Ojo 0.1.0 – ale to już było?
Co to jest – małe, poręczne i pokazuje pliki RAW? Tak, zgadza się, to Ojo które w wersji 0.1.0 pojawiło się na serwerach już ponad trzy lata temu. Co odróżnia wersję 0.1.0 sprzed trzech lat od obecnej 0.1.0? Zgodnie z przewidywaniami zmian jest niewiele. Ale nadal bardzo przyjemnie przegląda się tym programem kolekcje plików RAW. Po prostu Ojo jest szybkie i minimalistyczne.
Przygotujcie palce jednej ręki i zacznijmy wyliczanie funkcji Ojo. Tak, program ma dokładnie 5 filarów swojej miodności. Jest to szybka przeglądarka graficzna, przy tym lekka, potrafiąca wyświetlić pliki RAW i nie tylko, a także całkowicie obsługiwalna z poziomu klawiatury. Wystarczy również jedno kliknięcie by podejrzeć obraz w pełnym powiększeniu (100%). Do tego zainstalujemy ją w okamgnieniu wprost z PPA gdzie tworzone są dzienne kompilacje. Po co jednak pochylać się nad projektem który na przestrzeni lat doczekał się zaledwie kilku poprawek? Głównym powodem jest bardzo dobra pozycja wyjściowa tej przeglądarki do przeobrażenie się w coś, co znacznie usprawni proces przeglądania, oceniania i przesyłania do edytora. Innymi słowy, może odpowiednio zdopingowany autor dopełni swego dzieła i zaimplementuje w końcu obiecywane od dawna funkcje?
Bez tego Ojo i tak spełnia swoją funkcję, gdyż po utworzeniu odnośników do swoich głównych katalogów ze zdjęciami, bardzo łatwo w przyszłości przejrzymy ich zawartość.
Jeżeli planujemy przetestować program pod Ubuntu 16.04/17.04/17.10 oraz pod Mintem 18.xx, to:
sudo add-apt-repository ppa:ojo/daily
sudo apt-get update
sudo apt-get install ojo
Natomiast użytkownicy Arch Linuksa i Manjaro muszą zajrzeć do zasobów AUR:
yaourt -Suy ojo