Photomatix 1.1 stabilnie
Chociaż termin „komercyjne oprogramowanie dla Linuksa” brzmi jak oksymoron (a już na pewno w przypadku GNU/Linux), to jednak baza takiego oprogramowania istnieje i nie można udawać, że jest inaczej. Co więcej, wiele projektów opensource na przestrzeni lat swojego rozwoju nie zdołało się zbliżyć choćby na pół odległości do swoich płatnych odpowiedników. W myśl „klient płaci, klient wymaga”, użytkownicy takiego oprogramowania są rozpieszczani mnogością opcji, automatyką, AI i innymi opcjami które w wielu przypadkach wydajnie przyśpieszają pracę. Szkoda tylko, że tak niewielu producentów decyduje się na linuksową wersję swojego oprogramowania. Zdarzają się jednak chlubne wyjątki, jak chociażby Photomatix.
Miłośnikom zamaszystych w ekspresji HDRów programu Photomatix raczej nie trzeba przedstawiać. Edytor ten od zamierzchłych czasów stanowi „standard branżowy”. Upublicznienie stabilnej wersji Photomatix 1.1 dla Linuksa to dobry moment, aby przypomnieć sobie o programie – nawet, jeśli nie zamierza się go kupić. Doskonała szybkość działania, precyzyjne algorytmy i ich liczba, błyskawiczny podgląd na żywo efektów pracy – to tylko ogólniki. Niepozorny interfejs programu nie zapowiada tego, co pod spodem. A diabeł tkwi w szczegółach a konkretnie opcjach i parametrach. Wczytane zdjęcia możemy odszumić, wyrównać oraz usunąć inne skazy. Po złożeniu podglądu i przy użyciu gotowych ustawień szybko możemy wyświetlić obraz poddany konkretnym parametrom. Do dyspozycji mamy pięć algorytmów (Details Enhancer, Contrast Optimizer, Tone Balancer, Tone Compressor, Fusion/Natural) składania kadrów, przy czym każdy uwypukla inne niuanse obrazu. Oczywiście każdy z algorytmów jest obwarowany tabunem parametrów a manipulowanie nimi to czysta i odkrywcza przyjemność.
Dużym skokiem w wersji linuksowej jest retusz dostępny po złożeniu kadru. Możemy poprawić kontrast (światła, cienie oddzielnie), wyostrzyć obraz lub go przyciąć. Nasze skrzętnie tworzone ustawienia da się również zapisać do późniejszego wykorzystania. Oczywiście o ile 37 „gotowców” z jakimi rozprowadzany jest Photomatix to dla nas za mało.
- mapowanie tonów Tone Balancer pozwalające na realistyczne wyniki,
- generowanie miniatur z wykorzystaniem zapisanych parametrów ustalonych przez użytkownika,
- retusz finalny,
- Contrast Optimizer przemianowany na Luminance,
- źródłowe dane Exif i inne zapisywane w pliku finalnym,
- wsparcie dla plików RAW: Canon 5D Mark IV, 6D Mark II and 800D, Nikon D5600, Sony A99 MK II oraz Panasonic GH5,
- dokumentacja dla wersji linuksowej.
Program można zakupić na stronie producenta i w wersji dla naszego systemu kosztuje on 49 dolarów. Tamże znajdziemy wersję trial, dzięki której zaznajomimy się z programem.
Trochę drogi jak dla mnie (amatora) jednakże czy ktoś korzysta z tego programu na codzień? Jakie wrażenia? A przede wszystkim czy warto dokonać zakupu? Zainstaluje i sprawdzę oczywiście sam, ale chciałbym dowiedzieć się jakie sa Wasze opinie:)
Należy przypuszczać, że na przestrzeni lat Photomatix zdobył sobie wierną rzeszę (i to sporą) użytkowników zawodowo zajmujących się HDRem. Lub po prostu wymagających konkretnych efektów. W chwili obecnej na Linuksie można Photomatiksa porównać jedynie do Luminance HDR. Co jest lepsze? Kwestia gustu. Niestety, żadne opisy nie zastąpią empirycznego zapoznania się z możliwościami obydwu programów. Photomatix ma tę przewagę, że jest komercyjny – zatem klienci wymagają, twórcy to implementują. A program jest szybki, wygodny, bez przeładowania opcjami. Ja jestem na tak, bo algorytmy Photomatiksa są dla mnie bardziej oczywiste.