Spójrz, jaka solidna Mageia 7

Mageia – nie sposób pisać o kontynuatorach i spadkobiercach koncepcji Mandrake i Mandriva bez wspomnienia o niej w zestawieniu. Ta solidna i przyjazna początkującemu użytkownikowi dystrybucja właśnie doczekała się wydania opatrzonego numerem 7. Jak na solidną dystrybucję przystało, również i tym razem postarano się o to, aby ułatwić życie początkującym, dać poczucie swobody amatorom i zadowolić wybredne gusta profesjonalistów.

Mageia 7
Mageia 7 to następca serii 6.xx która jest z nami już od dwóch lat. Jak można słusznie przypuszczać, nowe wydanie zawiera odświeżony zestaw oprogramowania. Ale nie tylko. Doczekaliśmy się też bowiem znacznych postępów na polu obsługi ARM. Ale po kolei.

Tytułowe wydanie dostępne jest w trzech wersjach. Obrazy instalacyjny (oraz Live) ze środowiskami KDE Plasma 5.15.4, GNOME 3.32 oraz Xfce 4.14 Pre z pewnością ułatwią instalację systemu. Wspomniane środowiska działają pod kontrolą kernela 5.1.14, stosu graficznego Mesa 19.1 a całość okraszona jest menedżerem pakietów DNF 4.2.6 ze wsparciem kompresji zchunk dla metadanych. Dane w repozytoriach zostały wzbogacone o informacje AppStream, a użytkownicy mogą przebierać w oprogramowaniu zorganizowanym w Core (OpenSource), Nonfree (programy bezpłatne ale zamknięte), Tainted (bezpłatne ale mogące naruszać patenty w niektórych krajach). Co ciekawe – w trosce o zasoby naszego komputera, podczas logowania mamy do wyboru domyślną sesję środowiska jak również minimalistyczne IceWM.

Mageia 7 urzeknie nas również przeprojektowanym ekranem powitalnym. Za jego pomocą błyskawicznie zainstalujemy najpopularniejsze oprogramowanie, aktywujemy repozytoria, kodeki, itp. W komplecie odnajdziemy również takie pozycje obowiązkowe jak Mozilla Firefox 67, Chromium 73, LibreOffice 6.2.3.

Wspomniana rewolucja w zakresie współpracy z ARM zawiera się w rozbudowanej obsłudze ARM v7 oraz dodania wsparcia dla Aarch64. Wspomniane architektury doczekały się paczek z Core i więcej.

Mageia 7 może się podobać. Dystrybucja jest poskładana ambitnie, z własnymi narzędziami ułatwiającymi administrowanie naszym komputerem. Po przesiadce będziemy potrzebowali chwili i drugiego oddechu aby odnaleźć się w realiach tego systemu (głównie repozytoria i paczki). Ale w zamian zyskamy solidną stabilność, zaangażowaną społeczność a w sytuacjach podbramkowych będziemy mogli wesprzeć się dokumentacją projektu.

Aby przetestować dystrybucję należy pobrać obraz iso z tego miejsca

6 komentarzy

  1. Używam.Mageia to stabilna dystrybucja – nawet w wersji beta 🙂

  2. No tak masz rację. Mageia jest w świecie dystrybucji rpmowych tym czym debian jest w tych opartych na debach 😉
    Ale ma to też swoją cenę. Stabilność kosztem świeżych pakietów.

  3. W zasadzie jest ich trochę.
    Obie dystrybucje mają podobne “korzenie”, Mageia jest forkiem Mandrivy powstałym bodajże w 2010 roku, jeszcze za życia Mandrivy. Zaś OpenMandriva powstała w 2012 roku na bazie softwarowym Mandrivy 2011. Kiedy Mandriva miała problemy finansowe postanowiono przekazać dystrybucje dla społeczności i zarządzono wybór nowej nazwy. Tak powstała OpenMandriva.

    Obecnie obie dystrybucje mają sporo różnic.

