Linux obiera kurs na 64bity
Linux po raz kolejny definitywnie wskazuje, czym powinny charakteryzować się nowoczesne rozwiązania. Bowiem powoli ale nieubłaganie zbliża się kres wsparcia dla platform 32bitowych. Może nie jesteśmy jeszcze świadkami całkowitego odwrócenia się plecami do starszych konstrukcji, ale sygnał jest wyraźny – w niedalekiej przyszłości 64bity będzie niezbędnym minimum dla większości dystrybucji. Bez obaw, rynek urządzeń z wbudowanym systemem operacyjnym z pewnością jeszcze przez długi czas będzie mógł na własne potrzeby stosować kernel w wersji 32bitowej – tam, gdzie nie ma konieczności stosowania 64bitów. Ale Ubuntu, Debian, Fedora, Antergos i inni coraz głośniej deklarują chęć pożegnania podstarzałej architektury.
Informacje płynące z różnych stron są jednoznaczne. Dni chwały systemów 32bitowych mamy za sobą. Obecnie niemal każdy posiadany przez nas procesor „zna” 64bity, a ilość posiadanej pamięci RAM wykraczają coraz częściej ponad minimum przyzwoitości, czyli 4GB. Dlatego sztuczne utrzymywanie przy życiu wersji dla urządzeń sprzed dekady jest co najmniej nieroztropnością i marnotrawieniem zasobów.
Do takiego wniosku doszli choćby deweloperzy Debiana, którzy przyszłej wersji Debian 9 nie widzą już na starszych procesorach i386. Nie jest to jednak całkowite porzucenie wersji 32bitowej, a jedynie podniesienie poprzeczki dla minimum sprzętowego z i386 do i686. To efekt użycia choćby nowszej wersji kompilatora GCC. Zatem starszych procesorów (np. AMD K5, K6, K6-2, K6-3, Intel Pentium, Pentium MMX, VIA C3 Samuel 2, C3 Ezra) poużywamy jedynie jeszcze w starszej wersji Debian Jessie (do 2018 roku).
Jeszcze bardziej radykalne nastroje panują w obozie Ubuntu. Tam planuje się całkowite porzucenie 32 bitowych obrazów instalacyjnych. Niemniej nie nastąpi to wcześniej niż przed rokiem 2018 i Ubuntu 18.04 LTS. Choć nawet wtedy w repozytoriach powinniśmy nadal mieć 32bitowe wersje paczek – dla zachowania możliwości uruchamiania starszych wersji programów.
Ekipa odpowiedzialna za Fedorę wykonała podobny plan już w 50%. Najnowsze wydanie sprzed kilku dni (Fedora 24) w wersji serwerowej pobierzemy już tylko w jakości 64bitowej. Tak kategorycznej decyzji nie podjęto jeszcze dla desktopu, ale trend jest wyraźnie zaakcentowany i w przyszłości możemy się spodziewać obrazów tylko dla platformy x86-64.
I tak dalej i tak dalej. Sprawa jest rozwojowa i dystrybucji porzucających obraz instalacyjny dla 32bitów przybywa (np. Antergos). Jednak tym nie muszą się martwić użytkownicy rozwiązań zintegrowanych (C.H.I.P., Raspberry Pi i inne) i innych platform ARM. Problem pojawi się jedynie w momencie, gdy ktoś zechce reanimować leciwy komputer z niewielką ilością pamięci i postanowi w ramach oszczędności uruchomić tam 32bitową wersję systemu (zajmującą mniej pamięci podczas swojego działania). Termin „Linux ożywi stare maszyny” powoli odchodzi do lamusa, gdyż coraz częściej potrzebujemy coraz to lepszych konfiguracji sprzętowych i to nie tylko dla systemu na biurko, ale również na serwerach. Niemniej kwestia ta definitywnie rozwiąże się w okolicach 2018 – 2020 roku, a do tego czasu chyba niemal każdy wymieni już zabytkowe maszynki na coś bardziej współczesnego.
No cóż, czas chyba na takie zmiany skoro stare maszyny 32bit albo są na złomie albo w szafie.
Najwyższy czas, każdy już ma procesor obsługujący 64bit więc nie wiem po co ciągle utrzymywać przy życiu starą architekturę. Problemem jest tylko pamięć RAM ale przy przeglądarkach potrafiących zająć gigabajty pamięci to nie 64bity są największym zjadaczem RAM.
