Wpływ systemu na świadomość jednostki
Co robi przy świeżej instalce Linuksa świeży użytkownik tegoż? Otóż, za wszelką cenę próbuje uruchomić programy z których korzystał na Windowsie (bo to użytkownik podlegający konwersji z takiego systemu właśnie). I nie chodzi tu o specjalistyczne programy typu Photoshop itp.
Nie wiem czym to jest spowodowane – a raczej przeczuwam. Ale nieporadność po opuszczeniu bezpiecznego basenu w którym się pływa razem z wiodącym systemem, jest porażająca. I to dodajmy – nie obserowałem osoby która nie potrafi korzystać z google.com.
Faktem jest, że w języku polskim nie spotkałem popularnej strony, która prosto w mordę wykazuje listę programów linuksowych pogrupowaną wg. zastosowań. Może i takie miejsca w sieci są, ale obserwowany model użytkownika nawet nie próbował ich znaleźć.
Zatem. Większa świadomość użytkownika to jakiś ‘tips’ w dystrybucji, pokazujący, gdzie szukać spisu programów. W naszym języku. I motto podczas instalacji – “Linux nie jest systemem służącym do uruchamiania programów z Windowsa. Ma swoje.”.
Bez tego, po jakimś czasie, każdy będzie narzekał, że nie chodzi mi np. Total Commander czy inne narzędzie z Windowsa. A nawet nie spróbuje używać narzędzi natywnych.
Lokalnie jestem w stanie napominać błądzących, a globalnie…
…globalnie stworzyć taką stronę 🙂 co prawda w sieci istnieje pewnie już coś takiego ale z tego co pamiętam to nie jest za często aktualizowane. Ciekawe czy było by to porwanie się z “motyką na słońce”? Czy jednak dało by się takie zestawienie wyprodukować 🙂
Zwykła inercja. User jest w totalnie nowym środowisku, a dalej ma pewien zbiór przyzwyczajeń, których po prostu nie da się łatwo wykorzenić. Zjawisko jak najbardziej naturalne, ale po 2 miesiącach działa również w drugą stronę. W window$ie, którego jednak czasem muszę użyć często łapię się na próbach przełączenia się na któryś tty, odpalania programów przez Alt+F2, czy naciskaniu F12 i czekaniu na yakuake. Czytałem kiedyś (niestety nie pamiętam gdzie) ciekawy artykuł, gdzie gość twierdził, że największy problem z przerzuceniem sie na Linuksa mają tzw. “Windows Power Users” (określenie z artykułu) – oni bardzo dobrze znają każdy szczegół, mają bardzo zakorzenione przyzwyczajenia i będą wymagali, żeby wszystko działało jak w Windowsie, bo jak nie, to znowu zaczną chrzanić, że “Linux is not desktop-ready”, natomiast użytkownicy, którzy są dopiero na etapie wyrabiania tych nawyków przechodzą cały proces o wiele łatwiej.
Taka globalna lista jest dobrym pomysłem. Nie wiem, czy nie widziałem takiej (choć dość okrojonej) na whylinuxisbetter.net
Tak przy okazji – wspomniałeś Total Commandera. Czy jest jakiś klon tego genialnego programu, który jest bardziej zaawansowany niż krusader i w dodatku posiada graficzny interface? (nie żebym coś miał do mc, który jest jednym z moich ulubionych narzędzi)
Hmm takich stron z “zamiennikami” windzianych aplikacji jest w sieci troche:
przykłady:
http://www.debianpl.org/zamienniki/
http://7thguard.net/files/zamienniki.html
Michał: co do klonów TC – ja uzywam gnome commander – nie wiem czy jest cos wiecej – tego zlapalem i mi sie spodobal 🙂
Właśnie znalazłem jeszcze jedną listę. Troche stara, ale nadrabia rozmiarem:)
http://suse.ehelp.pl/obraz/pl.html
Pawouek: Jeśli chodzi o klony TC to to jest wszystko, co udało mi się wygooglać, wyczytać i wyszukać na pow. liście.
Martwe:
-KCommander
-LinuxCommander
-LinCommander
Żywe:
-Krusader
-TuxCommander
-GnomeCommander
-Worker
Póki xo krusader wydaje się być najbardziej sensowny…
popieram pomysł strony – wręcz chętnie dołożę i swoje 🙂 trzy bity …
Jednak propozycja szersza nie tylko soft ale i rozrywka 🙂 może uda się wskrzesić za razem open games