    Mageia wykorzystuje kompilator GCC bez lto i pgo, zaś w OpenMandrivie mamy domyślny llvm Clang 8.0.1 (w wydaniu deweloperskim wdrożony jest już git 9.0), a także domyślnie włączone LTO (z wyjątkiem kilku pakietów jak fuse, które nie współpracują z LTO) i PGO dla kilkunastu pakietów.

    Mageia jest systemem który w głównej mierze stawia na stabilność wydania. Podobnie jak Debian. Często w chwili wydania systemu znajdziemy w nim nieaktualne pakiety, ale za to mamy pewność, że są stabilne i były przetestowane na wielu konfiguracjach sprzętowych. Aktualizacje w Mageia pojawiają się cyklicznie lecz ze sporym opóźnieniem z uwagi na długi okres testów. Aktualizacje jednak z reguły obejmują jedynie wydania poprawkowe np. Firefox ESR, czy kernel – zazwyczaj w wersji LTS. Wiele aplikacji jest aktualizowanych jedynie w swojej serii tzw. że wersja 2.0.3 dostanie aktualizację do 2.0.4, a nie do 2.1.0 czy 3.0. Na aktualizacje wprowadzające nowe funkcje czy łamiące ABI trzeba czekać do kolejnego wydania systemu. Dzięki temu system jest bardzo stabilny i praktycznie nie ma z nim problemów. Jednak dzieje się to kosztem świeżości oprogramowania, które po roku od wydania systemu, niestety trąci już starością. Oczywiście są wyjątki od tej reguły gdzie nowe aktualizacje zawierające nowe funkcje (z 2.0.3 na 3.0) zostają wprowadzone w sytuacji kiedy nowa wersja łata krytyczne błędy, a poprzednia gałąź wydawnicza nie ma łatek na, a ręczny backport patchy jest niemożliwy.

    W OpenMandrivie do tej pory funkcjonowała zasada czegoś w rodzaju semi-rolling release. To znaczy, że nowe wersje pakietów były dodawane na bieżąco do repozytorium testing a następnie po maksymalnie 7dniach testów były przenoszone do repo updates. Tyczyło się to kerneli, komponentów systemowych jak glibc, systemd, mesa, xorg, qt, plasmy5 czy też innych pakietów. Taki cykl wydawniczy sprawiał, że pakiety były dosyć świeże, ale możliwe były bugi – sam wpadłem na taki z mesa, która crashowała na starych cpu nie obsługujących nowych instrukcji. Był to problem z mesą budowaną z clangiem. Nie sposób było naprawić tego problemu, deweloperzy mesy nie byli zainteresowani jego usunięciem. Więc trzeba było dla starszych cpu zbudować mese z gcc. Dopiero po aktualizacji do clang8 (dostępnego od wydania 4.0) problem ustąpił.

    Jednak teraz w OpenMadnrivie planowana jest zmiana. Z tego wydania semi-rolling planujemy przejść na coś innego. Ale nie mogę jeszcze o tym mówić, bo zmiana nie została jeszcze ogłoszona publicznie. Zapowiedź będzie na dniach. To co mogę zdradzić, że to będzie coś na wzór opensuse, gdzie jest wersja super stable i jeszcze jedno takie wydanie o którym właśnie mowa. U nas będą docelowo trzy wydania, ale ciiicho xD Czyli 1. super stabilne (rock), 2. to o którym mówić nie mogę, i 3 deweloperskie zwane cooker. Myślę, że chyba już się domyślasz.

    Jeśli chodzi o repozytoria. W Magei znajdują się core (z głównymi pakietami i tymi najbardziej potrzebnymi użytkownikom) oraz tained (z obwarowaniami licencyjnymi jak kodeki), także non-free (z oprogramowaniem własnościowym jak sterowniki dla nvidia). W OpenMandriva mamy main (to samo co core w mageii), restricted (to samo co tained w mageii), non-free (to sam co nonfree w magii) oraz jedno repozytorim ponadto zwane do tej pory contrib. Obecnie przemianowaliśmy je na unsupported. Nazwaliśmy je w ten sposób ponieważ zawiera ono pakiety społecznościowe, niektóre słabo wspierane, na które kładziemy mały nacisk. To repozytorium wywodzi się jeszcze z czasów Mandrivy i nie było tworzone przez deweloperów tylko przez społeczność.

