Bezprzewodowe cacko w sklepie Canonical
W sklepiku z gadżetami sygnowanymi znaczkiem Ubuntu pojawił się nowy produkt, który może skutecznie przykuć uwagę osób oczekujących czegoś wyjątkowego i użytecznego zarazem. Do sprzedaży trafiła bowiem atrakcyjnie wyglądają mysz bezprzewodowa z logiem naszej ulubionej dystrybucji.
Na pierwszy rzut oka inspiracja produktami innego potentata wydaje się być oczywista. Nie zmienia to faktu, że mysz ma oryginalny i niebanalny kształt i aż się prosi, by przetestować ją na żywo. Wątpliwości może budzić jedynie bezprzewodowy odbiornik USB (a może to nie jest odbiornik?) podpinany do komputera – jest on po prostu duży i aż się prosi, by np. przy laptopie ułamać go nieprzemyślanym ruchem, przechyleniem komputera, itp. Poza tym więcej ze zdjęcia w sklepie nie można wywnioskować, a szczególnie jakości wykonania. Jeżeli jednak ktoś zechciałbym samodzielnie się o tym przekonać i manipulować z klasą wskaźnikiem myszy, musi na tę okoliczność wysłupłać 25 funtów (plus przesyłka).
Pozostaje zaczekać na opinię klientów, którzy będą mogli ocenić ten produkt własnoręcznie.
Mysz Apple’a jest mega nieporęczna i nieprecyzyjna ale.. jest ładna czyli nadaje się tylko jako gadżet któremu robi się zdjęcia do kolorowych magazynów, natomiast to coś od ubuntu? Już na fotce widać, że jest lepsza od myszy Apple jeszcze bardziej spieprzoną ergonomią
Ciekawe, czy będzie działać z Fedorą 🙂
Niestety, w testach ta mysz okazała się jeszcze gorszym badziewiem. To rebrandowany chinski tani ‘udawacz’ myszy od Apple. Nie wybija się choćby jakością wykonania…