jeszcze conajmniej pięciolatka porządnej roboty, by mógł jako tako zacząć konkurować na polu pozadomowych zastosowań. To wiadoma rzecz.”.
… no ale teraz już wiesz 😉
Tja.. patrzysz na zdanie i nie wiesz? Ookaayy.. no problemo 🙂
Ale i tak zostaje przy Manjaro.
Tyle że, takie głębokie aktualizacje jak ta ostatnia to tylko pod “czarną” konsolą….
No żebyś się nie przewalił z tej radości na plecy, pracuję z tymi systemami od jakiegoś czasu, na różnych sprzętach i położył mi się manjaro przy aktualizacji… Coś z systemd prawdopodobnie. Chłopaki nei panują nad tym nowym wynalazkiem… Niestety aktualizacja położyła system tak paskudnie, że właściwie nie było co zbierać. Pewnie będę wracał do Debiana… Ale jeszcze Solus…