Flatpak 0.6.12 wyczaruje lepsze paczki flatpak

Jesteśmy świadkami walki o przetrwanie jednego z trzech głównych graczy oferujących rozwiązanie problemu „miliona paczek i ich zależności”. Choć bardziej na miejscu byłby termin „spopularyzowanie”, gdyż wygra ten kto zaistnieje w szerszej świadomości użytkowników. Paczki snap, flatpak i appimage muszą zatem skusić do siebie jak największą liczbę deweloperów, którzy użyją jednego z tych rozwiązań (a może i wszystkich?) do stworzenia uniwersalnej (między – dystrybucyjnej) paczki ze swoim dziełem w roli głównej. A przychylność deweloperów zdobędzie ten, kto po prostu ułatwi im życie i tworzenie wspomnianych paczek. Zaraz, zaraz… Ale to już było?

Flatpak i jego koncepcja
Flatpak i jego koncepcja
Tak, tak, to prawda. Łeb w łeb (lub można wydanie w wydanie) idą konkurujące (bądź co bądź) ze sobą projekty za którymi stoją Canonical i Red Hat. Ogłoszone przez Alexa Larssona najnowsze wydanie Flatpak 0.6.12 ma przekonać społeczność i twórców oprogramowania, że to właśnie flatpak zasługuje na większą uwagę. Liczba poprawek robi wrażenie i sugeruje, że nad tym rozwiązaniem pracuje znacznie więcej osób, niż jest w stanie oddelegować Canonical do swojego Snapcrafta (i samego systemu paczek snappy).

  • Partial revert in application id rules. Application ids can now only have dashes in the last element. This allows apps to export files such as org.my.App-extra.desktop which was used by the libreoffice builds.
  • By default the kernel keyring is not accessable, as it is not containable.
  • Some robustness fixes for build-commit-from
  • Better error messages
  • flatpak update –appstream now updates for all remotes
  • Made flatpak enter work, and you can now use any pid in the sandbox. However, it requires root permissions.
  • Support for –device=kvm for /dev/kvm access
  • Support for –allow=multiarch to support non-primary arch support. For example running i686 code in an x86_64 app.
  • Add new default-branch setting for the remote configuration

Aby przetestować najnowsze wydanie, należy posiłkować się opisem z oficjalnej strony projektu. Również osoby które mają już flatpaka na pokładzie powinny zaktualizować swoją instalację.
 

7 komentarzy

  1. Kolejna wojenka, której efektem będzie zniechęcenie programistów do tworzenia kontenerów dla Linuksa w ogóle. Specjalnie nie napisałem paczek bo to nie są paczki a praktycznie całe wirtualne maszyny, których nikt nigdy nie będzie łatał…

    A powinno się zrobić tak:
    1. Zebrać wszystkie dostępne technologie.
    2. Odrzucić tę proponowaną przez Canonical.
    3. Wybrać najlepszą.

  2. Tyle, że to… i tak niczego nie da. W świecie OS programiści nie są od paczkowania – niech to robi się w dystrybucjach. W świecie zamkniętego? Póki nie zwietrzą interesu nic się nie zmieni (jak się od lat nie zmienia).
    W sumie – wydaje się, że najsensowniejszy dla tych ostatnich jest AppImage (dobrze zrobiony).
    W sumie, to mi się widzi, że cały snap powstał, by na starych systemach (wszak Ubuntu swoje LTSy wspiera 5 lat – toż to wieki dla rozwoju oprogramowania) – mogli sobie wrzucić jakąś nowszą apkę, by gawiedź była zadowolona, a Canonical mógł powiedzieć: proszę bardzo, wspieramy, na naszym LTS sprzed 5 lat mamy najnowsze oprogramowanie. Nikt inny ich nie obchodzi.
    Ciekaw jestem natomiast dlaczego uważasz, że należy odrzucić snapa.

