Terminal pogryzł człowieka: df-show
Niekiedy stare programy posiadają jedynie moc wzbudzania sentymentu. Bo niemal każdy tęskni za jakimś programem z czasów panowania MS-DOSa. Ale czy te programy nadawałyby się do pracy w dzisiejszych realiach? Autor projektu df-show próbuje zmierzyć się z mitem wiecznie żywej klasyki.
Tytułowy projekt powstał na wskutek nieprzemożonego – a jakże – sentymentu do dosowego programu z 1984. Wtedy to wydane zostało DF-Edit, tekstowy menedżer plików stworzony przez Larrego Kroekera. DF-Show to dość wierna linuksowa interpretacja tego rozwiązania. Program oczywiście działa w terminalu i wygląda jak kopia oryginału. No może poza listą plików, która w Linuksa prezentuje również prawa dostępu do pliku.
Program wydaje się przemycać sporo logiki pracy w DOSie. Aby uruchomić główny menedżer plików, musimy uruchomić polecenie show. Aby obejrzeć zawartość (tekstową) pliku – mamy w pakiecie polecenie sf. Zajmijmy się jednak menedżerem. Standardowe okno z listą plików nie zdziwi nikogo w dzisiejszych czasach. Podobnie jak nikogo nie zaskoczy menu w górnej i dolnej części programu. Widzimy zatem pliki, a menu podpowiada, że możemy te pliki kopiować (klawisz c), usuwać (klawisz d), edytować (klawisz e), ujawnić pliki ukryte (klawisz h), zmodyfikować uprawnienia do pliku (klawisz m), wyjść z programu (q), zmienić nazwę pliku (r), wyświetlić plik/następny katalog (s), poszukać w plikach ciągu znaków (u) lub też spróbować je uruchomić (x).
Dolne menu podaje klawisze odpowiedzialne za sortowanie i szybsze przemieszczanie się pomiędzy plikami.
Chociaż wygląda to niewyszukanie, to DF-Show przywraca wspomnienia i ucieszy fanów programu z 1984 roku. Okazuje się też, że koncepcja obsługi plików nie zmieniła się aż tak bardzo na przestrzeni niemal trzech dekad. Za pomocą tego narzędzia możemy nadal wygodnie przemieszczać się w obrębie zawartości naszego dysku i wykonywać podstawowe czynności. Kto wie, może ktoś jest zżyty ze skrótami którymi to wszystko się obsługuje i tylko czekał na taki reinkarnację DF-Edit.
Co więcej, w Ubuntu 18.04, Mincie 19.xx i pochodnych program zainstalujemy bajecznie łatwo:
sudo add-apt-repository ppa:ian-hawdon/dfshow
sudo apt-get update
sudo apt-get install dfshow
Podobnie zresztą jak i w Arch Linuksie i Manjaro:
yaourt -S dfshow
Cześć, jestem autorem DF-SHOW, dziękuję za recenzję. Zauważyłem na twoim zrzucie ekranu, że nazwy plików znajdują się w niewłaściwym miejscu przez kilka miesięcy podczas używania polskiego ustawienia narodowego. Od tego czasu wypuściłem DF-SHOW 0.4.6-alpha, który powinien rozwiązać problem. Okrzyki.
And just in case the automatic translation failed me:
Hi, I am the author of DF-SHOW, thanks for the review. I noticed in your screenshot that the filenames are in the wrong place for some months when using a Polish locale. I have since released DF-SHOW 0.4.6-alpha which should remedy the issue. Cheers.