Kdenlive 16.12.2 i NVIDIA

Chociaż to tylko wydanie naprawcze (w serii 16.12.xx) edytora wideo Kdenlive, to warto o nim napomknąć z dwóch powodów. Po pierwsze, wersja ta przynosi ulgę posiadaczom kart NVIDIA, bo to właśnie z obsługą tych kart program miał ostatnio ogromne problemy. Po drugie, poprawiono ponad 20 pozostałych przypadłości edytora. Kto wie, może naprawiono coś, co do tej pory przeszkadzało nam w używaniu Kdenlive?

Kdenlive 16.12
Wspomniany błąd we współpracy Kdenlive z kartami NVIDII spowodowany był usterką w bibliotece Movit. To coś, dzięki czemu edytor może przetwarzać wideo przy wykorzystaniu GPU. W wyniku tego przywrócono stan kodu sprzed innej poprawki – Fix warning about QOffscreenSurface thread.

Poza tymi technicznie brzmiącymi niuansami, twórcy dokonali poprawek w bardziej „życiowych” sprawach. Postępująca przebudowa osi czasu zaowocowała usunięciem błędu zatrzymującego działanie programu. Działo się tak podczas prób edycji tytułu dla klipu (sprawka MLT). Pojawiło się ostrzeżenie podczas próby napisania istniejącego pliku. Poprawiono detekcję kolorowych klipów oraz możliwość definiowania ich MIME przez użytkowników. Pozostała kosmetyka dotyczy auto-pauzowania odtwarzania podczas przełączania się pomiędzy mediami, brak konieczności dwukrotnego klikania na klipach w celu ich przemieszczenia, itp. Pełną listę zmian możemy podejrzeć pod tym adresem.

Jednocześnie autorzy zachęcają użytkowników Ubuntu 16.04/16.10 i Minta 18.xx do skorzystania z ich PPA:

sudo add-apt-repository ppa:kdenlive/kdenlive-stable
sudo apt-get update
sudo apt-get install kdenlive

W przypadku Arch Linuksa i Manjaro, Kdenlive 16.12.2 instalujemy za pomocą:

sudo pacman -S kdenlive

Na tym jednak nie koniec, bowiem na tej stronie znajdziemy przepis jak program zainstalować w większości dystrybucji. Co więcej, znajdziemy również aktualną paczkę appimage. 

16 komentarzy

  1. Zastanawiam się, kiedy ten program zacznie się nadawać do używania. Niestety to jedyny darmowy, jaki znam z potrzebnymi opcjami, a na Adobe Premiere mnie nie stać, ale coraz tęskniej wyglądam na Sony Vegas i oszczędzam, bo po pół roku z wiecznie wywalającym się i błędnie renderującym i rozwalającym projekty Kdenive nie umiem zdzierżyć. Czasami tracę kilka godzin pracy, bo wszystko się rozłazi.

    Podobno Lightworks jest sympatyczny, ale nie umiem załapać koncepcji i wykonać podstawowych montaży, więc tkwię tak w tym Kdenlive i wyję z rozpaczy, bo lwia część produkcji schodzi mi na ponawianiu montażu.

  2. Cóż – można jedynie ubolewać, ale… może tak:
    – stwórz sobie oddzielną partycję, którą poświęcisz wyłącznie na kdenlive,
    – umieść na niej jakąś dobrze wspierającą KDE dystrybucję (KaOS, Chakra, Arch, OpenSUSE, OpenMandriva… każda ciągła),
    – ustabilizuj sterowniki grafiki i kernel,
    – zainstaluj tam kdenlive.
    Może – choć nie musi – to coś da.

  3. Mandriva jeszcze istnieje? Wydawało mi się, że to już lata temu zdechło.

    Co to znaczy ustabilizuj sterowniki grafiki i kernel?

  4. “Mandriva” istnieje w 3 odsłonach: ROSA Linux, Mageia oraz OpenMandriva.

    Ustabilizuj kernel i sterowniki oznacza – w pierwszym przypadku zainstaluj taki, który w najlepszym stopniu będzie wspierał Twój sprzęt i najlepiej w wersji LTS (wymienione tutaj: https://www.kernel.org/ jako longterm są LTS; LTSem będzie też 4.9, zatem możesz nawet i jego choć w niektórych przypadkach ten kernel sprawia psikusy, może lepszym wyborem 4.4?). W drugim przypadku dobierz również zastosuj optymalne sterowniki i… jak już będziesz miał jedno i drugie, będzie pracować, to nie bardzo skakać na nowinki tylko dlatego, że są.

  5. No niestety, wygląda, że to dla mnie za skomplikowane 🙁 Nie znam się na sterownikach, jądrach i innych RT. Mam teraz UbuntuStudio, ono ma ZTCW to lowlatency kernel. Przy czym, w sumie to chyba nie ma związku z działaniem kdenlive, bo to chyba na ew. opóźnienia przy liniowych montażach może mieć wpływ. A przy nieliniowym na stabilność nie rzutuje chyba.

    Nad Archem się niby zastanawiałem, ale to trzeba moc czasu na jego instalację, więc muszę znaleźć jakiś większy czas, żeby to zaorać.

  6. Miałem Archa i ogólne wrażenie jest bardzo pozytywne. Szybka i łatwa instalacja (Antergos) najnowsze pakiety, ciągła aktualizacja. Atmosfera nieco się jednak zepsuła w trakcie użytkowania.

