Darktable 2.2.0 – wszystko, co chcielibyście zrobić ze zdjęciem

Jeżeli ktoś zastanawia się jeszcze który program do obróbki zdjęć pod Linuksem posiada największą liczbę filtrów, funkcji i możliwości, to twórcy Darktable po raz kolejny postanowili rozwiać te wątpliwości. Kilka ostatnich miesięcy to nieprzerwane pasmo poprawek i aktualizacji serii 2.0.x. Mogło to nieco uśpić naszą czujność, gdyż równolegle trwały prace nad serią 2.2.x. Darktable 2.2.0 jest zwieńczeniem tych wysiłków i jak przystało na nowe otwarcie dostarcza nam mocnych wrażeń swoimi nowymi funkcjami.

Darktable 2.2.0 – niby wszystko po staremu…
Jak chwalą się twórcy, od czasu Darktable 2.0.0 minęło 2 tysiące zmian. Jak przystało na taką pokaźną liczbę, Darktable 2.2.0 to nie tylko wydanie stabilizujące funkcjonowanie tego edytora, ale to również spora dawka nowości. Nie ucieszy to osób, które oczekują „automagicznego” programu wykonującego samodzielnie obróbkę zdjęcia. W 2.2.0 zobaczymy jeszcze więcej wtyczek i możliwych do przestawiania parametrów. Ale to fakt znany od jakiegoś czasu. Do pracy w Darktable trzeba się przygotować – zapoznać się z pewną pulą filtrów, przyswoić sobie sposób wykorzystywania masek, itp. Jednak nie na darmo, bo program odwdzięczy się nam niebagatelnymi możliwościami.

Duże zmiany

Mniejsze zmiany nie mniej ważne:

  • rozdzielenie bazy danych na bibliotekę zawierającą obrazy i drugą ze stylami, tagami, gotowcami w celu zapewnienia lepszej dostępności do tych danych,
  • wsparcie na platform innych niż x86 (obecnie tylko ARM64) (https://www.darktable.org/2016/04/running-on-non-x86-platforms/),
  • darktable-cli obsługujące katalogi,
  • darktable-cli: koniec prób wyświetlenia czegokolwiek w trybie graficznym,
  • import/export tagów do plików Lightrooma,
  • zmiana skoku wartości dla krzywych / suwaków za pomocą Ctrl – / Shift –
  • obsługa suwaków, przycisków, checkboksów za pomocą klawiszy kursora,
  • zapisywanie ustawień w „więcej modułów” – szybkie przełączanie pomiędzy modułami wyświetlanymi w interfejsie edytora,
  • szczątkowe wsparcie undo/redo w Ciemni (nie dotyczy masek),
  • obsługa daty i czasu z Exif podczas import zdjęć z aparatu,
  • przyśpieszenie o 1/3 działania modułu Kolor Wejściowy (dla profilu matrycowego),
  • przymiarki do wsparcia CYGM oraz RGBE,
  • demozaikowanie VNG/VNG4 ze wsparciem OpenCL,
  • demozaikowanie Markesteijn ze wsparciem OpenCL (dla matryc X-Trans),
  • odfiltrowanie niektórych bezużytecznych tagów Exif podczas eksportu. Cel – utrzymanie danych Exif w okolicach 64KB,
  • OpenCL: poprawna obsługa urządzeń obsługujących OpenCL za pomocą CPU,
  • moduł usuwania gorących punktów: wsparcie dla X-Trans,
  • histogram w Ciemni o zwiększonej precyzji – 8 zamiast 6 bitów.

I jeżeli myślicie, że na tym koniec, to pora na niespodziankę. Pełna lista zmian zawiera jeszcze mnóstwo obsługiwanych aparatów (nowych jak i poprawioną lub rozszerzoną obsługę starszych), dziesiątki balansów bieli, profili szumów i uzupełnionych tłumaczeń. Jako ciekawostkę twórcy zamieścili animację pokazującą kolejne etapy rozwoju.

Jak zdobyć ten programy? Nic skomplikowanego – w Ubuntu 16.04/16.10, Mincie 18.xx wystarczy dodać odpowiednie repozytorium:

sudo add-apt-repository ppa:pmjdebruijn/darktable-release
sudo apt-get update
sudo apt-get install darktable

Użytkownicy Manjaro i Arch Linuksa znajdą program w głównym repozytorium:

sudo pacman -Suy darktable 

10 komentarzy

  1. Ciekawe, czy obsługuje poprawnie DNG. To znaczy, czy potrafi zassać DNG z nieznanej sobie matrycy. Lightroom potrafi, RawTherapee też.

