Świat oszalał na punkcie Ubuntu 19.10, czyli zmowa ośmiorga
Nie jest tajemnicą, że każde nowe wydanie Ubuntu składa się z co najmniej ośmiu odmian. Mowa oczywiście o odmianach tego samego systemu ale z innym środowiskiem graficznym. I chociaż możemy poczuć się nieco zaszczuci nagłówkami w prasie, to jednak najbliższe kilka dni będą należały właśnie do nich. Bo oto obok Ubuntu 19.10 zadebiutowały Xubuntu 19.10, Ubuntu MATE 19.10, Ubuntu Budgie 19.10, Kubuntu 19.10, Lubuntu 19.10, Ubuntu Studio 19.10 oraz Ubuntu Kylin 19.10.
Taka różnorodność ewidentnie przywodzi na myśl chęć opanowania wszelkich kanałów informacyjnych. Ale z drugiej strony to właśnie dzięki temu szerokiemu wachlarzowi wyboru, rodzina *buntu może trafić do ogromnej rzeszy odbiorców. Ktoś zapewne zapyta – a nie można zrobić prostego wyboru środowiska podczas instalacji systemu? Pewnie można, ale stracimy wtedy indywidualny charakter każdego z wymienionych systemów. Bowiem każda z odmian to oddzielny i niemal samodzielny byt. Twórcy starają się odpowiedni sposób wykorzystać bazę jaką oferuje Ubuntu i jednocześnie odpowiednio wyeksponować to co najlepsze w danym środowisku. Tym razem wspólnym mianownikiem jest kernel 5.3, Xorg 1.20.5 (Git), glibc 2.30, OpenJDK 11, rustc 1.37, GCC 9.2.1, Python 3.7.5, ruby 2.5.5, php 7.3.8, perl 5.28.1, golang 1.12.10 oraz Mesa 19.2.1, system plików ZFS dostępny podczas instalacji systemu, zamknięte sterowniki NVIDII domyślnie w obrazie ISO.
Xubuntu 19.10
Jest to wydanie ze wszech miar oczekiwane głównie przez fanów środowiska Xfce. Tym razem zobaczymy w końcu w roli głównej długo oczekiwane Xfce 4.14. W systemie pojawiło się też kilka innych usprawnień. Dodano skróty klawiszowe ctrl + d – odkrywający pulpit oraz ctrl + l – do blokowania ekranu. Środowisko doczekało się też natywnego wygaszacza ekranu. Tym samym Xfce Screensaver zmienił na posterunku Light Lockera i nie jest mu straszna hibernacja oraz uśpienie systemu. Menedżer okien Xfwm poprawnie obsługuje Vsync (brak efektu „rwania” okien), zachwyci też nas skutecznym wsparciem dla HiDPI.
Obraz instalacyjny pod tym adresem.
Kubuntu 19.10
Chyba żaden z poważnych graczy na scenie dystrybucji linuksowych nie może pominąć środowiska które zdobyło uznanie ogromnej ilości użytkowników. I wyznaczyło nowe standardy na pulpicie. W tym przypadku w roli głównej zobaczymy Plasmę 5.16.5 (chociaż w backportach dostępna jest też Plasma 5.17). Obraz całości uzupełnia zestaw KDE Applications 19.04.3, Qt 5.12.4 oraz uroczy Latte Dock. Z wydania zniknęło wsparcie dla KDE4.
Obraz instalacyjny pod tym adresem.
Ubuntu MATE 19.10
Środowisko MATE wciąż pozostaje wierne stylowi który wyznaczyło GNOME 2.xx. Wyznawcy „po co zmieniać jak działa” po raz kolejny będą zachwyceni. MATE 1.22.2 to dla wielu majstersztyk łączący nowe technologie z odwiecznym ładem i siłą przyzwyczajeń. Niemniej, tym razem zostało to wszystko okupione tytaniczną pracą, aby usunąć do czasu premiery wszystkie wykryte błędy. W wyniku tego Menedżer okien odpowiednio komunikuje się z Xpresent, zawartość okien nie „rwie” się, poprawiono wsparcie dla HiDPI, itp. W wyniku gruntownej przebudowy z wydania zniknęły menedżery kompozycji Compiz i Compton (pozostał natywny Marco). Poprawiono ułożenie elementów na panelu oraz w menu Brisk. GNOME MPV zastąpił VLC, a Evolution Thunderbirda.
