Aftershot Pro 3

Na użytkowników tego jedynego komercyjnego edytora RAW dla Linuksa czekają dwie wiadomości – dobra i zła (a jakże). Zaczniemy od dobrej, bo z pewnością możemy cieszyć się z nowej wersji tego programu i to otwierającej nowy etap w jego rozwoju. Zła wiadomość to taka, że wraz z nastaniem Aftershot Pro 3 dotychczasowi użytkownicy wersji 2.xx muszą wykupić aktualizację. Jeżeli ktoś zbudował swój profesjonalny warsztat pracy w oparciu o ten edytor, to raczej nie powinien mieć rozterek. Aftershot Pro 3 reklamowany jako najszybszy edytor wprowadza kilka ciekawostek które poprawią nasz komfort pracy, usprawnią obsługę w programie nowy aparatów i wtyczek. A to nie wszystko.

Aftershot Pro 3
Aftershot Pro 3
Aftershot Pro 3 z powodzeniem możemy wykorzystać jako menadżer zdjęć oraz przede wszystkim edytor. Posiada niemal wszystkie funkcje które mogą być potrzebne podczas codziennej pracy z naszymi kadrami. Mamy zatem import zdjęć (nośnik/katalog), nadawanie etykiet (słowa kluczowe, kategorie), automatyczne wdrażanie wybranego schematu ustawień dla importowanych zdjęć, obsługę katalogu (wyszukiwanie), ocenianie/tagowanie zdjęć, edycję metadanych, drukowanie i wiele wiele innych funkcji. W zakresie obróbki kadrów program wyróżnia się bezkompromisową szybkością – tworzenie miniatur, reakcja na wprowadzane zmiany, poruszanie się w ramach obrazu – to wszystko działa błyskawicznie (do momentu aktywowania odszumiania).

Wraz z nastaniem serii 3.xx możemy być optymistycznie nastawieni co do zmian jakie nas czekają w przyszłości. A na dobry początek w tym wydaniu ucieszy nas:

  • nowy algorytm ratowania prześwietleń (Standard -> Exposure -> Highlights),
  • podpisywanie zdjęć i osadzanie znaków wodnych (Watermark),
  • usuwanie plam i niechcianych elementów (Blemish remover),
  • rozbudowana biblioteka gotowych ustawień (Presets),
  • możliwość samodzielnego stworzenia profilu korygującego obiektyw,
  • modułowy system wsparcia nowych aparatów z aktualizacją „na żywo”,
  • lepsza integracja i dostępność wtyczek.

Dobrą zmianą (sic!) jest rozwiązanie kwestii aktualności obsługi nowych konstrukcji (aparatów). Do tej pory musieliśmy bowiem czekać na nowe wydanie programu, teraz – aktualizacje będą pojawiały się w postaci modułów (wtyczek), które Aftershot pobierze sobie samodzielnie. Podobnie ma się sprawa z wtyczkami rozszerzającymi możliwości edycyjne programu – o ile poprzednio przeszukiwanie strony w ich poszukiwaniu mogło być uciążliwe, teraz Aftershot sam podsunie je nam pod wskaźnik myszki.

Pełna wersja programu kosztuje 79 dolarów, aktualizacja 59 dolarów (bez promocji). Istnieje możliwość pobrania 30 dniowej wersji testowej (bez żadnych ograniczeń funkcjonalnych).

9 komentarzy

  1. Tak szczerze to rozglądam się też pomału za płatną dystrybucją Linuksa, do domu na początek.
    Więc nie sądzę żeby profesjonalista miał problem z płaceniem za porządny program. Zwłaszcza że ten tu ma bardzo konkretne dyngsy i tentegesy do regulacji(te po prawej), od razu widać profesjonalizm.

    Ech, cholerka, nie ma już czasu a jak jest to ochoty brak, żeby wszystko od podstaw robić samemu. Jak to drzewiej bywało. Lepiej w plener wyjechać, się dotlenić, zrelaksować. A za mozolną robotę komuś odpalić odstępne. 😉

  2. Profesjonalista nie ma problemu, natomiast amator nie ma potrzeby. Bo akurat w tym temacie nie brakuje darmowych alternatyw, z konkretnymi tentegesami włącznie 🙂

  3. Dystrybucja z płatnym supportem… ja mam openSUSE i bardzo sobie cenię wsparcie. Właśnie na domowe potrzeby.
    Aftershot niestety (sprawdzone!) oferuje tylko wsparcie rpm dla Fedory (i to jakiejś archaicznej wersji). U mnie był problem z aktywacją licencji. Stawaliśmy z supportem na rzęsach wymyślając, dlaczego nie wchodzi. Po podaniu, że korzystam z openSUSE zaproponowano mi zwrot pieniędzy. A chciałem dobrze…

  4. A ja to bardziej myślałem o naprawdę dopracowanej dystrybucji, najlepiej żeby wszystko działało i wsparcie nie było wcale potrzebne.

    Ale chyba póki co zostanę przy corocznym dotowaniu Minta.

    Dzięki za info. 😉

  5. Po używałem nieco dłużej i jestem roczarowany 🙁
    Przynajmniej w przypadku DNG z Pentax K-50 wynikowe jpg rozczarowują.
    Nienaturalne kolory , problemy z WB przy ręcznym ich wyborze , fatalne odyzyskiwanie prześwietleń które przy dużych wartościach “odzyskiwania” generuje różowe plamy na niebie.
    Duża zaleta to szybkość ale jeśli chodzi o możliwości i efekty jakie się uzyskuje to jednak darmowy Raw Therapee jest dużo lepszy 😉
    ps. Dodatkowo wypróbowałem składanie HDR które generuje jakieś koszmarne “różowo plamowe” HDR-y…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Post comment

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.