    Mageia dzieli swoje siły na obsługę plasmy5, gnome, czy xfce. Zaś w OpenMandriva nacisk postawiono na KDE Plasma5 i inne wykorzystujące qt jak lxqt czy lumina. W contrib czyli tym unsupported znaleźć można np. cinnamon czy mate.

    Mageia wciąż używa część z narzędzi Mandrivy jak chociażby instalator czy mandriva control center, a także rpmdrake (menadżer pakietów rpm dla Mandrivy). Zaś w OpenMadnriva wszystkie (prawie) zostały porzucone wraz z obecnym wydaniem 4.0. Są one dostępne w poprzednim wydaniu 3.0, jednak wraz z migrając na nowe rozwiązania jak rpm4 i dnf, takie pakiety jak rpmdrake przestały mieć rację bytu ponieważ są one od lat nierozwijane (jedynie drobne poprawki pochodzące bezpośrednio od osób zajmujących się pakietowaniem). Dlatego nie ma to sensu dla OpenMandrivy bo skoro przeszła na DNF, to po co narzędzie które nie obsługuje dnf. Podobnie z control-center, który coraz częściej powodował problemy, w dodatku był pisany w perlu, a obecnie niewiele osób jest w stanie łatać czy dalej rozwijać kod pisany w perlu. Stąd z uwagi na fakt, że Mageia wciąż wspiera urpmi to dalej z bólem wspiera draktools (rpmdrake, xdrake, controlcenter itp), zaś OpenMandriva porzuciła je i zaczęła rozwijać nowe programy jak om-welcome, om-control-center. om-repo-picker czy też dnfdragora. W tym miejscu muszę dodać, że Mageia pomimo wspierania urpmi (jako domyślnego) to oferuje eksperymentalne wsparcie także dla dnf, jednak nie wykorzystasz tego w GUI jak rpmdrake bo ten program po prostu tego nie obsługuje i już chyba nigdy nie będzie.

    Mageia wciąż używa znanego z Mandrivy instalatora, który pozwala na wybór pakietów przy instalacji systemu. Zaś OpenMandriva przeszła na nowy Calamares, który radzi sobie trochę sprawniej. Jednak nie w obecnie zastosowanej formie nie oferuje m.in opcji ręcznego wyboru instalowanych pakietów – ale to jest coś co chciałbym aby w przyszłości się pojawiło.

    OpenMandriva wspiera nieco więcej architektur (a przynajmniej tak było dotychczas), dostępne są x86_64, i686 (bez obrazu instalacyjnego), znver1 (optymalizacje dla AMD Zen), aarch64 oraz armv7hnl oraz obecnie opracowywany riscv (base system dostępny), zaś Mageia od wydania 7 dodała do obecnie wspieranych x86_64 i i586 także aarch64 i arm7hnl lecz są one budowane jedynie z pakietami core – więc trochę dodatkowego oprogramowania może być nie dostępnego. W OpenMandrivie każda paczka jest budowana raz dla wszystkich architektur (z kilkoma wyjątkami np. tam gdzie pakiet potrzebuje instrukcji, które nie są dostępne na armach).

    OpenMadriva do budowania pakietów wykorzystuje tzw. ABF (automated build farm), z którego mogą korzystać zarówno deweloperzy jak i nawet osoby postronne. W ten sposób każdy może tworzyć swoje własne repozytoria – coś na wzór PPA z Ubuntu. W Mageii ta opcja jest nie dostępna.

  4. Fajna. Testowałem. Ale jednak co .deb to .deb. Nie znam rpm-ów, przygodę z nimi zakończyłem 16 lat temu wraz z Mandrivą. Od kilku lat, gdy wróciłem z Windowsa na LInuxa – tylko GUI KDE, i Deby. Obecnie KDE NEON – chyba najlepsze distro z KDE.

  5. Jak zobaczyłem zawartość maila z Disqusa to o mało nie spadłem z krzesła. Kawał roboty, no czapka z głowy po prostu… Dziękuję i kłaniam się nisko!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Post comment

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.