Obraz instalacyjny pod tym adresem.
Ubuntu Budgie 19.10
Środowisko graficzne Budgie urzeka swoją wizualną estetyką. O tym, że projekt przebił się do szerszej świadomości użytkowników, świadczy samodzielna wersja Ubuntu okraszona Budgie 10.5 – prawie najnowszym osiągnięciem deweloperów tego środowiska. W ramach wspomnianego zrobiono doskonały użytek z GNOME 3.34, środowisko jest wzbogacone zestawem wtyczek budgie-applets. Znajdziemy tu też menedżer plików Nemo v4, narzędzie wspomagające powiększanie fragmentów pulpitu a także nową klawiaturę ekranową.
Obraz instalacyjny pod tym adresem.
Lubuntu 19.10
To już trzecie wydanie Lubuntu z autorskim środowiskiem LXQt (tym razem w wersji 0.14.1) na pokładzie. Efektem ubocznym migracji tego rozwiązania na biblioteki Qt (Qt 5.12.4 w tej wersji) jest zaprzestanie wsparcia dla starego LXDE i jego narzędzi (wykorzystujących GTK). Oprócz tego w systemie zobaczymy Firefoksa 69, LibreOffice 6.3.2, VLC 3.0.8, Featherpad 0.11.1 (dla programistów i notujących), klienta poczty Trojitá 0.7. Discover Software Center 5.16.5 ułatwi aktualizowanie i instalowanie oprogramowania.
Obraz instalacyjny pod tym adresem.
Ubuntu Studio 19.10
Ponownie Xfce 4.14 w akcji. Tym razem jest to oferta skierowana do wszystkich twórców i artystów. Ta odmiana Ubuntu jest wręcz przeładowania oprogramowaniem do manipulacji obrazem, wideo i audio. Oznacza to ni mniej ni więcej a OBS Studio domyślnie w zestawie, setki wtyczek i filtrów audio (LADSPA, LV2 oraz VST), nową wersję Ubuntu Studio Controls 1.11.3, gdzie wyklikamy całą konfigurację naszego środowiska i posiadanych komponentów audio. Nie zapomniano też o grafiach i fotografach, tym drugim podstawiając pod jedno kliknięci myszki obsługę plików RAW.
Obraz instalacyjny pod tym adresem.
Ubuntu Kylin 19.10
W naszej szerokości geograficznej o powyższym wydaniu należy wiedzieć tyle, że jest. Ubuntu Kylin to system skrojony przede wszystkim pod odbiorcą z Państwa Środka. Posiada właśnie środowisko graficzne UKUI, bazujące na MATE. Tym razem innowacje skupiły się na rozwinięciu wspomnianego komponentu.
Powyższy wybór powinien zadowolić najbardziej wybrednego użytkownika. Przynajmniej na najbliższe 9 miesięcy, gdyż tyle wyniesie wsparcie wersji 19.10.
Zawsze to jakieś urozmaicenie, po piętnastym z kolei artykule na głównej stronie o “elektryzującym” tytule typu – “Windows 10 dostanie ulepszony kalkulator. Będą kolejne zmiany w interfejsie”.
Zresztą osobiście dobrze wspominam Ubuntu, jest przyjazne, dość dopracowane i ma potężne wparcie społeczności. Kilka lat na nim siedziałem i sobie chwaliłem.
Jak każdy z systemów ma swoje plusy i minusy, oraz kwestie dyskusyjne. Ale nadal twierdzę, że dla początkujących i niezorientowanych w świecie dystrybucji linuksowych to naprawdę dobry wybór.
Właśnie o to chodzi. Jeżeli ktoś jest leniwy – bierze sobie takie Ubuntu – bo jest. Jeżeli ktoś jest nowy w świecie Linuksa – trafia na info o Ubuntu, instaluje – i może z niego z marszu korzystać. I tak dalej. Potem, gdy już się nieco nabierze wprawy i w zależności od własnych motywacji, można wybierać bardziej wymagające dystrybucje i doceniać precyzję i finezję.