Trochę mnie dziwi odważna deklaracja Ubuntu bo pamiętam, że bardzo długo polecali wersje 32bitową. No ale to Ubuntu więc się z tego wycofają dwa razy jeszcze 😀
Cóż… zastanówmy się. Fedora, Ubuntu porzucą gdzieś w przyszłości maszyny 32bitowe. Debian podwyższy jedynie poprzeczkę do i686. Antergos porzucił jedynie obraz instalacyjny (czerpiąc z repozytorium Archa w 99% dalej będzie sobie można zainstalować tę dystrybucję na takich procesorach, choć w Archu – jeśli pamiętam, to i386 zostało porzucone już dość dawno). Pierwsze dwie, oraz ostatnia dystrybucja dostarczają obrazów z nowoczesnymi środowiskami (Gnome 3, Unity, Cinnamon), które raczej nie “pośmigają” na procesorach rodem z 1985 r. Krok zatem rozważny. O ile w ogóle tego typu maszyny jak i386 dotarły do naszych czasów (mają już wszak 30 lat), to i tak nie nadają się dla współczesnych środowisk. Szkoda zatem w ogóle zachodu owych mainstreamowych dystrybucji na zabawę z tak archaicznym procesorem i na siłę utrzymywanie dla niej kompatybilności. Z drugiej strony mamy hasło: “Linux ożywi stare komputery”. I w dalszym ciągu ożywi. Są przecież dystrybucje, które są przeznaczone specjalnie dla takich architektur i nic nie wskazuje, by one miały – jak na razie – zostać porzucone przez swoich opiekunów. Jedyne co się może zmienić, to “podwyższenie” wymaganej wersji procesora do i686 w przypadku dystrybucji bazujących na paczkach Debiana. Jeśli zatem ktoś będzie chciał używać linuksa na komputerze sprzed 20-30 lat, to i tak będzie mógł. Jedyne co się zmieni, to to, że nie zainstaluje tam czegoś, co i tak trudno uznać za używalne na tych maszynach. Mniej stresu, mniej twierdzeń “linux strasznie ssie” 🙂 “Kazaliście mi zainstalować na komputerze z szafy linuksa, zainstalowałem Ubuntu/Mint/Coś i po prostu nie da się na tym odpalić gierki X” (oczywiście w miejscu X należy wpisać najnowszego Wiedźmina :)).
A tu: https://www.archlinux.de/?page=PackageStatistics jeszcze ciekawostka z Archa. To jest architektura i686, czyli coś co zawitało w połowie lat 90.
“… choć w Archu – jeśli pamiętam, to i386 zostało porzucone już dość dawno” – lekko sprostuję. Arch Linux nigdy nie porzucił i386, bo nigdy nie miał takiej architektury 🙂 Od początku była to i686 http://seblu.net/a/archive/iso/0.1/
Ubuntu promuje wersje 64 bitowe od Ubuntu 13.10 – standard na głównej stronie http://www.ubuntu-pomoc.org/ubuntu-promuje-pobieranie-wersji-64-bitowych/
No to już dawno temu, ale pamiętam czasy przed 13.10 i się dziwiłem jak mogą dalej 32bity polecać.
No proszę, pierwsze ISO Archa się gdzieś zachowało.
Fakt – masz rację.
Ja nie mam procesora x64… mów za siebie
No chyba to robi. Tak czy inaczej jesteś w skrajnej mniejszości, więc ten.
Stąd właśnie pochodzi opinia o Archu jako najszybszej dystrybucji. Wtedy taka optymalizacja naprawdę robiła różnicę.
To niezaprzeczalny fakt, jak porównywałem Arch linuksa (od pierwszych wersji) z debianem to różnica była kolosalna. W przypadku Slackware już tak nie było, bo także jest kompilowany na i686 ale z zachowaniem wstecznej kompatybilności – swego czasu Patrick V. wyjaśniał to dokładnie.
“Najszybszą” dystrybucją jaką używałem był Lunar Linux kompilowany pod swój procesor.
PS
1 lipca została wydana nowa wersja Slackware oznaczona 14.2 (poprzednia stabilna wersja wyszła 4.11.2013), może to jest propozycja na kolejną pozycję z cyklu “Weekend z dystrybucją”
Dobrze rozumiem, że nadal na swoich VPS-ach mających max 2 GB pamięci będę mógł spokojnie stosować Debiana 32-bitowego, tak?
Gdzieś do 2018 na pewno tak.
Nadal nie uważam, żebym nawet po 2028 potrzebował na większości maszyn mocniejszych parametrów…
Przepraszam, ale na szybko, chyba wprowadziłem Cię w błąd. Wg aktualnych dyskusji (to jeszcze chyba nie zostało przyjęte) do 2018 roku Debian będzie robił paczki kompilowane na i386, po tej dacie na i5/686. Jak długo będzie wspierać jeszcze procesory 32bitowe? Bóg raczy wiedzieć. Raczej długo.
Z kwantyfikatorami trzeba ostrożnie. Co prawda być może każdy ma procesor obsługujący 64 bity, ale wielu ma też procesory obsługujące tylko 32 bity (obok tych obsługujących 64 bity). Poza tym, na wielu komputerach pracujących pod kontrolą linuksa przeglądarek w ogóle się nie uruchamia.
