Terminal pogryzł człowieka: hegemon
Ludzkość od zarania dziejów chciała wiedzieć więcej, widzieć tyle samo, a na dodatek mieć to wszystko bez opuszczania ciepłego fotela i nie mniej ciepłych kapci. Okazuje się, że obecnie jest to możliwe. Sugestywny Hegemon doniesie nam o wszystkim. A przynajmniej o tym, co się dzieje w okolicach sensorów naszego komputera.
Hegemon to kolejny przedstawiciel programów monitorujących różne czujniki zaszyte we wnętrzu naszej maszyny. Na tle konkurencji wyróżnia go atrakcyjny wygląd i sympatyczne sposób prezentacji danych. Na dodatek cała obsługa sprowadza się do użytkowania dwóch góra trzech klawiszy. Stosowne biblioteki w systemie (libsensors4-dev) zagwarantują nam emocjonujące doniesienia na temat wykorzystania procesora i/lub poszczególnych rdzeni, statystyk pamięci i temperatur. Może ten zestaw nie wywołuje „opadu szczęki”, ale za to jak to wszystko wygląda.
A wygląda to tak, że po uruchomieniu programu, w oknie terminala pojawią się nam stosowne kolorowe wykresy oraz opisy i podpowiedzi na temat możliwych kombinacji klawiszy. Strzałkami przesuwamy się na interesujący nas wykres, spacją rozwijamy go (lub zwijamy). Bez zbędnego udziwniania.
Hegemon jest przedstawicielem oprogramowania popełnionego w języku Rust. Wiąże się z tym pewna ciekawostka dotycząca tego, jak ten program się instaluje. Najprościej jest bowiem wykorzystać do tego celu narzędzie Cargo. Robi się interesująco, prawda? Zatem, pod Ubuntu lub Mintem wykonujemy:
sudo apt-get install libsensors4-dev cargo
Następnie wpisujemy (można jako użytkownik):
cargo install hegemon
I pozostaje uruchomić skompilowany program. Domyślnie ląduje on w ~/.cargo/bin/hegemon.
“Robi się interesująco, prawda?”
No.. może i tak, chociaż czy ja wiem… 🙂
Jedno mu trzeba przyznać, jest znacznie czytelniejszy od psensor. Na minus nie obsługuje kart graficznych. P.S. Zna ktoś z Was jakiś fajny widget na pulpit w cinnamonie który by pokazywał w/w dane?
jak to odpalic??
Z konsoli 🙂
Jak napisał salvadhor: “Domyślnie ląduje on w ~/.cargo/bin/hegemon” czyli albo musisz być w tym katalogu, albo dodać go do PATH, albo… inaczej skompilować program, by lądował on w katalogu, gdzie linux widzi programy.