PR, PR, PR zwany też pijar. Powróćmy jak za dawnych lat. Dla początkującego? Mandriva/Mandrake odmieniany przez wszystkie przypadki. Siłą Ubuntu są m.in. takie artykuły, które z uwagi na 8 jego odmian co pół roku powstają w świadomości potencjalnego użytkownika. W ten sposób prawdopodobieństwo owego potencjalnego użytkownika na zidentyfikowanie linuksa jako Ubuntu lub którąś z jego odmian jest zdecydowanie wyższe niż jakiejkolwiek innej dystrybucji. Szczerze to niewiele jest lepsze/gorsze (niepotrzebne skreślić) od różnych innych mainstreamowych dystrybucji “podstawowych”. Gdybyśmy co wydanie Fedory odgwizdali kilka jej spinów osobno również, to prawdopodobieństwo trafienia na Fedorę byłoby większe. Itd. itp.
Niemniej jednak do Ubuntu nic nie mam. Ot, może szkoda mi jednak ich pomysłu pn. Unity. Pomijając moją awersję do Gtk, to był to bardzo dobrze przemyślany pulpit. Pewnie jeden z lepszych, jaki kiedykolwiek w ogóle zaistniał (i to nie tylko w linuksowym ekosystemie). Choć używałem go sporadycznie, to jednak doceniam. I wbijając gwóźdź w swoją trumnę – w przeciwieństwie do GNOME3 🙂
Święte słowa Wieszczu.
Jedynie wyprostowałbym negatywnie się kojarzący zwrot “leniwy”.
Weterynarz, chirurg, taternik, muzyk, sportowiec …itp, itd… to najczęściej osoby naprawdę aktywne. Ale zwykle niezbyt zainteresowane przebijaniem się przez, było nie było, zawiłe meandry konfiguracji systemów i programów. Oni żyją po prostu w innym świecie, komputery to dla nich zwykle połączenie telewizora z notatnikiem, mają działać i zajmować poza tym tak mało uwagi jak się da.
Inna rzecz że wielu z nich po prostu nie stać na takie marnowanie czasu, patrząc z ich perspektywy.
Bardziej już chyba pasowałby tu zwrot “osoba nietechniczna”?
Ano widzisz, ludzie powinni a nie chcą.
Mandrake, Fedora, nawet ssące Gnome3 są nadal w ciemnej … ciemnicy.
A Ubuntu rządzi i ma się świetnie.
Świat schodzi na psy …
A co masz na Ubuntu jak nie GNOME3? 🙂
> Dodano skróty klawiszowe ctrl + d – odkrywający pulpit oraz ctrl + l – do blokowania ekranu
Serio, ctrl? Mam nadzieję, że to literówka i miało być logo windows tj. super.
Oczywiście, że super. Nie wiem co to za ignorant w opisie pomylił ten klawisz z ctrl 🙂
Różnie bywa. Ja na przykład miałem kilka nieudanych podejść do różnych dystrybucji dawno temu i dopiero Ubuntu tak obniżył próg wejścia, że z wdzięczności za to jestem na Ubuntu chyba już trzynasty rok 🙂 Choć inne dystrybucje kuszą.
Eeee …. a u was to murzynów biją!
8)
Nowiutkie wydanie i stary Python nieobsługujący nowego operatora przypisania. Jak 10 lat temu instalowałem Archa, to mi się wydawało, że to będzie na chwilę, bo system jednak trudny i niestabilny. Nic bardziej mylnego. Bardzo sobie cenię fakt, że oprogramowanie nie jest chrzczone, jak w ubuntu, i że mogę mieć w każdej chwili najnowsze, oficjalnie wpierane wersje softu. Mogę też zablokować aktualizacje, jak to zrobiłem z Xfce. A oprogramowanie czym nowsze, tym bardziej stabilne, a nie na odwrót 🙂
Ubuntu bardzo miło wspominam, a pierwszą wersja którą używałem było wydanie LTS 12.04, aczkolwiek niechęć do Windows poniosła mnie obecnie na macOS, to wciąż od czasu do czasu w przypadku archaicznych maszyn instaluję Ubuntu i na 10 przeprowadzonych takich operacji w ciągu ostatnich 6 msc, tylko jedna osoba wróciła do Windows…XP. Mimo, że w domu mam Macbooka, to w pracy muszę wciąż cierpieć i używać tego przekleństwa jakim jest Windows 10…, ale komputer serwisowy mam z Ubuntu.