  3. Nie rozumiem jednego, co masz przeciwko idei LTS-ów. Czy uważasz, że Ubuntu powinno przejść na rolling realase?

  4. Przeciwko idei? Nic. Nic, jeśli osoby odpowiedzialne za taką dystrybucję nie obiecują odbiorcy gruszek na wierzbie (wsparcie dla oprogramowania, którego nie rozwijają i za którego rozwój nie odpowiada już upstream). Nic, jeśli na twórcach oprogramowania nie wymagają “zgodności” z wersjami np. bibliotek, które są w ich dystrybucjach.
    Powtarzam to wszędzie – nie mam absolutnie nic do Ubuntu LTS, które jest odpowiedzialne za rozwój Unity, nie mam nic do Minta Cinnamon, czy MATE, albowiem te środowiska również są rozwijane (lub współrozwijane) przez osoby związane z Mintem. Nie miałbym nic przeciwko jakiemuś LTSowi np. z OpenBox. Jednakże jeśli mamy LTSy, które oferują “wsparcie” dla – w tej chwili to najprostrzy przykład – KDE4, które jest porzucone już od ponad roku, a biblioteki, na których to jest oparte porzucone jeszcze dłużej, to owe “wsparcie” w takim LTS jest zwykłym oszukiwaniem użytkownika.
    Daleki jednak jestem od stwierdzenia, że dystrybucja z KDE4 na pokładzie “źle” się sprawuje. Sprawuje się bardzo dobrze. Problem jedynie w owym słowie: wsparcie. W tym przypadku to pustosłowie.

  5. “W sumie, to mi się widzi, że cały snap powstał, by na starych systemach …” no nie zupełnie. W takim celu powstał http://packages.ubuntu.com/xenial/adapt . Snap został stworzony w celu poradzenia sobie z niedoskonałościami formatu deb w kontekście wykorzystania go w sklepie ubuntu oraz na fali tzw. “internetu rzeczy” http://osworld.pl/jak-canonical-dba-o-deweloperow-aplikacji-dla-ubuntu-mozna-powiedziec-ze-sie-nimi-kompletnie-nie-przejmuje/ http://osworld.pl/canonical-bedzie-wspieralo-pakiety-deb-i-snappy-w-ubuntu/ http://osworld.pl/ubuntu-core-z-transakcyjnymi-pakietami-snappy/

  6. “Ciekaw jestem natomiast dlaczego uważasz, że należy odrzucić snapa.”

    Nie lubię Canonicala. Chętnie biorą garściami oprogramowanie, ale już te które oni robią, dziwnym trafem bardzo ciężko uruchomić na jakimkolwiek innym Linuksie… Tu już nawet nie chodzi o to że to zwykłe pasożytowanie, licencja na to zezwala, ale o to że łamią dobre praktyki projektowania oprogramowania. Ja jestem zwolennikiem “Unix way”. A to oznacza że z mojego punktu widzenia ich soft jest źle zaprojektowany, jego rozwój z roku na rok będzie coraz trudniejszy a co za tym idzie będzie coraz gorszej jakości.

    Ale żeby nie było, nie jestem jakimś totalnym hejterem Ubuntu. Ubuntu ma też swoje dobre strony, dobre promują Linuksa w świecie zwykłego użytkownika. Kładą nacisk na prostotę użytkowania i wygląd systemu. Jednak nie uważam Canonical za właściwą organizację do wyznaczania standardów technicznych…

  7. No kurcze coś z tym jest, że jeśli już coś wymyślą, to albo musisz mieć *buntu (najlepiej “U”), albo cały system trzeba przerobić, ponakładać dziesiątki patchy, tylko by ich oprogramowanie w ogóle zechciało działać.
    Ja – odnośnie snapa, pomijając to, że nie udało mi się tego uruchomić – mam jedno zastrzeżenie: po jakiego grzyba, instalator “bundli” łączyć ze systemd. Przyznam, że jest to dla mnie niezrozumiałe i takim pozostanie nawet, jeśli ktoś będzie mi tłumaczył, że w ten sposób np. zostaje zapewniona możliwość powiadomienia użytkownika o dostępności nowej wersji programu itp. Druga sprawa, skoro to sobie ma “czuwać” pośród usług, to dlaczego jest to *.service, a nie *.socket?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Post comment

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.