Flowblade 1.8 o wielkim sercu

To zadziwiające jak dzielnie radzi sobie od dwunastu wydań ten projekt „znikąd”. Rozwijany od 2012 roku przez długi czas pozostawał w cieniu swoich głośnych konkurentów, aby po osiągnięciu formy dojrzałej z powodzeniem stawać w szranki z projektami budowanymi przez spore drużyny deweloperów. Flowblade jako pieśń jednego twórcy zadziwia swoim rozbudowaniem, koncepcją a nawet i stabilnością. Ta ostatnia na pstrym koniu jeździ, gdyż jest uzależniona w głównej mierze od silnika obróbki wideo użytego w projekcie. We Flowblade w roli głównej zobaczymy MLT, zatem… Potencjał jest ogromny.

flowblade
Flowblade z G’MIC za pan brat
Choć nieliniowych edytorów wideo mamy na Linuksie sporo, to jednym z głównych zarzutów pod ich adresem jest rzeczona stabilność. To dość krzywdzące kryterium oceny, gdyż w sporej mierze zależy od tego, czego projekt używa do renderowania i obróbki klipów. Owszem, można to robić lepiej ale czasem temat bywa potraktowany po macoszemu i… Doskonale zapowiadające się edytory bywają po prostu losowe w swoim działaniu. Flowblade podnosi poprzeczkę, gdyż jest jednym z projektów, który przetrwał u mnie długotrwałe katorgi, włączanie efektów, przenoszenie ścieżek, łączenie, cięcie, dokładanie, tworzenie przejść i tak dalej. Niestety, być może mam szczęście do sprzętu na którym MLT działa dobrze. Niemniej, w mojej osobistej ocenie Flowblade plasuje się w czołówce i pozostawia niesamowicie pozytywne wrażenie.

A czego możemy się spodziewać po tym nieliniowym edytorze wideo? W zasadzie – wszystkiego. W kwestii edycji pozwala na „jedynie” 9 ścieżek wideo oraz audio, ale posiada trzy narzędzia do przenoszenia i dopasowywania, cztery sposoby wklejania/nadpisywania/dołączania klipów na osi czasu, pełną obsługę D&D, sześć kompozytorów, 19 metod blendowania, 40 wzorów przenikania i na dokładkę 50 filtrów obrazu oraz 30 filtrów audio. Obsługuje do tego wszystkie formaty wspierane przez MLT oraz FFMpeg, obrazy w formacie jpeg, tiff, bmp, png, svg. Zupełnie przezwoicie, nieprawdaż?

Flowblade w wersji 1.8 doczekał się kolejnych usprawnień (z racji fachowości terminów zachowana oryginalna pisownia):

  • “Change Project” functionality fixed, and works much better now
  • If first loaded media does not match current project profile, user is informed and given option to switch to matching profile.
  • Fix assoc file launch from e.g. Nautilus
  • Improve missing rendered transition media overlap info
  • Compositors can now move by dragging from middle too, not just edges
  • Do gi.require() for Gtk and PangoCairo to silence warnings and specify Gtk+ 3
  • Make MLT version detection work for two digit version number parts
  • Fix adding media while in proxy mode
  • Check and give info on IO errors when saving in main app and relinker
  • Add keyboard shorcut ‘R’ for resyncing selected clip or compositor
  • Display image sizes for graphics files in info dialogs
  • Make CTRL + Mouse toggle media items selection state, not just add to selection
  • Make KeyFrameEditor prev button update keuframes info
  • Fix updating non-existing clip in effects editor after delete
  • Make Compositor GUI edit update keyframe count display
  • Add user selectable scope overlay opacity
  • Add timeline start indicator triangles
  • Remove non-existing files from recents list
  • Fix launching uninited renders
  • Fix too long filename layout bug in filter editor
  • Fix unicode project name bug
  • Display warning icons for non-profile-matching video media
  • Reset titler for new project

Co tu wiele mówić i lać wodę w otchłań internetu. Zmian jest sporo, polepszają one funkcjonalność edytora, a na dodatek nie jest to ostatnie słowo developera odpowiedzialnego za Flowblade. Może nie natkniemy się na nic przełomowego, ale czy zaimplementowanie obsługi filtrów G’MIC nie było już czymś niewyobrażalnie pozytywnym?

Jedyne do czego można się przyczepić, to stała wysokość okna Flowblade – użytkownicy laptopów o rozdzielczości min. 900 px w pionie będą mieli problemy. Drugi mankamentem jest sposób dystrybucji programu – dla Ubuntu lub Minta należy pobrać paczkę deb ze strony projektu (i zainstalować dwuklikiem).

Osoby użytkujące Manjaro lub Arch Linuksa znowu mają łatwiej – wystarczy, że skorzystają z repozytorium AUR:

yaourt -S flowblade

4 komentarze

  1. Zainstalowałem zgodnie z podpowiedzią z posta o Kdenlive Minta 18 z KDE. I mam niecodzienny problem: za kążdym razem gdy uruchamiam Chrome lub Operę, ta pyta się czy ma być przeglądarką domyślną. Klikam że tak, ale po wyłączeniu nadal pytanie się pojawia. Usunąłem FF jako domyślną ale to nic nie dało. Co się dzieje? Jak rozwiązać problem? W operze w opera://flags wyłączyłem pytanie o domyślność przeglądarki ale ta nadal pyta. Sprawdziłem uprawnienia do katalogów opery – są zapisywalne dla właściciela.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Post comment

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.