Na pohybel stagnacji – Debian GNU/Linux 9.8
Nowe wydanie Debiana… Zaraz zaraz, a czy o tym już nie było parę chwil temu? Ano właśnie. Dynamika wydawnicza tej dystrybucji zadaje kłam obiegowym opiniom o zmurszałej kondycji protoplasty wielu innych systemów.
Oczywiście powyższe trąci nieco prowokatorską nutą, gdyż Debian GNU/Linux 9.8 jest tylko kolejnym wydaniem poprawkowym dla serii 9.xx. Tylko lub aż, bo lista naprawionych błędów, usuniętych usterek i podwyższone bezpieczeństwo pozwala pochylić się z szacunkiem nad całością. Złośliwi mogą powiedzieć, że to sporo hałasu o nic – w końcu takie naprawy można załatwić aktualizacją bezpieczeństwa, bez konieczności upubliczniania szumnie anonsowanego „wydania”.
I tak i nie. Aktualizacja obejmuje bowiem 90 poprawionych paczek. Niektóre z racji niekompatybilności zostały też usunięte. Do tego naprawiono 96 usterek godzących w bezpieczeństwo (np. w Chromium, systemd, Firefoksie ESR, curl, rssh, itp.). Te zmiany ujęte zostały w instalatorze Debiana. Aby nie narażać nieświadome osoby na potencjonalne korzystanie ze starszych, wadliwych wersji programów podjęto decyzję o aktualizacji również i obrazów ISO. Ot, to cała tajemnica tego wydania.
Oczywiście osoby użytkujące tę dystrybucję nie muszą wykonywać ponownej instalacji. Wszystkie poprawki powinny znaleźć się na ich komputerze wraz z automatyczną aktualizacją. Można wymusić ją ręcznie:
sudo apt-get update
sudo apt-get full-upgrade
“Na pohybel stagnacji…”
“…zmurszałej kondycji…”
He, he, he! Uwielbiam ten niby napuszony, ironiczny styl @Salvadhora. 😀
Osobiście byłbym jednak ostrożny z tym bezrefleksyjnym pędem za nowinkami i rewolucjami wszelakimi. Coś patrząc dookoła, na zdrowie nam to za bardzo nie wychodzi.
No nie powiem, mamy i owszem, coraz szybsze i wypaśniejsze kołowrotki do udziału w wyścigu szczurów. Paciorki i czarne szkiełka będące nagrodą w tymże wyścigu też są “coraz bardziej”, “coraz więcej”, megaherców, pikseli, cali, generacji, koni mechanicznych…
Tylko czy przy okazji tego radosnego, bezmyślnego pędu ku nowym, rozświetlonym i kolorowym rewolucjom coś nam nie umyka przypadkiem? Coś fundamentalnego?