Statystki Steam za sierpień – Linux zniżkuje
Sierpniowe statystyki cyfrowej platformy dystrybucji gier Steam ponownie redefiniują obraz sceny użytkowników tej formy nabywania i gromadzenia gier. Tym razem, po raz kolejny nie doczekaliśmy się jakiejś zwyżki w liczbie użytkowników Linuksa. Nawet gorzej, ogół systemów linuksowych zanotował spadek do 1.06% w całościowej liczbie aktywnych kont. Niemniej, musimy wziąć pod uwagę metodologię przeprowadzania tej statystyki. Wyliczenia tworzone są bowiem w oparciu o wylosowanych użytkowników, którzy muszą potwierdzić chęć uczestnictwa w takim spisie. Jednak od początku istnienia Steama i wyrażeniu chęci na bycie wylosowanym, nie zostałem ani raz poinformowany o wybraniu mnie jako jednostki reprezentującej jakieś trendy na Steamie. Można to zrzucić na karb mojego ogólnego pecha w grach losowych, jednak daje to też jakieś wyobrażenie o chwiejności tych procentów.
W skrócie wygląda to tak – w sierpniu 2014 roku użytkowników Windowsa na Steamie przybyło o 0.10%, użytkowników OS X ubyło o 0.02% a graczy linuksowych ubyło o 0.05%. Ta fluktuacja może nie poraża, ale jak powiedział ktoś mądry – ‘ziarnko do ziarnka…’. Tendencja spadkowo – stagnacyjna szczególnie dziwi to w kontekście coraz większej ilości gier linuksowych, które uruchomimy natywnie na naszym systemie (no dobrze, poza wpadkami w postaci Wiedźmina 2, który dopiero po poprawkach zaczyna być grywalnym tytułem).
Ciekawie też wygląda przepływ użytkowników pomiędzy wersjami poszczególnych systemów. W przypadku Linuksa nie ma zdziwienia – większość gromadzi się wokół najnowszych wydań i tym samym Ubuntu 14.04.1 LTS 64bit notuje wzrost o 0.43% użytkowników. W przypadku OS X też jest wyraźne trend przesiadania się graczy na najnowszą ofertę ze stajni Apple i użytkowników OS X 10.9.4 64 bit przybyło o 1.16%. No i teraz Windows, gdzie do góry w statystykach pnie się też najnowszy Windows 8.1 64bit (1.26%), od którego tak negatywnie i kategorycznie próbowało się odciąć Valve (właściciel platformy Steam). Wszystkie te zmiany odbywają się oczywiście kosztem procentów starszych systemów. I ciekawostka – patrząc na tabelkę, który z systemów posiada najwięcej odmian (dystrybucji)? Nie, nie Linux ganiony za fragmentację i rozmienianie się na niestworzone ilości dystrybucji, lecz… Windows (10 odmian).
Jak zachęcić graczy do korzystania ze Steama? Tu raczej nie ma nic do rzeczy stara gwardia linuksowa, w której większość osób ma w głębokim poważaniu rozrywkę w postaci gier. Potrzebna jest propagacja Linuksa na urządzeniach dostępnych użytkownikowi bezpośrednio z zainstalowanym systemem (i z odnośnikiem do Steama). To mogą zmienić tylko Steam Machines, o ile Valve nie zaliczy jakiejś gigantycznej wpadki. Lub najzwyczajniej prześpi koniunkturę i zapotrzebowanie (wszak Windows 9 już tuż tuż).
Mam konto na Steamie, ale to głównie z czystej ciekawości. Jestem jednak starej daty i lubię kupić grę, niż ja “licencjonować”. Dlatego zaopatruję się głównie w Humble Store + akcje Humble Bundle, lub bezpośrednio od twórców – bez DRM, na wszystkie możliwe platformy (również mobilne), otrzymując jednocześnie… kod Steam. Tak ogólnie odkąd na stałe przesiadłem się na Ubuntu, wróciłem to tandemu konsole do grania + komputer do pracy. Oczywiście PC to nadal mekka tytułów niezależnych, ale coraz częściej pojawiają się porty konsolowe. Choć przyznam, że odkąd używam w kliencie Steam trybu Big Picture jakoś chętniej ogrywam sobie moją “kupkę wstydu”.
Myślę, że Steam już przespał SteamBox. Większość graczy gra w DRM free. Ostatnia gra jaką grałem to Flatout z gog i oczywiście pod Linuksem. Linuksowy klient Steam ma masę błędów, np.: gry zajmujące zero bajtów; przy oglądaniu filmiku z gry/reklamy gry, aby wróci do poprzedniej stron trzeba kliknąć prawym klawisze i wybrać “back” – “strzałka w lewo” nie działa; odpalasz grę i wyskakuje błąd (w wersji DRM free wszystko działa). No i oczywiści Steam ma ubogą kolekcję gier linuksowych tj. z moje cyfrowej kolekcji 2/3 gier dział pod Linuksem a tylko 1/3 w linuksowym kliencie od Valve. Szkoda.
Napisałeś ongi tekst pt. “Graczy nie ciągnie do Linuksa”. Teraz widać, że linuksiarzy nie ciągnie do grania…