Racja. Tylko, że… Ile jest jeszcze czynnych komputerów <i686? Równie dobrze moglibyśmy utrzymywać paczki dla komputerów 8 bitowych. Bo przecież można. Tyle, że to jest praca jakichś osób, które muszą przygotowywać paczki, przygotowywać obrazy ISO itp.
Well. Pewnie po tej dacie po prostu trzeba będzie zmienić adresy repozytoriów na któryś z forków…
Kolego chyba nie zrozumiałeś wpisu. Debian nie rezygnuje z 32 bitowej platformy. Po prostu wszystkie programy będą kompilowane w Debianie 9 z flagą i686, tak jak obecnie kernel (na dzień dzisiejszy masz kopilacje dla i486, i586 i i686 – pozostanie jedna).
Najprawdopodobniej debian i slackware będą wspierały 32-bity dopóki będzie je wspierało jądro linuksa 🙂
Podobnie jak Gentoo, LFS i dziesiątki innych 🙂
Jeszcze raz – całe nieporozumienie dotyczy RODZAJÓW (nazwijmy to tak) platform 32bitowych i sposobów ich dystrybucji. Obecnie:
– w cień odchodzą najstarsze i386, czyli połowa lat 1980
– niektóre dystrybucje zaniechały wypuszczania NOWYCH obrazów instalacyjnych nadających się na 32-bitowe procesory,
– kernel – jak na razie – ma wsparcie dla procesorów 32-bitowych i nic nie wskazuje na to, by miał zaprzestać je mieć,
– niektóre programy nie możemy uruchomić na najstarszych procesorach 32-bitowych, ze względu na to, że wymagają określonego wsparcia w samym procesorze,
– jeśli ktoś jeszcze ma komputer sprzed 30 lat będzie musiał poszukać dystrybucji, która je wspiera, ograniczyć się do programów, które tam się dają uruchomić – nic się nie zmienia.
PS. Sorry za WIELKIE literki.
Pewnie nie zrozumiałem, bo już parę razy mi się wydawało, że zrozumiałem, a potem ktoś mi dawał informację sprzeczną z tym co poprzednio albo z tym co zrozumiałem. Czyli tak w zasadzie dla czego kończy się wsparcie? Dla starych procesorów, tak? Czyli będę mógł nadal latać z moimi niskobudżetowymi maszynkami na hostach z procesorem x64, ale dla oszczędności pamięci z systemami x32?
Dokładnie, jeśli chodzi o x32 na x64 to bez problemu będziesz mógł stosować. Z drugiej strony już od pewnego czasu Linus Torvalds stawia na x64 a x32 będą w zasadzie tylko utrzymywane.
Co do LFS to pełna zgoda – to w zasadzie dystrybucja edukacyjna. Co do pozostałych to … za 6-7 lat będzie można policzyć na palcach jednej dłoni dystra wspierające 32 bity. Od 2020 RH kończy definitywnie z 32 bitami na intelach (po tym czasie wątpię aby wspierali 32 bity w Fedorze), Ubuntu od 2021 (decyzja zapadła kilka lat temu teraz to tylko PR-owa ściema, Mark Shuttleworth już jakiś czas temu stwierdził że liczą się tylko 64bity i ARM). Obecnie dystrybucje pochodne od Slackware, Ubuntu, Arch Linux odchodzą od 32 bitowych wersji (zastanawia mnie fakt, kiedy taką decyzję podejmie Manjaro – statystyki z pobierania iso są bardzo niekorzystne dla wersji 32 bitowych).
Cóż… w zasadzie, to stoimy w przededniu podjęcia decycji o ewentualnym rozwoju kernela dla 128bitowych procesorów. Z czegoś trzeba na pewno będzie zrezygnować.
A odpowiadając na Twój wcześniejszy post. Spośród owych archopochodnych dystrybucji, z 32 bitowych obrazów instalek rezygnują praktycznie wyłącznie te, które dostarczają środowisk, które i tak uruchamianie na 32bitowych procesorach w coraz większym stopniu rozmija się z celem. Te “lekkie” (ArchBang), czy alternatywne (Parabola) myślę, że będą dostępne do czasu wspierania i686 przez Archa. Manjaro? Myślę, że również. Wprawdzie statystyki świadczą zdecydowanie na korzyść 64 bit, ale z drugiej strony, obrazy 32 bitowe powstają w zautomatyzowany sposób. Aplikacje – mają w jakichś 90% z Archa i tu nie gmerają. Stosunkowy nakład środków jest niewielki, a zawsze mogą powiedzieć: my w dalszym ciągu nie opuszczamy naszych użytkowników, którzy w dalszym ciągu mają 32 bitowe maszyny… 🙂