Simple Image Resizer 3.1 i kilka zmian
Autor wygodnego konwertera plików graficznych Simple Image Resizer nie kazał nam czekać zbyt długo na nową wersję tego programu. Jednak nie doświadczymy tym razem żadnych przełomowych zmian, lecz zaledwie kilka zaktualizowanych funkcji – które w ogólnym rozrachunku polepszają wrażenia z pracy z SIR 3.1.
Zasada działania, interfejs oraz kluczowe opcje oraz możliwości tego programu pozostały takie same. To co się zmieniło, to poprawiona metoda generowania i wyświetlanie miniatur naszych zdjęć (choć niektóre i niekoniecznie najnowsze pliki RAW sprawią SIR problemy), zaktualizowano tłumaczenie na nasz rodzimy język zakładki RAW oraz w trosce o jakość kodu zintegrowano repozytorium projektu z platformą TravisCI.
- Changed format of generated thumbnails from TIFF to JPEG
- Fixed wait currsor after unselect files issue
- Integrated tests with TravisCI platform
- Updated Polish translation (Raw basic tab)
Może to niewiele, ale nawet metodą drobny kroczków można dotrzeć do celu. Teraz można snuć domysły w którą stronę podąży rozwój projektu, ale żądni nowości użytkownicy z pewnością będą wyczekiwali ciekawych nowych efektów (rozbudowania obecnych?), precyzyjniejszych opcji zapisu podczas eksportu do formatu png/jpeg (jakość to nie tylko stopień kompresji), itp.
Aby zainstalować program w wersji dla Ubuntu 14.04/15.10, Mint 17.x i pochodnych, należy skorzystać z repozytorium Highly Explosive:
sudo add-apt-repository ppa:dhor/myway
sudo apt-get update
sudo apt-get install sir
Natomiast z nieprzebranych zasobów repozytorium AUR mogą skorzystać użytkownicy Arch Linuksa i Manjaro (oraz pochodnych):
yaourt -S sir
Jakaś działająca nowa wersja dla arch-a?
Problem rozwiązany.
coś jest nie halo albo z moim kompem, albo z nowym Firefoxem, bo nie widać Twojego bloga pod FF 44.02. Z Chromium natomiast nie ma problemu.
Hm, u mnie działa? Ale może jeszcze ktoś zgłosi taki problem, to trzeba będzie sprawdzić w czym jest rzecz.
Wygląda na to, że ad-block zamknął mi dostęp po całości. Przez taki piard w mąkę nie czytałem Cię ze dwa tygodnie. Ehhhhh….
To teraz masz co nadrabiać 🙂