Czas na Manjaro 0.8.10
Jeżeli ktokolwiek z Manjaro na pokładzie nie zauważył jeszcze czekających w kolejce aktualizacji, to śpieszę z wyjaśnieniami – w dniu wczorajszym dyski serwerów zamrugały żwawiej i pojawiły się na nich nowe obrazy ISO oraz paczki aktualizujące Manjaro do wydania 0.8.10. Manjaro zwane ‘ludzką twarz Arch Linuksa’, to jedna z ciekawszych i aktywnie rozwijanych pozycji na scenie dystrybucji linuksowych. A ekipa sprawcza nie ustaje w staraniach nad utrzymaniem jego dobrej formy oraz atrakcyjnej ciągłości wydania.
Jak już się utarło, Manjaro 0.8.10 to przede wszystkim aktualizacja przynosząca naszemu systemowi najświeższe paczki z programami. Jak przystało na ambicje wydania ciągłego, takie odświeżenie odbywa się bez konieczności instalowania na nowo systemu, gdyż nad wszystkim czuwa sprawnym menadżer aktualizacji. Trzon marki Manjaro nadal stanowią oficjalne obrazy ISO ze środowiskiem Xfce, rozbudowana wersja z KDE, minimalistyczna wariacja z Openboksem, oraz jeszcze bardziej minimalistyczny obraz Net. O resztę dba społeczność i za jakiś czas ujrzymy odświeżone ISO w odmianie Gnome 3, MATE, Enlightenment, LXDE lub Cinnamon.
Niemniej, najnowsze wersje programów to nie wszystko – Manjaro doczekało się liftingu w wyglądzie dzięki tematowi graficznemu o nazwie, nomen omen, Menda oraz poprawionemu ekranowi startowemu jak też atrakcyjnemu bootsplashowi. Sporo zmian i poprawek w tym wydaniu poczyniono w instalatorze Thus jak też menadżerach oprogramowania Pamac/Octopi. Lepiej i sprawniej ma się zachowywać również MHWD, czyli narzędzie zapewniające proste metody kontrolowania wersji sterowników (graficznych i sieciowych, ale i wersja kernela). Ulepszeniu uległ również Turbulence, pomagający dostosować do naszych oczekiwań system po instalacji.
Zmiany w kluczowych elementach wyglądają mniej więcej tak:
- Linux 3.12.20
- Mesa 10.1.4
- Xorg-Server 1.15.1
- Gstreamer 1.2.4
- LibreOffice 4.2.4
- MHWD 0.3.901
- libdrm 2.4.54
- Catalyst 14.04
- Nvidia 331.79
Aktualne obrazy instalacyjne są dostępne w tym miejscu.
Programy do aktualizacji systemu Linux to jego najsłabszy element.
Wystarczy przerwać proces aktualizacji dowolnego Linuxa i mało który system jest w stanie dokończyć ten proces i naprawić błędnie pobranie,uszkodzone pakiety bez interwencji terminalowej użytkownika.
Dlatego odinstalowałem Manjaro jak mi się system aktualizacji posypał…
Marek – raczej bredzisz i siejesz czarny PR – każde distro sobie z tym radzi bez problemów, często nawet nie pobiera plików od nowa tylko dokańcza pobieranie.
Miałem problemy z aktualizacjami w Ubuntu i Manjaro więc nie bredzę.
W Manjaro system aktualizacji siadł mi kompletnie.
Problemy czasem występują też w systemie Windows nie da się na przykład zainstalować niektórych poprawek itd.
Najgorsze co może się stać to przerwanie procesu aktualizacji w czasie instalacji pobranych już poprawek.
Nie wiem czy któryś system sam dokonuje sprawdzenia poprawności instalacji poprawek i jest w stanie automatycznie wznowić ten proces po np. resecie w czasie instalacji aktualizacji…
Błąd w artykule. Nie wersja 8.10 tylko 0.8.10. 🙂
pozdrawiam
No oczywiście, co za przeoczenie. Oto co robi z człowiekiem pędząca na złamanie cyfr nomeklatura Google i Firefoksa…
Z faktu, że Ty coś robisz źle nie wyciągaj wniosku, że menedżer pakietów (bo on odpowiada za aktualizację) jest zły. Faktem jest jednak, że większość graficznych nakładek na takiego menedżera są znacząco gorsze od poleceń konsolowych. “Naprawa” nawet przerwanej aktualizacji, to zwykle przysłowiowe “5 minut roboty” i system działa i jest zaktualizowany.
Mam Manjaro i nie narzekam… Jak pojawiają się problemy, to staram się je rozwiązywać przy pomocy pewnego forum, o czym Pavbaranov może poświadczyć. 😉 System aktualizuję jedynie przez terminal: sudo pacman -Syu i działa. Jedynie jak coś jest do zbudowania, to graficzna nakładka idzie w użycie.
“Wystarczy przerwać proces aktualizacji dowolnego Linuxa i mało który
system jest w stanie dokończyć ten proces i naprawić błędnie
pobranie,uszkodzone pakiety bez interwencji terminalowej użytkownika.”
To też napisałem 🙂
No to skoro już o tym (budowaniu), to korzystaj z makepkg (lokalnie) bądź yaourt/cower – są tak samo lepsze od pamac czy octopi, jak pacman jest od nich lepszy w przypadku instalacji z repozytoriów.
Nie,myślę,że najsłabszym elementem Linuxa jest jego użytkownik.
Ze WSZYSTKIM można sobie poradzić posiadając odpowiednią wiedzę…
Lubię Manjaro i widzę w nim moją przyszłość,mam jako drugi system…,
Na razie siedzę na Mint (czyli Ubuntu prawie),ze względu na PPA,w Manjaro jest AUR,ale nie ma niestety wszystkiego,co potrzebuję,ale to tylko kwestia mojego czasu i wiedzy.
ja nigdy nie mam problemu z aktualizacja manjaro jak miałem błąd i nic nie działało “sudo pacman -S manjaro-keyring” naprawiło sprawę. Jednak mam problem na prawie każdej wersji linuxa z instalacją sterownika graficznego na laptopie. Na stacjonarnym z 1 tylko GPU nvidia działa w panelu nvidia mam wszytko co powinno być. Na laptopie posiadam HYBRYDĘ INTEL Haswell integred grafic controler i Nvidia 740M nigdy nie mogę zmusić tej 2 do działania, bo albo zmieni mi rozdzielczość ekranu albo posypie się wszytko bo pliki “intel/nvidia.conf” przeszkadzają sobie nawzajem. Panel nvidi powiadania że brak pliku servera X nvidia-config, a po wygenerowaniu go według instrukcji w ubuntu sypał mi się cały unity i compiz a w Manjaro zaraz po ekranie logowania, zmienia mi rozdzielczość na low. albo wcale się nie uruchomi i muszę cofnąć wszytko z terminala (alt+F1) ale to nie jest rozwiązanie, bo nadal w nvidia-settings nie widzę żadnych informacji na temat użytej karty, bo pliki configuracyjne 2 kart gpu nie zapisują się w jednym pliku. A Manjaro jak i inne sam tego nie zainstaluje poprawnie. Karty Hybrydy to plaga dla linuxa, chciał bym pomocy od kogoś kto ustawim swojego sony-vaio pod manjaro i działa mu karta 740M poprawnie.