Photoshop dla Linuksa – propaganda sukcesu

psexpress Piekło zamarzło, a planeta Ziemia zamieniła się miejscem z Marsem. Znane z apodyktyczności Adobe po latach wydało Photoshopa, którym natywnie można posługiwać się na Linuksie. Koniec wieku poniżeń i kąśliwych komentarzy ze strony użytkowników wiodącej platformy. Brzmi wybornie i profesjonalnie – Photoshop dla Linuksa. Nawet jeżeli ten Photoshop jest w wersji Express, uruchamianej za pomocą przeglądarki internetowej. Ale któż by zwracał uwagę na takie szczegóły.

Rzeczony Photoshop Express wymaga do działania przeglądarki internetowej obsługującej wtyczkę Flash. Jest niczym innym, jak jednym z wielu edytorów online, za pomocą którego dokonamy prostych i szybkich poprawek na naszych zdjęciach. Sam edytor nie zachwyca może mnogością opcji – znam o wiele bardziej rozbudowane programy, jak choćby Pixlr. Ale Photoshop nadrabia braki wyrytą w świadomości fanów marką. Jednak nie mamy się co spodziewać cudów – za jego pomocą otworzymy jedynie pliki jpg.

Photoshop Express na Linuksie - jednak można
Photoshop Express na Linuksie – jednak można

Jak widać na załączonym obrazku, edytor nie obsługuje warstw, z opcji mamy dostępne kadrowanie, wymiarowanie, regulację balansu bieli i ekspozycji, pracę ze światłami i cieniami, wyostrzanie. O dziwo znajdziemy jednak również popularną łatkę (Touchup), jak też przyciemnianie/rozjaśnianie oddzielnie dla cieni, średnich tonów i świateł (Dodge/Burn). Całości dopełniają, nie bójmy się tego słowa, tandetne i pretensjonalne efekty rodem z ‘foteczek’. Efekt końcowy zapisujemy jako jpg. I to tyle.

Ten prosty edytorek jest potwierdzeniem skuteczności kłamliwego marketingu i wykorzystywaniu metki z nazwą firmy, bowiem nie wszystko co ‘Photoshop’ to złoto. Z drugiej strony, w końcu na pytanie ‘czym obrabiasz swoje zdjęcia’ możemy z nieukrywaną satysfakcją odpowiedzieć – Photoshopem dla Linuksa.
 

4 komentarze

  1. Teksy o tym, jakoby obecni użytkownicy Windows mogliby przejść na Linuksa po ukazaniu się Photoshopa, to kolejna wielka bujda, szerzona właśnie przez tych użytkowników. Większość z nich zawsze znajdzie dziurę w całym i nigdy nie zrozumie, że Linux to nie Windows.
    Jakoś Steam i coraz większa liczba gier nie nawróciła zbyt wielu osób na Linuksa. Teraz pojawiają się komentarze typu “ale nie ma BF3, Crissisa 3 itp.”. Z Photoshopem byłoby pewnie podobnie. Do tego zaraz będzie też brakowało Lightrooma, wtyczek i takich tam.
    Swoją drogą zastanawia mnie ta rzekoma niemoc i problem z przeniesieniem Photoshopa na Linuksy. Adobe mnoży programy na przeglądarki, telefony i tablety na różne platformy, ale na tę jedną nie potrafi przenieść już gotowego produktu.

  2. nie ma co czekać na jaki kolwiek produkt Adobe na linux’a, w tradycyjnym senesie, bo Adobe zaopwieddziło iż pozuca tradycyjne Creative suite i wszytko będzie w chmurze

  3. “Coraz większa ilość gier” – mówisz o tych 250 gier, z czego 95% to produkcje niskobudżetowe / Indie? Pogadamy, jak tych gier będzie około 3000, w tym duże tytuły, takie jak gry Valve, czy Football Manager (od wersji 2014 dostępny na Linuksa). A i tak taka liczba jest niczym w porównaniu do liczby gier na Windows, która tam się znajduje. Póki co, to Steam dla Linuksa raczkuje.

  4. LUDZIE, kochani. Czy wy w ogóle macie pojęcie o programie PHOTOSHOP???
    Może w baaardzo wielkim ogóle. Od 12 lat pracuję jako grafik i pękam ze śmiechu przy takich polemikach. Na co drugim LAPTOPIE :)) he, he… widzę najnowszą wersję (której ja nawet nie znam) pirackiego Photoshopa i obserwuję, że o obsłudze i możliwościach tego kombajnu graficznego 99,9% użytkowników nie ma nawet ZIELONEGO pojęcia. Dodam tu jako ciekawostkę, że może zaledwie 2% użytkowników ma zaledwie troszkę pojęcia o oprogramowaniu MS Word, a wiem coś o tym, bowiem na codzień obrabiam także dziesiątki tekstów otrzymywanych nawet od ludzi piszących z racji swojej profesji.
    Nie od dziś wiadomo, że najwięcej stękają zawsze ci, co najmniej o zagadnieniu wiedzą, bo nawet nie raczyli się z nim zmierzyć. Kupa śmiechu i koniec tematu.
    Dla mnie LINUX, to zbawienie – nawet bez firmy Adobe, czy Corel – he, he… . A dostępne, darmowe oprogramowanie na tę platformę, to potęga i wystarczy w 99% przypadków. Jedynie profesjonaliści w konkretnej branży mogą odczuć niedosyt, ale to nie na sprzęcie typu LAPTOP… he, he, heeeee, chyba pęknę ze śmiechu. Ludziska są niemożliwe, no nie?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Post comment

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.