    Największa bolączka Archa to mniejsza ilość dostępnych pakietów niż w buntu/debiano pochodnych. Jest repo oficjalne, które ma wiele braków i repo użytkowników, które ma wiele błędów. Pierwszą potyczkę miałem z XnViewMP, ale dzięki bardzo rzetelnej pomocy naszego pavbaranov’a udało się przebrnąć. Tutaj warto się na chwilę zatrzymać bo nasz kolega odwala kawał wspaniałej roboty wspierając użytkowników na forum archowym. Kolejny, tym razem poważniejszy problem miałem ostatnio z klonem PureData zwanym PD-L2Ork, który nie zainstalował się z AUR. Problem poważny bo to oprogramowanie sceniczne, które musi działać perfekcyjnie. Tak więc świadom praw Archa, zbliżających się obowiązków i upływającego szybko czasu zawarłem związek z Lubuntu.

    Pokonywanie okazjonalnych trudności Archa jest świetną lekcją linuksa. Ja niestety na tą lekcję nie bardzo mam obecnie czas. Jeśli wystarcza nam sztandarowe oprogramowanie linuksowe, to warto poznać Archa. A jeśli mamy trochę czasu i ochoty na osiągnięcie wyższego poziomu wtajemniczenia, wówczas prawdopodobnie żadne oprogramowanie się nam nie oprze a zdobyta wiedza zaprocentuje w przyszłości.

  7. Jak zawsze i wszędzie – są plusy dodatnie i ujemne. W przypadku Archa (i pochodnych) dużą zaletą jest to, że plik tworzący paczkę (tak w zasadzie to sterujący procesem budowania paczki) jest jeden, prosty i tekstowy. To co w repozytorium (stabilnym) zasadniczo ma działać i zasadniczo działa. Czy tych paczek jest dużo, czy mało? Powiem tak: dość sporo, choć pozornie mniej niż w Debianie i pochodnych (już choćby z tej przyczyny, że w Debianie paczki są dzielone na wykonywalne i biblioteki, a w Archu jedno i drugie w jednej paczce).
    Pozostaje kwestia owego nieszczęsnego AUR. Niestety nie jest ono doskonałe, ale na całe szczęście – właśnie z uwagi na prostotę PKGBUILD – sporo osób poznało “kulisy” tworzenia paczek w Archu. W ten sposób zamiast oczekiwać, że autor czegoś, co istnieje w AUR dokona jakiejś zmiany, zawsze można zgłosić swój problem również na jakimś forum. Jeśli będzie to forum “nasze” forum, to myślę, że co najmniej kilka osób będzie w stanie dość szybko temat ogarnąć i pomóc. Po prostu zgłaszaj, bowiem inaczej nie jesteśmy w stanie wiedzieć, że np. PD-L2Ork z jakiejś przyczyny “nie zainstalował się” z AUR.
    Osobiście – po wielu bojach z przeróżnymi dystrybucjami (bo spośród “czołówki”, to chyba nie walczyłem wyłącznie z Gentoo i Slackwarem w czystych postaciach) – siedzę na Archu z jednej przyczyny: tam gdzie w innych dystrybucjach problem okazywał się dla mnie nie do przejścia, tu łatwo (najczęściej) jest jemu zaradzić.

    PS: Dzięki za dobre słowa.

  8. Tak, widziałem choć to nie ma znaczenia:
    “All packages in this repository are also available in the Arch User Repositories (AUR)”

    Po prostu nie miałem czasu na opisywanie problemu, reagowanie i t.p. bo trzeba było to jak najszybciej uruchomić. W jeden wieczór miałem to co chciałem. Uważam, że ludzie, którzy nie mają ochoty się uczyć systemu, tylko go po prostu obsługiwać niech lepiej się trzymają dystrybucji typu Mint. U mnie problemem jest nie tyle brak chęci do nauki ile brak czasu.

  9. To nie jest do końca tak. W repozytorium masz zbudowane binarki (*.pkg.tar.xz). W AUR masz wyłącznie PKGBUILD, na podstawie którego, lokalnie na Twoim komputerze i z użyciem programów i bibliotek, które na nim się znajdują w danym momencie, zostanie zbudowana (a następnie zainstalowana) binarka. Szczególnie w przypadku, gdy na komputerze są programy/biblioteki w innych wersjach niż w repozytorium stabilnym, paczka może, ale nie musi się zbudować, bądź może, ale nie musi prawidłowo działać. Paczka z repozytorium nie musi odpowiadać (nie tylko binarnie) paczce zbudowanej lokalnie z PKGBUILDu (w tym z AUR).
    Innymi słowy – jeśli nie ma innych przeciwskazań, należy dokonać aktualizacji systemu i zainstalowania paczek z repozytorium. Jeśli są, to należy dokonać aktualizacji systemu i zbudowania paczek z AUR.

    Jeśli chodzi o dowolną dystrybucję, to ona może, ale nie musi być “dobrze poukładana” w danym momencie. Mint nie jest tu wyjątkiem, a kłopotów z nim – czytając fora – również spora ilość. Generalnie – jak trafisz – albo jest super, albo… uczysz się dystrybucji 🙂

  10. No chyba najprościej poczytać ze strony, którą przytoczyłeś 🙂
    Wg mnie – laptopa zmienia Ci w instrument.
    Nie powiem – też mnie ciekawi.

  11. To co podałeś, to żadne rozwiązanie problemu. Jak inne programy będą niestabilne, to też mam tworzyć oddzielne partycje z dedykowanym systemem?
    Lightworks obsługuje już interfejs podobny do tego z Adobe, czy Kdenlive, przydały by się jeszcze jakieś fajne przewodniki. Niewykorzystana nisza wśród blogów linuksowych 😉

  12. To co podałem jest rozwiązaniem, którego jedynym zadaniem jest eliminacja wpływu systemu bazowego niektórych dystrybucji na niestabilne w nich działanie określonych programów.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Post comment

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.