  2. Teoretycznie jest tak jak piszesz:

    Cameras that produce DNG files should be supported even if they are not on the list but samples are still appreciated.

    W praktyce nie mam jak tego sprawdzić, bo nie wiem jakich aparatów nie obsługuje DT 🙂 Tzn. bardzo ciężko trafić na coś, czego ten program nie obsługuje.

  3. Potestowałem na trudnych RAWach z kilku ostatnich sesji: sporo błyskania lampą z jasnym bliskim planem i koniecznością ekspozycji na daleki oraz długie wieczorne ekspozycje ze statywu z silnymi źródłami światła w kadrze i szerokim kątem przypiętym do aparatu. Generalnie nowości sprawdzają się świetnie, raw-based exposure indicator to narzędzie z olbrzymim potencjałem, i w sytuacjach naprawdę ekstremalnych będzie przydatne i to bardzo, choć jego wykorzystanie wymaga wiedzy i zrozumienia zachodzących procesów (polecam opis pod adresem https://www.darktable.org/2016/10/raw-overexposed/, można się sporo nauczyć, a nawet jeśli juz się to wie, to warto zaznajomić się ze ‘sposobem myślenia’ tego konkretnego programu – to ułatwia pracę). W większości przypadków doświadczony fotograf zapanuje nad prześwietleniami już w chwili robienia zdjecia, operując odpowiednio pomiarem, parametrami ekspozycji czy nawet kompozycją kadru, zaś ewentualne niedoskonałości skoryguje w postprocesie pracując jedynie w oparciu o histogram, jednak gdy kontrasty są naprawdę hardcorowe albo zdarzy się głupi błąd (a fotograficzne prawo złośliwości losu mówi, że one lubią się zdarzać gdy po drugiej stronie obiektywu dzieje się magia :-)), to narzędzie pozwala uratować tyle, ile się da.
    Podoba mi się także korekta perspektywy – mialem kilka kadrów zrobionych szerokim kątem, gdzie dominowały łagodne krzywe w poziomie i proste w pionie i oczywiście dystorsja zrobiła swoje. Jej usunięcie poprawiło sytuację, ale do ideału trochę brakowało. Nowy moduł (oczywiście za cenę lekkiego kadrowania) automatycznie poradził sobie jednak bardzo dobrze. A że sporo pracuję ze szkłami WA i UWA – będę często korzystał i na pewno ułatwi mi pracę.
    Co do liquify nie mam jeszcze zdania, nie wygląda na perfekcyjnie dopracowany, ale po pierwsze nie mam ostatnio potrzeby korygowania ujęć modelek 🙂 a po drugie – mało temu modułowi poświęciłem czasu, więc może jest lepiej, niż mi się wydaje na tę chwilę. Reszta też sprawia generalnie pozytywne wrażenie, program jest solidnie stabilny i szybki. IMHO – jak już kiedyś pisałem – pomimo złożonosci obsługi i mniejszej intuicyjności w porównaiu do Lightrooma, Darktable ofeuje lepszą kontrolę nad postprocesem a w efekcie – lepiej ‘wywołane’ ujęcia.

  4. A wie może ktoś, jak nową wersję zainstalować pod Fedorą 25? Zbyt długo siedziałem w ekosystemie Debiana/Ubuntu, że teraz z Fedorą nie wszystko jeszcze znalazłem.

  5. Kurka. Jeśli do jakiegoś zdjęcia zastosuję któryś z presetów z opcją “duplikuj” i ten zduplikowany próbuję wyeksportować do jpg/tiff to robi się totalna zwiecha x-ów.

  6. Tak. Te info jest bodaj od zawsze. Jednak w praktyce jest gorzej. Nie łyka RAW z mojego starego Fuji S20Pro (stary kompakt z przedziwną matrycą). Nie łyka też RAWów z telefonu (chciałem potestować). RawTherapee radzi sobie za to w obydwu przypadkach znakomicie. Podobnie Lightroom.

  7. Też jakoś mocno mi się nie spieszy, ale też nie wiem jak to działa. Niestety w Ubuntu jak już coś wydali, to już numerków nie zmieniali aplikacjom.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Post comment

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.