Terminal pogryzł człowieka: bmon
Ciekawość ludzka nie zna granic. Również przy komputerze nasz wścibska natura zapełnia nam czas podglądaniem przeróżnych statystyk, wykresów i innych informacji bez większego wpływu na losy ludzkości. Niemniej, niewiele moglibyśmy analizować, gdyby nie odpowiednie programy podające nam w czytelnej formie przeróżne dane. Oczywiście prawdziwi twardziele do tych celów wykorzystują terminal, a jeżeli terminal to dlaczego by nie bmon – niewielki ale zasobny w informacje program wyświetlający na żywo statystki danych tłoczonych z internetu do naszych komputerów (i vice versa). Innymi słowy – monitoruje on połączenia sieciowe.
Oczywiście to dość niesprawiedliwie uproszczenie w opisie funkcji bmon, gdyż sporo ciekawych i enigmatycznych dla wielu osób informacji kryje się pod klawiszem „d”, po naciśnięciu którego objawi się nam całe mnóstwo danych statystycznych dla danego interfejsu. Dzięki nim biegli w temacie będą mogli zdiagnozować ew. problemy z połączeniem i przyczyny niewygodnie wolnego internetu. Prawdę powiedziawszy, to dzięki uwzględnieniu najbardziej zapomnianych właściwości interfejsów sieciowych, bmon będzie pomocny głównie przy odnajdywaniu zagadkowych problemów ze specyficzną konfiguracją urządzeń sieciowych.
w suie ładniejszy interfejs ma speedometer.