Znana firma we własnych sidłach ?
Wyprodukowanie społeczeństwa ubezwłasnowolnionego wobec systemu operacyjnego zajęło MS ładnych parę lat. Ten odsetek, który zdecydował się iść pod prąd i używa Linuksa, *BSD, MacOS i podobnych, to płotki. Trzon siły napędowej gospodarki, przedsiębiorczości, biurokracji, świata nie widzi poza wpojonymi im przez te kilka lat wzorcami i sposobami pracy na komputerze.
Aby istnieć na rynku i nie dać płotkom dojść do głosu, gigant musi stwarzać pozory innowacyjności i wprowadzać nowe produkty. Siłą rzeczy, są to kolejne wersje ich wizji systemu operacyjnego, jak też pakietów biurowych itp. Siłą rzeczy, ludzie tkwiący w nurcie który ich pociągnął za sobą, muszą tych produktów używać. A teraz pora na niespodziankę.
O słabych wynikach sprzedaży nowego systemu Windows Vista słyszało się tu i ówdzie. Tłumaczyłem to sobie czasem – trzeba czasu, aby dystrybucja zadziałała jak należy, wyprzedały się zapasy poprzedniej wersji systemu, itp. Ale od czasu premiery niewiele się zmienia w materii popularności Visty. Prasa zaczyna szemrać. Plotki niosą, że Vista jest niegospodarna wobec zasobów, niestabilna, itp., stąd takie jej słabe wyniki. Ale przecież to typowe kubły zimnej wody lane na kaganek postępu niesiony przez MS i wiele osób pewnie tego nie bierze pod uwagę. Wg. danych, nowy system posiada 4,5 % sprzedanych komputerów. Czyżby pozostały procent klientów to byli sami świadomi użytkownicy komputera, którzy potrafią sobie przeliczyć, ile im w pamięci zajmowały procesy starszych Windowsów, a ile Visty, ile im GB dysku przepadnie na rzecz nowinki od MS, jaki nowy procesor trzeba włożyć do obudowy i czy lepiej jedno, dwu, a może więcej rdzeniowy. Chyba nikt nie podejrzewa, że tyle osób posiada taki stopień świadomości sprzętowej. Ci którzy po prostu pracują na komputerze, nie zastanawiają się, czy RAM już spuchł i trzeba dokładać nowe kości, itp.
Zatem dlaczego nie chcą kupować Visty, skoro o zasobach pecetów wiedzą tyle, ile ile widzą na ekranach monitorów ?
Hipotetyczna odpowiedź – MS przyzwyczaił ludzi do pewnego standardu wyglądu pulpitu, ikonek, obsługi biurka, klikania, pstrykania. W Viście niektóre rzeczy się zmieniły (na pewno wygląd). Społeczeństwo MS woli trwać przy tym, do czego byli przekonywania i przysposabiani przez lata. Nowy system jest dla nich ‘inny’ i czy to będzie Linux, Vista, czy coś innego – oni tego nie potrzebują, bo ich uczono tylko obsługiwać i korzystać z ‘komputera’. Czyżby tak wyglądał bat ukręcony sam na siebie przez MS ?
IMO to jest normalne zachowanie użytkowników. Pamiętam, jak kilka lat temu naród wylewał kubły pomyj na XP, że trzeba mieć 256 MB RAM (a nawet 512). Że procki nie dają rady względnie gry wolniej chodzą… I co jest teraz?
Dla mnie Vista nie prezentuje niczego (no, może mało), co by mnie skłoniło do wydania tych trzystu paru złotych.