Powroty
Jak się gdzieś pojedzie, to trzeba wrócić. I tak zakończył się tydzień urlopowania – powrotem.
Anegdoty z wyjazdu, jak też fotorelacja (skrócona, bez obaw – materiału zdjęciowego mam na 20ścia albumów opiewających miejsce pobytu i okolice) muszą poczekać. Aż na nowo zaznajomię się z obsługą komputera i innymi zdobyczami cywilizacji (jak tak teraz patrzę na TV, to już wiem, dlaczego przez tydzień nie odczułem jego braku).
Gdziem bywał i com widział… No ciekawe, czy ktoś rozpozna i odgadnie teren i nazwę własną obiektu widocznego na zdjęciu.
Ja pitole! Pojęcia nie mam gdzie to, ale naprawdę widok zapierający dech w piersiach! Coś pięknego! No normalnie… niesamowite! A jak to musiało wyglądać na żywo?
Strzelam!!! Tatry nad Morskim Okiem. W oddali Mnich.
Mordor, Góra Przeznaczenia? 😉
@rag
Muszę Cię rozczarować – to tylko Kopa Popradzka, a po lewej stronie zbocze Ciężkiego Szczytu.
Ale brawa za inwencję 🙂